Rozdział 8

11.2K 516 473
                                    

Rozłożyłam na stole multum książek, potrzebnych mi do zrobienia zadania.

Przecież tak łatwo mu nie dam wygrać.

Pomimo ,że wiem o transmutacji ludzkiej  więcej niż nie jeden czarodziej ,muszę zrobić to zdecydowanie idealnie.

-Napisałaś lepiej ode mnie.

Oderwałam się od pisania na dźwięk dziewczęcego głosu.

-Hermiona?

Brązowowłosa zajęła miejsce obok, kładąc torbę na stole.

-Czego chcesz? Fuknęłam ,odsuwając kawałek pergaminu.

-Przechodziłam, i z ciekawości zerknęłam co tak zawzięcie piszesz.

Rozejrzała się po bibliotece ,nerwowo wkładając kosmyk włosów za ucho.

-Ale jeżeli ci tak bardzo przeszkadzam to pozwól ,że się oddalę.

Złapała za pasek od torby ,podnosząc się z krzesła.

-Zostań.

Poprosiłam ,łapiąc ją za rękę.

-Dawno nie rozmawiałam z jakąś dziewczyną.

Stwierdziłam, patrząc jak Hermiona opada na siedzenie.

-Znam to uczucie.

Zaśmiała się ,przybliżając do siebie jedną z otwartych książek.

-Myślałam ,że będziesz na mnie pluć jadem jak to przystało na Ślizgonów.

-Też tak myślałam kiedy ich poznałam, ale niektórzy są gorsi niż się wydają.

-Na przykład Draco.

Spiorunowałam dziewczynę wzrokiem, na co ona pośpiesznie dodała.

-Przepraszam, po prostu mam z nim złe wspomnienia.

-Jasne ,rozumiem.

Postukałam palcami o kawałek pergaminu, a chwilę potem wysunął mi się z impetem spod dłoni. Odwróciłam się za plecy zauważając niespokojny wzrok Hermiony zwrócony w tamtą stronę.

-Nieźle ci idzie.

Skanował wzrokiem kartkę Draco.

-Oddawaj.

Wydarłam mu ją z ręki, a od razu po tym jego oczy powędrowały na Hermionę.

-Nie wiedziałem ,że zadajesz się ze Szlamami.

Powiedział to w tak irytujący sposób jednocześnie z jeszcze większym naciskiem na ostatnie słowo.

Należę do rodziny która gardzi czarodziejami z mugolskich rodzin, ale szlak mnie trafia jak słyszę jak ktoś naśmiewa się z takich osób.

-Wybacz Victorio.

Dziewczyna zabrała swoje rzeczy i prędko wybiegła z biblioteki.

-Ty Chamie!

Uderzyłam Chłopaka tak mocno w twarz, że na jego policzku pojawił się czerwony kształt mojej ręki.

Całą tą sytuację zobaczyło parę Ślizgonów jak i Krukonów od których usłyszałam huczenie i pogwizdywanie.

Zabrałam swoje zadanie, wrzucając pośpiesznie do torby atrament z piórem.

Popatrzyłam się z zniesmaczeniem na twarz Dracona po czym zaczęłam się kierować w poszukiwaniu Hermiony.

NieobecnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz