Rozdział 66

234 10 9
                                    

-To dla mnie? - zapytał chłopak z wielkim uśmiechem na ustach, co ochoczo potwierdziłem kiwaniem głowy. - Wow, Jungkookie...nawet nie wiem co mam powiedzieć.

-Nie musisz nic mówić, wystarczy, że dostanę za to buziaka i będziemy kwita - zachichotałem, po czym nakierowałem wskazującego palca na swój prawy policzek, który zapłonął rumieńcem po słowach, które właśnie wypowiedziałem.

Jimin zbliżył się do mnie, nie przestając się uśmiechać i złożył na moim poliku delikatny, motyli pocałunek. Następnie odsunął się ode mnie, a ja poprowadziłem go do jednego z krzeseł, stojących przy stole i niczym prawdziwy gentleman odsunąłem je, aby mój luby mógł usiąść.
Sam jednak udałem się do kuchni, aby móc przynieść danie, przygotowane przeze mnie z lekką (czyt. wielką) pomocą mamy i książki kucharskiej. Zdziwiło mnie to jak jej umiejętności gastronomiczne się poprawiły przez ostatni okres czasu.

Złapałem za srebrzystą tacę, na której znajdowała się pieczona kaczka z dodatkami. Mam nadzieję, że posmakuje mojemu kotkowi. Postawiłem przed nim danie, na co chłopak oblizał wargi. Mam wrażenie, że zrobił to specjalnie, aby wzbudzić we mnie podniecenie, ale zignorowałem to. W tym momencie liczyło się tylko danie i jego smak.

Mój ukochany włożył do ust kawałek mięsa, a ja zacisnąłem mocno powieki, bojąc się jego werdyktu.

-Pyszne, gdzie to kupiłeś? - zapytał chłopak, jak gdyby nigdy nic dalej żując delikatne mięsko.

-Kupiłem? - szepnąłem do siebie zdezorientowany. Nie powiem, lekko uraziły się jego słowa. - Sam to zrobiłem - powiedziałem pewny siebie i skrzyżowaniem ręce. Moja wypowiedz spotkała się z chichotem z jego strony, przez co nadąsałem się jeszcze bardziej niż wcześniej.

-Naprawdę? - spytał, po chwili bez ustającego śmiechu.

-No, a nie czujesz serca, które włożyłem w tę potrawę specjalnie dla ciebie?

-Czuję. Jasne, że czuję - powiedział zakłopotany. - Przecież żartowałem. Od razu wiedziałem, że sam to przygotowałeś.  

-Ciekawe skąd.

-Spod spodu jest lekko przypalona - przyznał z lekkim uśmieszkiem.

Sam zaśmiałem się na jego słowa. Nie potrafiłem dłużej udawać obrażonego chłopczyka, więc po prostu sam złapałem za sztućce i zacząłem pałaszować. Jimin miał rację, spod spodu mięso było trochę przypalone, ale ogólnie byłem zadowolony z jego smaku.

Po zjedzeniu uraczyłem swojego miłego winem, które na szczęście chociaż jemu zasmakowało. Cały wieczór rozmawialiśmy, śmialiśmy się, prawidłowym sobie komplementy i miło spędzaliśmy czas.

-Masz jeszcze jakąś niespodziankę? - zapytał chłopak, przeczesując swoje rude włosy i przygryzając dolną wargę.

Już ja wiem co się w tej twojej główce kotłuje Jiminie...

-Ależ oczywiście. To było dopiero preludium do głównej atrakcji dzisiejszej randki - wypowiedziałem, tak niskim głosem jak tylko potrafiłem. 

-A więc sobie pośpiewamy?

-Bardziej ty. Ja ci tylko zagram - powiedziałem i złapawszy chłopaka pod kolanami, zaniosłem go od razu do sypialni.

Oczywiście nie zapomniałem wyłączyć światła w jadalni, dlatego całe pomieszczenie wypełniały jedynie blaski nie zdmuchniętych świec.

Najdelikatniej jak tylko umiałem, położyłem chłopaka na łóżku i powoli zacząłem odcinać każdy guzik swojej koszuli, dając mu przy tym niesamowity pokaz. Kiedy w końcu zerwałem z siebie koszulę, usiadłem okrakiem na chłopaku i żarliwie zaatakowałem jego usta. Nasze języki zaciekle walczyły o dominację, którą ostatecznie wygrał Jimina, ponieważ ja zająłem się ściąganiem z niego jego koszulki. Oczywiste, że w innym wypadku bym tę walkę zwyciężył.

W końcu oderwałem się od chłopaka, aby móc zaczerpnąć trochę powietrza, którego powoli zaczynało mi brakować. Oparłem swoje czoło o te należące do Jimina i wpatrywałem się w jego ciemne oczka, badając dłońmi strukturę jego ciała. Kiedy nasze oddechu się unormowały, ponownie zaczęliśmy całować się, jednak tym razem nie robiliśmy tego już tak żarliwie i łapczywie. Tym razem oddaliśmy się przyjemniej pieszczocie, ponownie zatracając się w sobie na jakiś czas.

Kiedy nasze usta znów się od siebie odczepiły, złapałem za swój pasek w spodniach po czym wyciągnąłem go ze szlufek i rzuciłem gdzieś w kąt. Następnie zerwałem z siebie spodnie, pozostając w samych bokserkach. Jiminie również szybko uwinął się z resztą swojej odzieży, przez co leżał teraz przede mną zupełnie nagi. Taki piękny, na wyciągnięcie ręki.
Nie mając przed nim nic do ukrycia też ściągnąłem z siebie bokserki i pochyliłem się nad chłopak, składając na jego wargach pocałunek, po czym przeszedłem do rzeczy.

Oczywiście zapomniałem się przygotować, więc będziemy zmuszeni ślizgać się na ślinie. Nie czekając więc długo, nawilżyłem swoje palce porządnie. Wiedziałem, że przy każdym zbliżeniu dochodzi do bólu i to czasem dość dużego, pomimo to starałem się go zniwelować, albo chociaż jak najbardziej zminimalizować.

Powoli wsunąłem w chłopaka jednej palec, przez co poczułem jak na moim ramieniu zaciska się jego dłoń. Chciałbym w tamtym momencie móc przyspieszyć ten moment, aby Jiminie nie musiał czuć tego bólu. Nigdy go nie doświadczyłem, ale serce mi się krajało jak widziałem jego zaciśnięte powieki, spowodowane nieprzyjemnym uczuciem.

Po chwili dołożyłem drugi palec i po odczekaniu kilku minut zacząłem poruszać nimi delikatnie, z czasem coraz bardziej przyspieszając tempa.

-Proszę...już - wyszeptał po chwili. Spojrzałem na niego, wąchając się, czy aby napewno nie zmieni zdania.

Jimin jedynie kiwnął głową i poruszył się, nadziewają na moje palce, przez co szybko je wyciągnąłem i przystąpiłem do działania. Z początku wchodziłem w niego wolno, aby mógł się przyzwyczaić. Przestałem się na chwile poruszać, po tym jak zanurzyłem się w chłopaku do końca. Po moim ciele przeszły dreszcze, które spowodowały niespodziewany jęk z mojej strony. Jiminie się uśmiechnął słysząc ten dźwięk, więc za każdym razem, gdy czułem, że mam ochotę jęknąć nie powstrzymywałem się już. Mój kotek również nie zostawał z tym w tyle.

Poruszałem się we wnętrzu Jimina z wielkim zaangażowaniem, starając się trafić w tak zwany punkt G. Kiedy go w końcu odnalazłem, przyspieszyłem swoje ruchy do maksimum. Przyjemność rozchodząca się po moim ciele w tamtym momencie była nie do opisania. Po moich skroniach zaczął spływać pot, powstały na wskutek zmęczenia wysiłkiem, który z każdą chwilą narastał. Czułem, że niedługo ma nadejść wyczekiwane spełnienie, gdy nagle przed moimi oczami pojawiły się mroczki, które po chwili ustały. Po kilkunastu pchnięciach rozlałem się we wnętrzu chłopaka, jednak nie zaprzestałem swoich ruchów, aby doprowadzić Jimina do orgazmu, który nastąpił po kilkudziesięciu sekundach.

Zmęczony wyszedłem z wnętrza mojego kotka i opadłem na łóżko obok niego. Przyciągnąłem go do siebie i zamknąłem w szczelnym uścisku. Po chwili usłyszałem lekkie pochrapywanie chłopaka, więc postanowiłem rownież zatopić się w krainie snów.  

.............................................................................

Misiaki🐻
Mam nadzieję, że jest ok. Strasznie długo to pisałam, więc moje oczy już padają z wycieńczenia 😫
Buziaki😘💕

Nowy || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz