Rozdział 6

12.6K 504 180
                                        

Gwałtownie nabrałam powietrza co spowodowało ,że podniosłam się do pozycji siedzącej.
Obok mnie stał Snape z pęsetą w dłoni, a zaraz za nim zmęczony Draco co wywnioskowałam po jego fioletowych cieniach pod oczami.

-Co się stało?
Rozejrzałam się po zupełnie obcym mi pomieszczeniu.

-Myślę ,że sama powinnaś sobie na to odpowiedzieć.

Stwierdził obojętnie Snape, posyłając znaczące spojrzenie Chłopakowi ,że wychodzi z pomieszczenia.

-Draco, to nie twoja wina.
Pośpiesznie powiedziałam kiedy otworzył usta by coś powiedzieć, po czym zaraz je zamknął.

-Jest wiele rzeczy, których nie wiem o tej różdżce.
Zerknęłam na kawałki szkła leżące na stoliku nocnym.

-Mogę kontaktować się z poprzednim właścicielem różdżki. Ale do kontaktu musi dojść za jego wolą.
Starałam się wytłumaczyć to jak najbardziej zrozumiale.

-Widziałaś Mamę?
Zmarszczył nos co wyglądało bardzo uroczo.

-Tak, była bardzo piękna.

Przypomniałam sobie obraz siedzącej uśmiechniętej kobiety, z czerwonymi lokami i rozkloszowanej wokoło niej białej sukienki.

-Bałem się ,że się nie obudzisz.
Usiadł na skraju łóżka chowając twarz w dłonie.

-Tak się kurewsko bałem.

-Wiem.
Pogładziłam chłopaka po włosach na co zerwał się i złapał moją rękę wokół nadgarstka.

-Nigdy tak nie rób.

-Draco ,spokojnie..
Próbowałam wyswobodzić rękę od jego uścisku, ale trzymał się mnie kurczowo.
-Coś się stało?

Jego oczy pusto patrzyły się na moją twarz.
-Jesteś zmęczony, połóż się.

-Nie wmawiaj mi co czuję!

Warknął ściskając w jednej sekundzie moją rękę tak mocno ,że wykręciłam się z bólu.

-Boli mnie !
Na te słowa Chłopak podniósł się z miejsca puszczając mój obolały nadgarstek.

-Nie wiem co się ze mną dzieje.
Wysyczał przez zęby posyłając mi błagalne spojrzenie.

-Jesteś zmęczony.
Wytłumaczyłam schodząc z łóżka.

-Może masz rację.

Niespokojnie podeszłam w stronę drzwi.
Chłopak zauważając moją reakcję przybliżył się by mnie uspokoić.

-Przepraszam.

Poczułam lekki skurcz w brzuchu ,na co odruchowo się za niego złapałam.

-Jesteś zmęczony, idź spać.
Powiedziałam pośpiesznie nawet nie zwracając uwagi jaką mamy porę dnia.

-Zostanę z tobą.
Nalegał, coraz bardziej zmniejszając między nami przestrzeń.

-Wyjdź już.
Stałam niespokojnie na co Draco złapał za klamkę od drzwi i pośpiesznie wyszedł.

Darzę go szczególnym uczuciem, ale coraz bardziej nachodzą mnie co do tego wątpliwości.
x

-Nie widzę cię wcale w naszym pokoju wspólnym.

Zagadał do mnie Adrian kiedy szłam pod klasę.

-Może z czystego przypadku?
Posłałam uśmiech Chłopakowi.

-Może.
Poprawił torbę na ramieniu po czym szedł tyłem zwrócony twarzą w moją stronę.

-Jak podobał ci się ostatni mecz ?

NieobecnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz