Rozłożyłam na stole multum książek, potrzebnych mi do zrobienia zadania.
Przecież tak łatwo mu nie dam wygrać.
Pomimo ,że wiem o transmutacji ludzkiej więcej niż nie jeden czarodziej ,muszę zrobić to zdecydowanie idealnie.
-Napisałaś lepiej ode mnie.
Oderwałam się od pisania na dźwięk dziewczęcego głosu.
-Hermiona?
Brązowowłosa zajęła miejsce obok, kładąc torbę na stole.
-Czego chcesz? Fuknęłam ,odsuwając kawałek pergaminu.
-Przechodziłam, i z ciekawości zerknęłam co tak zawzięcie piszesz.
Rozejrzała się po bibliotece ,nerwowo wkładając kosmyk włosów za ucho.
-Ale jeżeli ci tak bardzo przeszkadzam to pozwól ,że się oddalę.
Złapała za pasek od torby ,podnosząc się z krzesła.
-Zostań.
Poprosiłam ,łapiąc ją za rękę.
-Dawno nie rozmawiałam z jakąś dziewczyną.
Stwierdziłam, patrząc jak Hermiona opada na siedzenie.
-Znam to uczucie.
Zaśmiała się ,przybliżając do siebie jedną z otwartych książek.
-Myślałam ,że będziesz na mnie pluć jadem jak to przystało na Ślizgonów.
-Też tak myślałam kiedy ich poznałam, ale niektórzy są gorsi niż się wydają.
-Na przykład Draco.
Spiorunowałam dziewczynę wzrokiem, na co ona pośpiesznie dodała.
-Przepraszam, po prostu mam z nim złe wspomnienia.
-Jasne ,rozumiem.
Postukałam palcami o kawałek pergaminu, a chwilę potem wysunął mi się z impetem spod dłoni. Odwróciłam się za plecy zauważając niespokojny wzrok Hermiony zwrócony w tamtą stronę.
-Nieźle ci idzie.
Skanował wzrokiem kartkę Draco.
-Oddawaj.
Wydarłam mu ją z ręki, a od razu po tym jego oczy powędrowały na Hermionę.
-Nie wiedziałem ,że zadajesz się ze Szlamami.
Powiedział to w tak irytujący sposób jednocześnie z jeszcze większym naciskiem na ostatnie słowo.
Należę do rodziny która gardzi czarodziejami z mugolskich rodzin, ale szlak mnie trafia jak słyszę jak ktoś naśmiewa się z takich osób.
-Wybacz Victorio.
Dziewczyna zabrała swoje rzeczy i prędko wybiegła z biblioteki.
-Ty Chamie!
Uderzyłam Chłopaka tak mocno w twarz, że na jego policzku pojawił się czerwony kształt mojej ręki.
Całą tą sytuację zobaczyło parę Ślizgonów jak i Krukonów od których usłyszałam huczenie i pogwizdywanie.
Zabrałam swoje zadanie, wrzucając pośpiesznie do torby atrament z piórem.
Popatrzyłam się z zniesmaczeniem na twarz Dracona po czym zaczęłam się kierować w poszukiwaniu Hermiony.
CZYTASZ
Nieobecny
Fanfiction"Oparłam się o zlew i schowałam jego twarz w moich ramionach,nie pozwolę na to by siedział w tym sam. -I co ryczysz Malfoy? Przytrzymałam Dracona mocniej gdy próbował się podnieść i udawanym płaczem zajęczałam w stronę Pottera -Daj mi spokój-przetar...