Gwałtownie skręciłam w lewo i przez moją nieuwagę wpadłam na twardy tors jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam
Wyplułam z moim aktorskim współczuciem.
I szybko wyminęłam srebrnowłosego.*Draco*
-Jaka łajza -powiedziałem do siebie i ruszyłem za nią.
Niech sobie nie myśli ,że zwykłe przepraszam udobrucha moje serce.
Nie trudno było ją dostrzec na ulicy Śmiertelnego Noktrurnu.
Jej czerwone włosy pod wpływem truchtu wypływały z pod kaptura czarnej peleryny.
Zatrzymała się tuż przed wejściem do sklepu z eliksirami. Rozejrzała się w obydwie strony i weszła do pomieszczenia.
Nie czekając, wparowałem do sklepu czując na sobie zaciekawiony wzrok sprzedawcy.Nigdzie nie dostrzegłem dziewczyny.
-Dzień dobry ,panie Draco.
Mrukną sprzedawca wycierając szmatką fiolki.-Witam.
Odpowiedziałem wsadzając dłonie w kieszenie spodni.-W czym mogę panu pomóc?
By nie wyjść na idiotę kazałem przygotować sobie suszone pająki.
Bez słowa odszedłem od lady zabierając ze sobą pakunek poprzednio płacąc.
Ostatni raz rozejrzałem się po pomieszczeniu i wyszedłem słysząc za sobą dźwięk dzwoneczka wiszącego nad drzwiami.-Przecież cię łaskawie przeprosiłam.
Odwróciłem się napięcie na znajomy głos dziewczyny.
Opierała się o ścianę kreśląc różdżką czerwone wzorki w powietrzu.-Powinnaś błagać o przebaczenie..
-Za niski masz poziom kochanie .
Roześmiała się po czym zniknęła za rogiem budynku.Cholera ale ona jest pociągająca.
×
-Victoria pamiętaj, to nie jest Durmstrang.
Nie używaj czarnej magii bo cię wyleją.Patrzyłam się pusto w oczy ojca pozwalając by jego słowa przelewały się przez moją głowę.
-Oczywiście, kocham cię.-Ucałowałam ojca po policzkach i wbiegłam jak najprędzej do pociągu.
Wpadłam do pierwszego lepszego pustego przedziału opadając na siedzenie i wlepiając wzrok w jeszcze żegnających się uczniów z rodzicami.-Cześć, jest tu wolne?
Usłyszałam za sobą jakąś dziewczynę.
Nie odrywając wzroku od zdarzenia, odpowiedziałam jej.-Zajęte ,zjeżdżaj stąd.
Po tych słowach usłyszałam oburzone westchnienie i trzask zamykających się drzwi.
-Co znowu ?!-Wycedziłam przez zęby na dźwięk ponownego otworzenia drzwi.
-Co za spotkanie.
Gwałtownie popatrzyłam się na mówcę.
Noż kurwa, dlaczego on ?
Srebrnowłosy zamkną za sobą drzwi i usiadł naprzeciwko mnie.
-Wyjazd.
-Tak się składa ,że nie prędko mi stąd wychodzić.
Jego blade oczy przypatrywały mi się w pełnym skupieniu.-Ale może ci się szybko złożyć.
Odruchowo wyciągnęłam swoją różdżkę i wycelowałam nią w chłopaka.
Jego wyraz twarzy był okrutnie dla mnie zadowalający.-Ciekawa różdżka.
Wymamrotał po czym odsunął się z pola mojej ręki.-I jaka skuteczna -z satysfakcją odparłam lekko się uśmiechając.
-Mogę ?
Wyciągnął w moją stronę rękę siadając obok mnie.Podałam mu ją i przyglądałam się jak obraca szkłem w dłoni.
-Wingardium leviosa.
Wypowiedział zaklęcie kierując różdżką na moją spódnice.
Oczywiście jego oczekiwania się nie spełniły a na jego policzku pojawił się czerwony ślad mojej ręki.-Słucha tego kogo właściciel szczerze kocha.
Odparłam z pogardą wyrywając mu ją z ręki.
Potrząsnęłam nią delikatnie a ciecz znajdująca się w środku uformowała się w literki.Draco Malfoy
-Skąd się tam wzięło moje imię ?
Chłopak prawie pisnął próbując odebrać ode mnie przedmiot.
Próbowałam odepchnąć Dracona ale on przygwoździł mnie do zimnego okna na co lekko się wzdrygnęłam.-Pokazuje kto próbował użyć różdżki.
Wycedziłam szarpiąc się bez skutecznie.-A ta woda ?
-Łzy feniksa.
-Kochane gołąbeczki ,chcecie kupić coś słodkiego ?
Spojrzałam przez ramię Malfoya na starszą kobietę.
Chłopak słysząc jej głos odwrócił się uwalniając mnie z jego uścisku.Szybko podniosłam różdżkę i usiadłam na kanapie.
Draco podał jej monety i następnie zamknął za sprzedawczynią drzwi.-Nie zbliżaj się do mnie szczurze.
Na jego twarzy wymalował się łobuzerski uśmiech i usiadł najdalej ode mnie.
Przez całą podróż musiałam znosić obecność Dracona ,dobrze ,że przedostanie się do Hogwartu przesiedziałam z jakimiś randomowymi laskami ,które głośno rozmawiały i wzdychały o jakimś chłopaku z klasy.
Gdy szłam w grupie mojego rocznika spostrzegłam ,że na schodach stoi stary mężczyzna z bardzo długą brodą. Na jego obecność wszyscy ucichli a ja wtopiłam wzrok w Dracona który stał oddalony z jakimiś dwoma dobrze zbudowanymi chłopakami.
-Witam szóstoklasistów. Nie przerywajcie swojej drogi do wielkiej sali, jedyne co chciałbym powiedzieć to to,że aby teraz ze mną udała się Victoria Anastazja Dark
Wszyscy dookoła zaczęli się rozglądać ,a ja oblana rumieńcem bez skrupułów weszłam po schodach podążając w stronę starszego mężczyzny.
-To ona.
pisnęła jakaś dziewczyna a ja szybko ją odnalazłam i spiorunowałam wzrokiem.
Gdy już podążałam za mężczyzną ukradkiem spojrzałam na Dracona ,który wlepił we mnie swój uśmiech.Stanęłam przed wielkim biurkiem i rozglądając się po nim, dostrzegłam wiele listów podpisanych Albus Dumbledore.
To jest dyrektor.-W naszej szkole są domy : Gryffindor, Ravenclaw, Hufflepuff oraz Slytherin. Do domu przydzieli cię tiara przydziału.
Dyrektor wyciągnął tak zwaną 'tiarę' i położył mi ją na głowie.
-No, no może Ravenclaw? Nie nie nie..wiele korzyści i głębokie uczucie spotka cię w Slytherinie.
SLYTHERIN.Ściągnęłam z głowy tiarę i położyłam ją delikatnie na biurku.
-Gratuluję -uśmiechnął się Dyrektor.
Odwzajemniłam uśmiech jednocześnie chodząc myślami o tym co mówiła tiara.
×
Gdy przeszłam przez wejście do domu Slytherinu, zastałam tam siedzących na skórzanych kanapach 'ślizgonów' którzy obrzucili mnie zaciekawionym wzrokiem.Ale nigdzie nie dostrzegłam Srebrnowłosego.
-Cześć ,ty jesteś Victoria tak?
Czarno włosa dziewczyna stanęła naprzeciwko mnie lekko się uśmiechając.-Tak
Odparłam lekko zmieszana.-Liliana.
Wyciągnęła w moją stronę rękę a ja ją lekko uścisnęłam.Dziewczyna pokazała mi nasze dormitorium i moje łóżko ,które stało na samym końcu pod ścianą a sąsiadujące obok łóżko należało właśnie do Liliany.
CZYTASZ
Nieobecny
Fanfiction"Oparłam się o zlew i schowałam jego twarz w moich ramionach,nie pozwolę na to by siedział w tym sam. -I co ryczysz Malfoy? Przytrzymałam Dracona mocniej gdy próbował się podnieść i udawanym płaczem zajęczałam w stronę Pottera -Daj mi spokój-przetar...