Rozdział 3

15.1K 620 391
                                        

Zarzuciłam na głowę kaptur od czerwonej peleryny ,i zeszłam po schodach do pokoju wspólnego, w którym czekał na mnie Dracon.

-Gdzie się wybieramy?
Zapytałam łapiąc pod rękę Malfoya, po chwili teleportując się obok Bijącej Wierzby.

-Do Londynu.
Odpowiedział.

Po przejściu przez tunel prowadzący do wrzeszczącej chaty ,przenieśliśmy się na ulice pokątną.

-Jestem pod wrażeniem ,że potrafisz się tak znakomicie teleportować ,nie doprowadzając do rozszczepienia.
Mówiłam przypatrując się zwierzętom na wystawie, a szczególnie moją uwagę przykuły małe skunksy.

-Spójrz Draco.
Wskazałam palcem wskazującym na małe stworzonka.

-Podobają Ci się ?
Zapytał skupiając pełną uwagę na klatkę.

-Słodkie są.
Mruknęłam odrywając wzrok od szyby.

-Gdzie idziemy?
Zapytałam idąc przodem ,słysząc za sobą Dracona obijającego laskę o kostkę.

Na pokątnej nie było prawie wcale czarodziejów, a jak jakiś się zdarzył to przewijał się ze sklepu do sklepu.

-Muszę wybrać ci suknie na jutrzejszą kolację.
Powiedział, oplatając swoją ręką moją talię.

-Nie przesadzaj.
Odepchnęłam rękę chłopaka ,łapiąc z nim kontakt wzrokowy.

-Nie mogę poprowadzić przyjaciółki?
Zapytał ,skanując wzrokiem budynki.

-Lepiej przedostańmy się tam gdzie chciałeś.

Nie długo potem znaleźliśmy się wokoło zatłoczonych Mugoli. Srebrnowłosy złapał mnie za rękę by zaprowadzić mnie w wyznaczone miejsce.
Weszliśmy do bardzo eleganckiego sklepu ,w którym długie jak i krótkie suknie gościły na białych postaciach.
Ściągnęłam pelerynę i zawiesiłam ją na przed łokciu ,podchodząc do średniej długości czarnej sukienki.

-Witam ,czy mogę pomóc przy wyborze sukienki?

Niska brunetka podeszła do mnie z sympatycznym uśmiechem na twarzy.
Odruchowo spojrzałam na Dracona który ewidentnie przeglądał dział męski.

-Tak, interesuje mnie ta suknia.
Wskazałam na białą postać

-Niestety nie posiadamy akurat pani rozmiaru, może pokażę sukienkę podobną do tej.
Powiedziała patrząc z ukosa na moją pelerynę.

Na jej słowa kiwnęłam twierdząco głową.
Kiedy wyciągnęła z wielu sukienek jedną, rzeczywiście łudząco podobną do tamtej, skierowała mnie do 'przymierzalni' abym ją ubrała.
Jedyne co różniło te sukienki to to ,że ta miała wielkiego węża na plecach i dwa wijące się od nadgarstków po koniec łokci.

-I jak ?

Usłyszałam za sobą miły głos brunetki.
Odsłoniłam długi materiał i wyszłam z małego pomieszczenia.

Kobieta na mój widok uśmiechnęła się, a Dracon badał mnie wzrokiem w osłupieniu.

-Podoba Ci się Draco?
Zapytałam okręcając się wokoło własnej osi.

-Kupujemy.
Odpowiedział na jednym tchu a ja udałam się do przebieralni.
Podałam dziewczynie sukienkę a ona zapakowała ją w białą kartonową torbę.

-Dlaczego to robisz ?
Zapytałam kiedy wyszliśmy ze sklepu.

-Przecież wiesz, że mogłam to sobie sama kupić prawda?
Kontynuowałam rozglądając się po ulicy.

NieobecnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz