-Vica, Vica
Szarpnięcia za ramię stają się coraz silniejsze wybudzając mnie i pozwalając ujrzeć światło dzienne.
Pomieszczenie wydaje się znajome, to mój pokój w tworze w Szwecji, a w okół mojego łóżka stoją dziadkowie.
-Co się stało?
-Opowiem Ci później ale, chyba chciałabyś go zobaczyć?
Uśmiechnięta babcia patrzy w stronę drzwi a dziadek dumnie się prostuje.
W drzwiach stoi Draco, oparty o laske w eleganckim garniturze ukazujący szczery uśmiech kiedy nasze spojrzenia się spotykają.
Wykorzystuje resztki sił i pomimo zawrotu głowy rzucam się w jego ramiona zatapiając się w ustach za którymi tęskniłam.
-Ale jak to się stało?
Pytam się w przestrzeń odwracając się w stronę dziadków jednocześnie obejmując Dracona za szyję.
-Twoja różdżka zawsze będzie nas zaskakiwać.
Dziadek wyciąga przed siebie różdżkę która zastąpiła przezroczyste szkło - zielonym.Koniec

CZYTASZ
Nieobecny
Fanfiction"Oparłam się o zlew i schowałam jego twarz w moich ramionach,nie pozwolę na to by siedział w tym sam. -I co ryczysz Malfoy? Przytrzymałam Dracona mocniej gdy próbował się podnieść i udawanym płaczem zajęczałam w stronę Pottera -Daj mi spokój-przetar...