Już od paru godzin leżę w łóżku przytulając się do pachnącej Draconem pościeli.
W prawdzie miałam możliwość dostania własnej sypialni,lecz wielkim problem dla mnie jest jej położenie,jaką mi oferowano.
Pomieszczenie znajduje się tuż naprzeciwko sypialni Voldemorta,a ja cholernie nie chcę być tak blisko niego.
Dlatego wykorzystując sytuację,że jestem z Draconem postanowiłam dzielić z nim pokój przez kilka następnych dni.-Jesteś teraz jedną z nas.
W pokoju zjawił się Malfoy za pomocą teleportacji.-Nie uśmiecha mi się być Śmierciożercą.
Odwróciłam się na drugi bok,doszukując się w przyciemnionym pomieszczeniu sylwetki chłopaka.-Kiedy Czarny Pan zabije Pottera i zdobędzie władzę,razem ty i ja będziemy mieć to co zapragniemy.Nie mówiąc już o sławie.
Opadł na miejsce obok,patrząc się prosto w sufit.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś ,że będę musiała to zrobić?
Uniosłam bolące przed ramię ,podpierając się na prawej ręce.-Nie powiedziałem ci tak samo jak ty mi,że zabrałaś własne dokumenty rodzinne z Ministerstwa.
Odtrącił moją rękę siadając,i patrząc na mnie z góry.-Przyznaj sama,że i tak końcem końców zostałabyś jedną z nas.Sama twoja chęć do pomagania mi w tym wszystkim...I jeszcze twój związek z Voldemortem.
-Skąd możesz wiedzieć,że to dla mnie coś pożytecznego?Pomyśl Draco,czy on nie będzie się chciał zemścić na mnie za to ,że płynie we mnie ta sama krew co jego?
-Sam powiedział,że nie ma ci tego za złe.A po za tym powinnaś się cieszyć i być dumna z twojego pokrewieństwa z Czarnym Panem.Nie jeden oddałby za twoje pokrewieństwo.
-Nie jeden masz na myśli Śmierciożerców?
Uniosłam jedną brew do góry ,chociaż bez efektownie bo i tak w przyciemnionym pokoju mógłby tego nie zauważyć.-Chyba tak.
Odwrócił się na brzuch i przytulił głowę do poduszki wsadzając pod nią ręce.-Nie powiedziałam ci o dokumentach bo bałam się,że już mi nie zaufasz.
-Nigdy.
Przysunął się i podciągnął mnie do siebie w taki sposób ,że teraz leżałam twarzą do jego klatki piersiowej.-Ale błagam cię,wybacz mi to nie powiadomienie cię.
Podsunęłam się i pocałowałam go na znak zgody w podbródek,sięgając ręką w jego włosy i pieszczotliwie się nimi bawiąc.
-Żałuje ,że jest tyle rzeczy o których ci nie powiedziałem.
Złożył prawie nie dotkliwy pocałunek na mojej szyi,po czym w ciszy zaczęliśmy się wsłuchiwać w swoje oddechy.W pewnym momencie z dołu dobiegły nas radosne okrzyki,co wprawiło nas oboje w zaskoczenie.Nie ignorując dziejącej się sytuacji ,podniosłam się i wskoczyłam w czarne spodnie ,zmieniając zwykłą koszulkę w elegancką niebieską koszulę.
-Bardziej mi się podobałaś w tamtej wersji,chociaż w tej też jest dobrze.
-Zawsze musisz dodać swoje zdanie.
Pośpiesznie zapięłam ostatni guzik i stając lekko na palcach poczochrałam Chłopaka po włosach, na co obrzucił mnie złym spojrzeniem ale mimo woli uśmiechnął się ,podążając za mną w drodze do źródła dźwięku.Stanęliśmy obydwoje jak wryci na widok naszych Ojców i pozostałych Śmierciożerców.
Lucjusz ,choć lekko zaniedbany przytulał rozszlochaną ze szczęścia Narcyzę,a Bellatriks rozmawiała cała uradowana z dwoma innymi facetami których nie znałam,zaś mój Ojciec sprawiał wrażenie jakby wiedział ,że zaraz się pojawię na schodach bo cały czas im się przyglądał.A kiedy mnie dostrzegł ,uśmiechnął się rozkładając do uścisku ręce.

CZYTASZ
Nieobecny
Fiksi Penggemar"Oparłam się o zlew i schowałam jego twarz w moich ramionach,nie pozwolę na to by siedział w tym sam. -I co ryczysz Malfoy? Przytrzymałam Dracona mocniej gdy próbował się podnieść i udawanym płaczem zajęczałam w stronę Pottera -Daj mi spokój-przetar...