Rozdział 28

5K 259 70
                                    


"I za kogo ty się kurwa uważasz?..Tępa pusta szmata" "Liż podłogę zdziro" "Twoi rodzice byli nikim, skończysz tak samo-Dławiąc się piachem"

Zlana potem podnoszę się do siadu.
-Pieprzony koszmar.
Wkładam dłonie we włosy rzucając długie spojrzenie na zegar.
4:20
-Cholera.
Sycze pod nosem z trudem podnosząc się z łóżka, co prawda mam jeszcze godzinę snu, ale wykorzystam ten czas lepiej.
Zaścieliłam łóżko upewniajac się, że nic na nim nie zostawiłam.
Zabrałam ze sobą rzeczy w których miałam udać się do Durmstrangu, szkolna koszula, bielizna pod kolor (dla własnego lepszego samopoczucia), zwykle czarne spodnie i buty.
Delikatnie otworzyłam drzwi pokonując drogę przez korytarz do łazienki.
Po drodze wyminelam się z dziewczynami z naszej słóżby które na mój widok lekko się uklonily a ja posłałam im lekki uśmiech.
Napełniłam wodę w obszernej wannie wypełniając ją olejkami zapachowymi.
Zupełnie naga zanurzyłam się w roskosznie przyjemniej cieczy.
Cholera, to takie dziwne uczucie wrócić na stare śmieci, dosłownie na stare śmieci.
Jestem przygotowana by walczyć, jestem przygotowana by tam przetrwać.
Brzmi to jakbym uczestniczyła w jakimś projekcie w którym mogę umrzeć, ale tu chodzi o to bym nie dała się zniszczyć przez tych parszywców.
Drzwi otworzyły się na oscież, prędko sięgnęłam po ręcznik choć wielkość wanny zasłaniała mnie aż pod szyję.
-Draco?
Prawie krzyknęłam widząc w drzwiach chłopaka ubranego w mój ulubiony niebieski garnitur.
Odruchowo przygryzłam wargę chowając rumieniec pod rozpuszczonymi włosami, do połowy zanużonymi w wodzie.
-Co ty tu do cholery robisz?
Draco zamknął za sobą drzwi na klucz,podążając swoim zmysłowym krokiem w moją stronę, zrzucając na ziemię górną część odzieży.
-Myślałaś, że nic z tym nie zrobię? Nie pozwolę temu szczupakowi mi cię zabrać.
-Ale on, mi tylko pomagał.
-Jakim kosztem co?
Chłopak patrzy na mnie z góry, chwilę potem trzymając mnie swoją dłonią za szyję, dość mocno by zmusić mnie do czułego, zarazem brutalnego pocałunku.
Nim się obejrzałam, wyciągnął mnie z wody ignorując moją lepkość od mieszaniny pachnideł.
-Co ty sobie wyobrażasz, myślisz, że jak zjawisz się po takim czasie to będę cała twoja, należą mi się wyjaśnienia.
-Ah nie zgrywaj takiej oficjalnej, wiem, że mnie chcesz. A to całe gówno z rozłąką było tylko po to by cie chronić. Jesteś na liście poszukiwanych przez Śmierciożerców, zajmą się tobą jeżeli pojawisz się ponownie w Anglii, każda teleportacja jest notowana z zagranicy.
Malfoy zbiera moje włosy w tył, szarpiąc je by ułatwić sobie pole do pocałunków na mojej szyi.
-Udało mi się cię dopaść, i nie bez powodu.
Druga ręką przytrzymuje mnie za krtań wpijając swoje usta w moje.
Uwielbiam jak to robi, automatycznie moje nogi uginają się pod nadmiarem przyjemności.
-Muszę cię nauczyć do kogo należysz Skarbie.
Jego ręce wędrowały po moim ciele, szczególnie lewą dłonią zdusił moją pierś nadgryzając jej bok.
-Zabieraj rzeczy, czeka cię szkolenie.
-Jakie?
-Takie, byś wiedziała do kogo należy to wszystko.
Puścił mi znaczące spojrzenie, penetrując wzrokiem moje cialo.
Machnieciem różdżki zebrałam rzeczy przenoszac je do pokoju.
-To mi się podoba Skarbie.
Podniósł mnie, szczególnie mocno ściskając mnie za pośladki.
Przycisnął mnie do zimnej ściany powodując mrowienie na moim ciele, podciaglam go za włosy, następnie calujac namiętnie w usta.
Chłopak oderwał się ode mnie śmiejąc się irytująco.
-Najpierw moja kolej.
Zupełnie nagą przeniósł mnie do pokoju, chwała, że nikt nas nie widział bo ta cała sytuacja byłaby niezwykle krępująca.
Niedbale rzucił mnie na łóżko, samym pozbawiając się dolnego odzienia.
Próbowałam stawiać opór, by to wszystko nie przyszło mu za łatwo - krzyżując ze sobą nogi, lecz on swoją siłą sprawił, że stałam się zupełnie bezwładna.
Kusi jak diabli.
Poczułam lekkie nakłucia w okolicy krocza, to wszystko sprawia, że chcę coraz więcej.
-Chcesz więcej co?
Szepcze mi do ucha nadgryzając płatek ucha.
-To mi daj więcej, skoro proponujesz.
Zwinnie zamieniam nas miejscami, sprawiając, że uniemożliwiam jego ręce tuż nad głową.
Draco posyła mi swój zadziorny uśmiech uwalniając swoją rękę po to by uderzyć z silnym impentem w mój posladek.
Syknęłam na uczucie siarczystego, zarazem przyjemnego bólu.
Nie będę Ci Kochanie dłużna.
Siedziałam nad nim okrakiem, mogłabym na nim usiąść gdyby nie jego duże przyrodzenie.
Powoli zaczęłam się o niego ocierać, całując go po szyi, nadgryzłam jego dolną wargę.
Reka która znajdowała się na moim pośladku zmuszała mnie do pogłębiania ruchów, starałam się ograniczyć jego pokusę, by jeszcze bardziej nacieszyć się rozbrajającym uczuciem.
Czułam jak moje cenne miejsce zaczynało być coraz bardziej mokre, a mi z trudem zaczęło wychodzić trzymanie go w niepewności, Srebrnowłosemu zapewne tak samo.
Sekundę potem zaczął próbować dostać się do środka, by się podroczyć unosiłam się wyżej z każdym jego ruchem, nie przykładając uwagi do tego, że mój ucisk na jego dłoni osłabł.
Wykorzystał to cwaniak.
Zamienił nas miejscami, jego pocałunki zaczęły schodzić coraz niżej, zatrzymały się tuż nad kroczem.
Nie mogąc wytrzymać, złapałam go za włosy przyciskajac w czułe miejsce.
On zajął się nim w sposób idealny, jego język wędrował szybko, zmysłowo, czule.
Byłam bliska szczytowi, wygięłam się, zawieszając na nim moje nogi a on...
Podniosl się wchodząc we mnie a, nasze gardła wydały westchnienia pełne przyjemności.
Poruszał się, ściskając dłońmi oparcie łóżka.
Nasze dźwięki zmieszały się ze sobą, az wypełniła mnie fala ciepła.
-I pamiętaj, To, mogę ci dać tylko ja.
Złączył nasze usta w pocałunku opadając tuż obok mojego ciała.

NieobecnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz