#26

2.9K 174 8
                                    

Miłego czytania wilczki ♡

Pw. Aron

W końcu się obudziła, po czterech dniach jestem tak bardzo szczęśliwy, jej oczy są takie śliczne.

-Obudziłaś się- Powiedziałem i od razu ucałowałem jej usta w długim i pamiętnym pocałunku

-Ile ja spałam? - Zapytała

-Byłaś nie przytomna przez cztery dni - powiedziałem patrząc na jej reakcje

Na początku nie wiedziała co zrobić, jednak po chwili się uspokoiła.

-A co z moimi rodzicami ? Oni wiedzą że tu Jestem? - Zapytała

-Tak, jednak musieli wyjechać wczoraj wieczorem, tak to cy czas tu przychodzili, napisze do nich że się obudziłaś- Powiedziałem i wziąłem jej dłonie

-Kiedy będę mogła z stąd wyjść?

- Jak Tylko lekarz ci pozwoli, twoje rany długo się goiły, ale myślę że jutro ci pozwoli wyjść, powiem mu że się będę Tobą opiekować- Powiedziałem

-Oby, nie lubię szpitali - odpowiedziała, bardzo tęskniłem za jej głosem i jej oczami.

Bardzo ją kocham i chce żeby była cały czas przy mnie.
 

Pw. Ciri

W tej chwili siedzę sama w szpitalnym pokoju, Aron poszedł do lekarza powiedzieć że się obudziłam i czy mogę wrócić bo domu.

Gdy lekarz spytał mnie jak się czuje i czy coś mnie boli podszedł do Arona i coś mu powiedział, nie słyszałam za bardzo co.

-Luno możesz wrócić do domu Alfy- Powiedział, od razu sienucieszylam- Jednak nie możesz się przemeczać, chciał bym też żebyś nienuzywal magii przez jakiś czas póki nie wrócisz do pełni zdrowia- Powiedział a ja przytaknełam

W drodze do domu Arona zastanawiałam się kim był tamten wilk który nasz zaatakował i o co mu chodziło.

Po godzinie byliśmy już na miejscu, chciałam zobaczyć się z dziewczynami tak szybko jak tylko jest to możliwe, obstawiam że pewnie siedzą w kuchni i gadają przy kawie.

Gdy weszliśmy do domu od razu usłyszałam głos dziewczyn, tak jak wspomniałam miałam rację, siedziały w kuchni pijąc kawę.

Postanowiłam wejść do pomieszczenia, gdy je zobaczyłam uśmiechnęłam siebie ich stronę, dziewczyny spojrzał na mnie z nie dowierzaniem.

-Ciri ! Już wróciłaś do żywych- wykrzyczała Klementyna

- No A jak, ile można spać- odpowiedziałam

-Martwilysmy się o Ciebie, wtedy jak nas obroniłaś- Powiedziała Alice

- Nie mogłam pozwolić żeby wam coś zrobił, i tak nie spodziewałam się tego że jestem azbtak silna- Powiedziałam

-Kobieto powalilas trzy albo cztery wilki sama - powiedziała Klema

-Dobrze że wam się nic nie stało- Powiedziałam z uśmiechem na twarzy

-A to wszystko dzięki tobie - zza pleców usłyszałam maski głos, gdy się odwrociłam zobaczyłem Szymka który się do mnie uśmiechał

-Proszę Cię nie przesadzaj, zrobił byś to samo na moim miejscu- odpowiedziałam chłopakowi

-Oczywiście że tak, ale patrząc na to jakie masz stanowisko w stadzie, wszyscy teraz wiedzą że jesteś tą prawdziwą Luną- Powiedział

- Ale jak to prawdziwą Luną ? - zapytałam

W tym samym czasie do pomieszczenia wszedł Aron.

-To znaczy że dajesz siłę temu stadu, jesteś tak samo ważne jak Alfa - powiedział

- Ale Ja i tak jestem Alfą - odpowiedziałam

-Chodzi mi o to że jesteś bardzo potężną Luną i dzięki tobie stado jest silne ponieważ inne wilki czują twoją energię, jesteś dla nich jak Matka którą się zawsze o nie się  troszczy, dajesz nadzieję, szczęście. Mało jest takich Lun, a takich które poświęcają życia dla innych to już jest niespotykane- Powiedział chłopak.

Przytuliłam się do niego i usiedliszmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać

No i mamy rozdział ;) może jest krótki Ale planuje jeszcze jeden dziś napisać;)

Ja i Wilk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz