-Dzięki Jungkook. Naprawdę jestem ci wdzięczny, że się nim zająłeś- powiedział Jimin. Chwilę później kelnerka przyniosła nasze kawy i gorącą czekoladę dla Minhae. Przez ten cały czas byłem zazdrosny o jak się okazało pięciolatka. Zaprosiłem ich do kawiarni chcąc na poważnie porozmawiać z Jiminem. Chłopczyk w tym czasie bawił się w kąciku dla dzieci.
-Posłuchaj, muszę wiedzieć jakie relacje łączą cię z Lee.
-Jungkook, znowu chcesz do tego wracać. Powiedziałem, że się z tamtąd nie uwolnię. Przynajmniej niezbyt szybko- powiedział ze smutnym wyrazem twarzy.
-Musisz mi powiedzieć czy łączą was jakieś więzy.
-Po co chcesz to wiedzieć?-zapytał zniecierpliwiony już rudzielec.
-Lee...on jest moim ojcem. Ja...Ja chce wiedzieć czy jesteś moim bratem. Takim prawdziwym.
Mina chłopaka wyrażała więcej niż tysiąc słów. Totalny szok.
-Nie. Z Lee łączą mnie tylko interesy.
-To dobrze-szepnąłem sam do siebie. Park jednak to usłyszał.
-Dobrze? Nie lubisz mnie i aż tak się z tego cieszysz?
-Nie Jimin, nie chodzi o to. Bo ja...po prostu się w tobie zauroczyłem.
-Słucham? Nie mówisz poważnie?
-Mówię w stu procentach poważnie.
-Ja nie wiem co mam powiedzieć Jeon. Uprzedzam cię już teraz. Ja nic do ciebie nie czuję. Nie chcę ci robić nadziei dlatego lepiej daj sobie ze mną spokój.
-Nie chce sobie dawać spokoju Jimin. Chce dać sobie szansę. Teraz możesz nic do mnie nie czuć, bo mnie nie znasz. Ja w sumie ciebie też, ale chcę cię poznać. Chcę spędzać z tobą czas. Chcę móc być dla ciebie chociaż przyjacielem. Pozwól mi chociaż na to.
-To nie będzie łatwe po tym ci właśnie usłyszałem.
-Proszę, proszę. Kogo my tu mamy?- odezwał się za mną jakiś głos. Odwróciłem się i zobaczyłem blond dziewczynę z klubu. Czy ja kiedyś zapamiętam jej imię? To, że się tu pojawiła oznacza tylko jedno-problemy.
-Możesz stąd odejść?- powiedziałem dość spokojnie dodatkowo siląc się na kulturalny ton. Nie chcę, by Jimin poznał moje wściekłe oblicze.
-Jak tam Jiminie? Dużo masz klientów?
-Wyjdź stąd!-wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
-To może lepiej mi powiedz ile Jeon ci płaci za godzinę. Wiesz, on jest bogaty, a takie dziwki jak ty tylko na takich czekają.
Nie wytrzymałem. Wstałem łapiąc Parka za rękę i zawołałem Minhae. Zapłaciłem za niedopite zamówienia i skierowałem się razem z nimi do wyjścia.-Dlacego wyslismy?-zapytał pięciolatek.
-Wyszliśmy, bo podeszła do nas taka pani, której bardzo śmierdziało z buzi- na mój komentarz zaśmiał się Jimin. Właśnie w tym momencie stwierdziłem, że śmiech tego rudego chłopaka to najpięknieszy dźwięk na świecie. Co się ze mną dzieje?
-Ona była baldzo brzydka.
-Więc sam rozumiesz czemu z tamtąd wyszliśmy.
-A pójdziemy telaz do zoo? Nigdy nie byłem w zoo- powiedział malec rozżalonym głosem.
-O tej porze zoo jest już zamknięte, ale obiecuję ci, że kiedyś cię tam zabiorę, dobra?
-Dobla.Poszliśmy do parku posiedzieć sobie na ławce. Przez ten cały czas śmialiśmy się i żartowaliśmy o najróżniejszych rzeczach.
Czas mijał nam tak szybko, że nawet nie spostrzegłem kiedy wybiła dziewiętnasta. Cieszę się, że udało mi się tak bardzo zbliżyć do Jimina. Przy nim wszystko jest inne, a moje szare życie nabiera pięknych, intensywnych barw. Może trochę się pospieszyłem z tym wyznawaniem miłości?
Moje rozmyślanie przerwał dzwoniący telefon. Spojrzałem na wyświetlać-mama. Odebrałem połączenie i przyłożyłem smartfon do ucha.
-Jeongguk, gdzie jesteś?
-Jakieś trzy kilometry od domu.
-Weź jakaś taksówkę i przyjedź szybko do domu.
-Coś się stało?
-Tata wrócił wcześniej z delegacji-powiedziała po czym się rozłączyła. To, że ojciec wrócił tak wcześnie nie wróży niczego dobrego.Po dziesięciu minutach znalazłem się w domu. Wszedłem do środka, ale zastałem tam tylko głuchą ciszę. Okazało się, że rodzice siedzieli w gabinecie taty.
-Witaj ojcze-powiedziałem mało entuzjastycznym głosem. Zawsze musiałem się z nim tak witać. Tak oficjalnie.
-Jeongguk, musimy porozmawiać-ocho, no to się zaczyna.
-Słucham.
-Musisz wziąć ślub.
-Ja się chyba przesłyszałem. Przecież ja nawet nie jestem pełnoletni.
-To nie ma znaczenia. Jesteś moim jedynym dzieckiem i musisz robić to, co ja ci każę.
O nie, tego już za wiele.
-Właśnie, że nie jes-chciałem dokończyć. Chciałem nawrzucać mu i wyznać prawdę na temat naszej rodziny i chorych relacji pomiędzy nami, gdy nagle mama zemdlała. Tata zerwał się ze swojego fotela i zadzwonił do naszego prywatnego lekarza. Jest jednym z najlepszych specjalistów w tym kraju. Nigdy nie ufał szpitalom publicznym.
-Idź do swojego pokoju. Tę rozmowę dokończymy kiedy indziej.Po prostu nie mogę w to uwierzyć. To jest jakiś absurd. Mam się ożenić z niewiadomo kim. Jedyne czego jestem pewien odnośnie tej osoby to na pewno, to że ma bogatego ojca z jakąś firmą. Wiem jedno. Zrobię wszystko, aby nie dopuścić do tego całego ślubu. Chyba nawet mam pomysł. Ale musiałbym do tego przekonać Jimina, a to równa się z szansami reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Czyli prawie niewykonalne, ale dla chcącego nic trudnego, a ja w tym momencie jestem bardzo chcący.
......................................................................................
Misiaki🐻
Tak jak obiecałam jest drugi rozdział. Niby wszystko zaczęło się układać, a jednak taki numer wywinęłam naszym Jikooką. Nie wiem czy jutro będzie rozdział, bo muszę się ostro uczyć na biologię. Dobranoc
Buziaki😘💕
CZYTASZ
Nowy || Jikook
Hayran KurguNormalne życie Jeona Jeongguka zostanie zakłócone przez rudego osobnika o imieniu Jimin. Jak bardzo zmieni on idealne życie Jeona? Jakie tajemnice przeszłości pozna chłopak? Co zmieni się w jego codzienności obu nastolatków i czy będzie to zmiana n...