#3

7.2K 334 18
                                    

Kiedy wstałam rano, uświadomiłam sobie, że jest weekend. Spojrzałam na zegarek, była 9:30. Postanowiłam, że pójdę sobie dziś pobiegać trochę. Zeszłam do kuchni, gdzie już siedzieli moi rodzice.

-Witaj kochanie. -powiedzieli.

-Hej. -odpowiedziałam trochę cicho.

-Ciri słuchaj, jest sprawa - spojrzałam na nich. - Musimy wyjechać na jakiś miesiąc. Sama rozumiesz, taką mamy pracę. Dostaliśmy nowe zlecenie. Nie ma potrzeby, żebyś z nami jechała, więc zostawiamy Cię w domu. Dasz sobie radę sama? - spytał tato.

-Tak, jasne. Dam sobie radę. Kiedy jedziecie ?

-Za dwie godziny -powiedziała mama.

-Oki, ja idę trochę pobiegać po okolicy. -oznajmiłam, po czym poszłam do pokoju ubrać się na sportowo.

Wzięłam leginsy do połowy łydek, koszulkę z krótkim rękawkiem. Pogoda za oknem jest śliczna dzisiejszego dnia. Ubrałam Adidasy i wyszłam. Zaczęłam delikatny trucht. Po chwili znalazłam ścieżkę prowadzącą do lasu. Bez zastanowienia się pobiegłam w jej głąb. Nie wiem ile biegłam, mało mnie to interesowało. Po pewnym czasie znalazłam się na wielkiej polanie. Była śliczna, cała we wrzosach białych, fioletowych i różnych odcieniach różu. Byłam nią zachwycona. Wiedziałam, że to będzie moje ulubione miejsce. Stwierdziłam, że do domu mi się nie spieszy, więc mogę sobie tu odpocząć. Położyłam się wśród wrzosów i  odpoczywałam po bieganiu. Po chwili coś usłyszałam, więc otworzyłam oczy i wstałam. Na na drugim końcu polany stał dość wysoki chłopak ubrany na czarno. Był dość dobrze zbudowany i miał brązowe krótkie włosy. Wolnym krokiem zaczął się zbliżać do mnie, w tym samym czasie odruchowo zaczęłam się cofać do tyłu. Dostrzegłam u niego czerwone oczy. Gdy zrobiłam kilka kroków do tyłu, poczułam za sobą drugą osobę. Powoli odwróciłam się i ujrzałam Arona. Na jego twarzy malowało się zaniepokojenie i złość. Spojrzał na mnie, po czym stanął przede mną, jakby chciał mnie zasłonić przed nieznajomym.

-Czego od niej chcesz ? - zapytał.

-Niczego, po prostu mi się podoba i chce, żeby była przy mnie.- odpowiedział brunet.

-Nigdy jej nie dostaniesz. - Powiedział przez zaciśnięte zęby.

-A ja myślę inaczej- uśmiechnął się szyderczo do Arona, po chwili zamiast chłopaka na polanie stał duży szary wilk.

-Uciekaj! - krzyknął czarnowłosy chłopak. Nie musiał mi tego dwa razy powtarzać. Odwróciłam się i zaczęłam biec tak szybko jak tylko umiałam w stronę, z której przybiegałam tu wcześniej. Zaraz za mną biegł Aron. Słyszałam warczenie za plecami, co oznaczało jedno - zbliżał się do nas. Po jakimś czasie biegu, zahaczyłam nogą o wystający korzeń drzewa i z impetem uderzyłam o ziemię. Kiedy próbowałam się podnieść, poczułam ból w lewej kostce. Aron podbiegł do mnie i pomógł mi wstać, lecz szybko popchnął mnie na bok. Kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam jak szary wilk rzuca chłopakiem o drzewo.

-Nie!!! - krzyknęłam na głos a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Nie wiedziałam co mam robić, patrzyłam jak ciało Arona leży na ziemi pod wielkim drzewem niedaleko mnie. Nagle szary wilk zaczął zbliżać się do mnie pokazując kły. Chciałam uciekać, ale kostka mi to uniemożliwiała. Gdy wilk był kilka metrów ode mnie, usłyszałam jak ktoś coś mówi.

-Mówiłem ci żebyś ją zostawił -zerknęłam w stronę głosu.  Stał tam chłopak, który chciał mnie uratować.

-Aron, proszę uciekaj.-powiedziałam łamliwym głosem

-Nie zostawię Cię tu samej z nim -powiedział.

Szary wilk zaczął iść w jego kierunku. Nagle zamiast czarnowłosego chłopaka stał wielki czarny wilk z niebieskimi oczami. Mógł mieć tak z 1.70 cm wzrostu. Po chwili rozpoczęła się walka pomiędzy dwoma  wilkami. Szary drapał i gryzł czarnego, natomiast czarny gryzł szarego w kark.
Po chwili Aron rzucił szarym wilkiem o drzewo. Tamten przerośnięty pies już się nie podniósł.

W postaci wilka Aron zaczął się do mnie powoli zbliżać. Nie ukrywałam tego, że byłam w szoku, po tym co zobaczyłam przed chwilą. Dalej siedziałam na ziemi wpatrując się w blado niebieskie oczy z mojego snu. Wilk położył się, po czym położył głowę na moich nogach. Wyciągnęłam rękę i podrapałam go za uchem ,w rezultacie usłyszałam delikatne mruczenie.  Po chwili Aron pokazał mi, żebym weszła mu na grzbiet. Ostrożnie wstałam czując ból w nodze i wsiadłam na  olbrzymie zwierzę. Gdy już siedziałam na nim, wplotłam ręce w jego czarną jak smoła sierść i wtuliłam się w niego. Wiedziałam że nic mi nie zrobi. Po 10 minutach biegu obok nas zaczął biec drugi wilk. Ten natomiast był trochę niższy od czarnego i był brązowy.

Już 3 rozdział 😍😍 jak wam się podoba akcja która s powoli rozwija ? Niedługo kolejny rozdział Ale tym razem ze strony Arona 🖤🐺🐺

Ja i Wilk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz