Szliśmy razem przez ciemny korytarz. Dźwięki muzyki choć stłumione nadal było słychać przez ściany.
- Dobrze że ubrałaś te niskie buty. - Powiedział Stiff. Prychnęłam jednak nie mam humoru na żarty. Gdyby nie ta zimna i złowieszczo wroga fala która powitała nas dwa razy, nie obawiałambym się Lukasa czy też może Lucyfera. I właściwie miałam unikać Lukasa a by go unikać będę musiała także uważać na Lucyfera. Nagle dobiegł nas dźwięk otwierających się drzwi i kolejna zimna fala atakująca nasze ciała. Nawet nie zdążyłam zareagować gdy Stiff wepchnął mnie do jakiegoś ciemnego kąta i sam szybko się wślizgnął.Gdyby nie jego ciało pewnie runęłabym w dół. Nogi trzęsą mi się jak cholera i jestem pewna że bez jakiegokolwiek podparcia runęłam bym w dół. Kroki powoli się zbliżały stając się coraz głośniejsze, tak samo jak moje serce. Coraz szybsze, mocniejsze i głośniejsze. W korytarzu nie ma żadnej lampy więc nie mogę korzystać z wzroku. Wręcz poczułam jak Stiff wysuwa lekko rękę a po chwili przelatuje mnie dziwne lekkie kopnięcie prądem, pobudzając nie tylko moją krew ale także wszystkie inne substancje w ciele. Już miałam krzyknąć gdy ręka Stiffa zasłoniła mi całkowicie usta. Spanikowana przeniosłam wzrok na szatyna. Był centralnie przede mną, nie przygniatał mnie ciałem jednak czułam go bardzo blisko siebie. Kroki ucichły kilka centymetrów za Stiffem. Zacisnęłam dłoń na pasku od spodni bruneta i zaczęłam błagać by któryś z tych diabłów nas nie znalazł. Kolejne sekundy przepełnione obawą mijały i dopiero po naprawdę napiętej i długiej chwili kroki zaczęły się oddalać aż w końcu doszedł nas dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Ręka Stiffa ześlizgnęła się z moich ust dając mi możliwość swobodnego oddychania.
- Mało brakowało. - Powiedziałam opierając głowę o jego pierś. On także dyszał, czyli też się bał. Czyżby znał Lukasa?
- Zawsze muszę ratować ci dupsko. - Wyszeptał lekko rozdrażniony. Prychnęłam.
- Lubisz ratować moją piękna dupę. - Dodałam. Odchyliłam się, opierając głowę o ścianę za mną. Przez te nagłe kopnięcie prądem moje ciało zaczęło reagować na Stiffa w najmniej odpowiedni sposób i nie jestem sama, ponieważ dokładnie czuje coś mniej więcej w okolicach pęcherza.
- Już od małej pakowałaś się w niezłe kłopoty. - Jego cichy mrukliwy głos zadziałał na mnie jak lekki afrodyzjak. Zagryzłam zęby na wewnętrznej stronie policzka. Wszystkie te chore fantazje zaczynają do mnie powracać z coraz to nowszymi pomysłami.
- Ta, nic się nie zmieniło....- Odpowiedziałam cicho. Nagle poczułam jego rękę na moim ramieniu, powoli i delikatnie zsuwającą skórzana kurtkę z rozgrzanej skóry. Nigdy nie przypuszczałam że zimne ręce potrafią być tak pobudzające. Dawno zagotowana krew zaczęła na nowo wrzeć, skóra przyjemnie piec pod jego przyjemnym, zimnym dotykiem. Oh jasna cholera. Jak to możliwe że zwykłym dotknięciem zaprowadza mnie gdzieś daleko do krainy zakazanej rozkoszy!? Jego zimne palce nie przestawały mnie lekko miziać dopóki nie ściągnął kurtki do końca. Dopiero wtedy się ode mnie odczepiły przez co wydałam niekontrolowany, niezadowolony pomruk. Skarciłam się za to w myślach, jednak nie dałam rady fizycznie. Jego zimne dłonie pojawiły się znowu na ramionach powoli przesuwając się w górę do szyi, dokładnie badając każdy jej zakamarek. Mogę przysiąc że przez tą zimną pieszczotę zaraz padnę z podniecenia.
- Zmieniło się wiele...- Wyszeptał tuż przy moim uchu zaprowadzając mnie na kolejne stopnie rozkoszy. Może to przez alkohol jestem tak cholernie podatna na jego dotyk, albo przez to kapnięcie prądem albo faktycznie jestem rozgrzana do czerwoności a jego zimne ręce są teraz idealnym ukojeniem. - Ty się zmieniłaś. - Mówiłam już że jego leniwy głos przybierający seksowną barwę brzmi diabelsko kusząco? Poczułam jak jego wargi leniwie potarły moje policzko zmierzając do najbardziej upragnionej części twarzy. Rozchyliłam niepewnie wargi, nie będąc do końca świadoma na co mu właśnie pozwalam. Już zaczynam oddychać jego ciepłym oddechem, jego wargi dotykają delikatnie moich, ocierają się i bawią gdy nagle atakuje nas kolejna mroźna fala która została skutecznie zamaskowana przez pożądanie. Dłonie Stiffa zacisnęły się mocno na mojej szczęce a jego oddech zaczął być wolniejszy. Tak jakby walczył sam z sobą. Odsunął się, ubrał mnie z powrotem i wyszedł ze szczeliny pozostawiając mnie w niej doszczętnie zdezorientowaną.
- Wracajmy do domu. - Wymamrotał pocierając kark ręką. Co proszę!?
--------------------------
Coś czuje że Stiff nie będzie miał z wami łatwo ......
CZYTASZ
Syn Lucyfera *Stara wersja*
RomancePoprawiona i kontynuowana wersja na profilu. Polecam ją przeczytać. To nie będzie kolejna historyjka o dobrej dziewczynie i złym chłopcu. To będzie zupełnie coś innego ... Nadnaturalnego. Klara Corson, 20 letnia dziewczyna, nie posiadająca czystego...