Kiedy tylko otworzyłam oczy wstałam bardzo szczęśliwa. Dziś zobaczę mojego męża !
Jest jedenasta...jeszcze tylko siedem godzin.Latam po pokoju jak wariatka.
Co mam ze sobą zrobić przez ten czas?
Nie pójdę na siłownię bo się zmęczę.Włączyłam na moim małym głośniku Shawna Mendesa. To dalej było nie do wiary. Kiedy wkońcu wróciłam na ziemię opadłam na łóżko.
Wtedy do pokoju weszła Jula, Tomek i Frosty.
Zaczęli śpiewać sto lat. Chociaż Australiczyjkowi nie szło to nawet dobrze to wyglądało.
-Nie mam dziś urodzin.
Powiedziałam śmiejąc się.
Julka pokazała mi na wyświetlaczu telefonu datę. Matko...dziś ...są. ..moje urodziny a ja nawet nie wiedziałam.
Każdego z nich przytuliłam. Zdawało mi się ,że Frosty nie chciał mnie puścić. Zostawiłam to.
-Dziękuję wam.
-Nic wilekiego. Dziś razem nagramy filmik.
Obie nie mogłyśmy uwierzyć w ich propozycje.
-Na jaki temat?
-Polish mems.
Zgodziłyśmy się.
Kazali nam ubrać bluzki z ich logo.
Losowałyśmy. Julka dostała kosmiczne pierogi a ja po porostu białą z napisem Jet crew.-Wiesz co będzie pasowało ?
Zapytałam Julki.
Po chwili na mojej głowie była czarna czapka.
-lepiej.
Powiedziałam i wyszłyśmy do chłopaków.
-Ooooo, kogo tu widzimy?
Chłopaki zrobili nas w konia. Nagrywali live.
-Siadajcie.
Frosty poklepał miejsce obok nich.
Zawstydzona usiadłam obok Tomka a Julka obok Frostego.-Kto to, wasze dziewczyny?
Przeczytałam komenarz.
JULA
O nie. .co jeżeli Tomek się wygada? Z drugiej strony było by mi głupio jakby powiedział też nie.
-To są nasze śliczne sąsiadki.
Wtedy Frosty zabawnie poruszył brwiami i mnie objął na co wytkałam języka.
Zabrał rękę i zaczął się śmiać.
Jeden komentarz pruszył mnie.
Tomek pasujesz do tej w czapce!Oni nie czytali zbytnio komentarzy.
Ciągle rozmawialiśmy o czymś i udawalismy jakieś dziwne zwierzęta ? Tak to można nazwać ?-Dobra kochani ja się zbieram.
Kurde. Miałam ją zatrzymać ,co teraz zrobię ?
-Zostań jeszcze.
Powiedział Tomek ,może się posłucha ?
-Wybaczcie ale spieszę się na ważny koncert.
Poszła.
Chłopaki pozegnali się z widzami.
Po wyłączeniu sprzętu nastała cisza.-Musimy coś zrobić.
-Ale co?
OLIWIA
Miło z ich strony ,że dali mi taki prezent ale i tak cały dzień czekałam na Shawna.
Ubrałam się ,pomalowałam a włosy zostawiłam proste. Jeju...jeszcze dziesięć minut...
Chciałam juz wyjść ale zapomniałam kluczyków do auta.
Poszłam do Julki.
-Nie widziałaś kluczyków ?-Nie.
No cóż ,pójdę pieszo ale i tak tam będę.
-Dobra idę..
Pomachałam siostrze i miałam już właśnie wychodzić kiedy nieoczekiwanie drogę do drzwi zatarasował mi Frosty.
-Coś się stało ?
Popatrzył na mnie smutno.
-Chodź na chwilkę.
Poszliśmy do mojego pokoju...matko chłopie ja tu muszę biec do męża !
Kiedy stałam juz w środku ten wybiegł zamykając drzwi.
Zdziwiłam się i chwytając za klamkę uświadomiłam sobie ,że jestem zamknięta.-Co wy robicie ?
-Przepraszamy..
Usmyszałam Tomka.
-wypuście mnie!
Po godzinnnej próbie bicia się z nikim usiadłam na łóżku.
Koncert zaraz się skończy.
Zaczęłam płakać. Jak oni mogli mi to zrobić i to jeszcze kurwa w urodziny.JULA
Staliśmy na dworze czekając aż nasz kolega się zjawi. Znaczy ich kolega nie mój no bo skąd miałam znać się ze sławnym piosenkarzem?
-Ja dalej nie mogę w to uwierzyć...
Powiedziałam pełna nadziei.
Oczywiście ,że bolało mnie to co Oliwia teraz czuję ,ale potem jeszcze będzie nam dziękować.-Jedzie.
Powiedział Frosty a ja ogarnęłam, że zaraz stanie obok mnie Shawn pieprzony Mendes.
Zaparkował przy chodniku czarny mercedes a po chwili wyszedł z niego w czarnej skórze z nieułożonymi włosami chłopak.
-Hay.
Przywitał się Mendes ze wszystkimi. Rozmawiali po angielsku wiec sama nie wiem co powiedział.
Zwrócił się do mnie . Powiedział coś w stylu klej...
-Key , klucz ,daj mu klucz od domu.
Zdenerwowana dałam mu go. Ten z uśmiechem podziękował i poszedł do wskazanego domu.
OLIWIA
Mam ich dosyć . Ogarnęłam twarz i czekałam na nich. Zabije ich normalnie a pierwsza to będzie Julka.
Po chwili usłyszałam pukanie.
-Otwórz te jebane drzwi!JULKA
-To co robimy?
Zapytałam bo stanie na dworze i stanie to nie taka fajna rozrywka.
-Ja spadam do domu.
Powiedział Frosty żegnając się z nami.
Kiedy go nie było Tomek po protu mnie pocałował.Osunęłam się.
-Nie róbmy tego na ulicy.
-To zapraszam do mnie.
Zaczęłam się śmiać.
Kiedy byliśmy już w jego pokoju nie próżnował. Rzucił się na mnie ale ja chciał mu coś poważnego powiedzieć.-Tomek, poczekaj.
Początkowo się zdziwił ale potem usiadł i zaczął mnie słuchać.
-Słuchaj. .bardzo mi się podobasz i wogule ale obiecałam coś Oliwii...
-Spokojnie ,będę cicho.
Dzięki Bogu nie musiałam z nim zrywać . Właśnie ...
-ale czy my...
Nagle klęknął przede mną.
Zaskoczył mnie.-Zostaniesz moją dziewczyną?
Zgodziłam się. Chłopak słysząc tak ze śmiechem ponownie wylądował na mnie całując moją szyję.
Było tak cholernie dobrze ,że mogłabym zostać tutaj całe życie.
-Jesteś taka piękna.
Powiedział a ja wtedy uświadomiłam sobie ,że psując obietnice zyskałam najlepszego chłopaka na świecie.
Nie żałowałam tego a siostra po dzisiejszej nocy na pewno mi to wybaczy.
CZYTASZ
Przygoda w Australii
FanfictionDwie siostry po długim odkładaniu pieniędzy ,wybrały się w końcu do upragnionej Australii.