Rano wszyscy się obudzili,odczówali świąteczny klimat,zebrali się na dole i wtedy uświadomili,że są święta!Zrobili podział,Luna z Niemym robią żarełko,Quen i Złodziej,który przyszedł tu przed chwilą mieli utekorować pałac,a Moon miał przynieść drzewo-jedyny z siekierą huehue-.Wszyscy latali jak szaleni poza Luną,bo jakoś nie mogla-ciekawe czemu,co nie?-Niemy wygłupiając się oparzyła i tak chorą dłoń.Złodziej spadł ze schodów,nic mu się nie stało.Quen nie lepsza,chciała zawiesić na lampie male ozdoby,poprosiła,żeby rudy ją trzymal,chłopak stracił równowagę i upadł z dziewczyną gdzie ona uderzyła głową o drewniane krzesło,poza bólem nic się nie stało.Tylko Moon przy pracy nic sobie nie zrobił.Luna juz w czoraj sobie zrobia,jeszcze dziś ustała na chorą stopę.Po tych wszystkich rzeczach które zostały zrobione,musieli pomóc z choinka,aby ją do środka włożyć.Długo to nie trwało,bo ona nie była oni duża,ani mała jest idealna.
Wszyscy jednakowo uznali,że nie stroją jej.Wystarczy,ze na poręczy jest lina z papierowymi śnieżkami,na lampach ozdobne szyszki z lasu na sznurku i na stole jest jakiś świecznik bez świec.Tak miną im ranek i połowa popołudnia.Na chwilę Moon porozmawiał z Złodziejem.To była chwila potem wszyscy poszli urzędować w kuchni,za dużego wyboru z robieniem jedzenia nie było.Składniki z szafek są takie:
-osiem jajek
- dwa cale bochenki chleba
-sól
-zupa w puszce
-pierniki już w obakowaniu-dla tego dziewczyny robiły je.
-kukurydza w puszce
-kiszone ogórki
-kiszona kapusta
-wysuszone banany i truskawki
-od mrożone pierogi
-olej
-masło
Malo,ale zawsze coś.Z wszystkiego się da coś zrobić,no chyba,że wszyscy nie znają się dobrze na gotowaniu.-głównie Niemy,Złodziej i Moon,ale ten przynajmniej nie spalił wody- Na szczęscie chlep w jajku nie jest trudno zrobić tak samo jak chleb z ogórkiem,kukurydzę z jajecznicą-nawet dobre- ,kiszoną kapustę dać na tależ,suszone owoce gdzieś dać do miski i otworzyć zupę w puszce.
Niby proste,co nie?A jednak nie,przysmażyli do czerni chleb w jajku,jajecznicę zrobili prawie surową,ogórki były bardzo kwaśne,kapustę dało się przeżyć i normalny hit świąt zupa okazała być brzoskwinią w puszce.Było napisane,że zupa,a tu takie zdziwienie,takie same gdy Niemy okazała się nie być niemym.Po dwóch godzinach dziewczyny zauważyły,że nie ma Złodzieja.A go tak prawie przyjęli go do grupy.Mimo to z rozkładając talerze dali 2 dodatkowe miejsca,mieli nadzieje,że wróci,a te drugie to dla wędrowca,tradycją najważniejsza.Usiedli wszyscy razem obok siebie,było wesoło i daośnie,poza Niemym,ona zawsze musi być inna,jakby nie mogła kiedy indziej się oparzyć!Próbowała zignorować ból przez oparzenie i z świeżej straty palca.I tak im minęło popołudnie.Wieczorem pojawił się chaos.Złodziej wbił przez okno w stroju Mikołaja z workiem.Aż Moon musiał się oblać wodą,aby zrozumieć,że on to on.Nasz Święty Natan zaczął rozdawać prezenty,Quen dostała granadową chustę z wzorem ostrymi zębami,Luna pierścionek z sową,Moon naszyjnik i czarne rękawiczki,Niemy dostała kwiaty-czerwone róże,jeszcze Moon jak zawsze chciał zrobić dobrze i fajnie na te święta,dal jej naszyjnik od Złodzieja,który został o to poproszony,miał na środku różę i był taki bardziej pod szyję.Jednak się trochę zirytowala,bo jednak nie był od ukochanego tylko od przyjaciela.
Omijając to,Luna była bardzo ucieszona,bo od śmierci ojca to siniaki miała na prezent,a Quen nie była za bardzo szczęśliwa,była bardziej przyzwyczajona ,ze dostawała kilka prezentów, drogich i ciekawszych,ale lepsze to niż nic.Moon to tak samo jak drugi księżyc -Luna też oznacza księżyc-był ucieszony nawet bardziej od dziewczyny,bo już kilka lat tu jest i jakoś zawsze był zajęty w ten dzień,tak na przykład mordowaniem lub opserwowaniem przez okno szczęście.Niemy no jak zawsze radosna z małych rzeczy poza naszyjnikiem to można uznać,że nie jest trochę zirytowana.A tak jak zapowiadało się,że Złodziej będzie bez prezentu nie była to prawda.Dostał stary aparat,Moon wiedział,że kiedyś uwielbiał robić zdjęcia.Może znowu pokocha to?Możliwe.Po tym usiedli do stołu.Długo nie siedzieli spokojnie,gdy dzwonek zabrzmiał tutaj.Moon z siekierą szedł,uchylił drzwi i zobaczył............Swojego kuzyna,Aki.Jeszcze bardziej się ucieszył!Od razu go przyciągnął do stołu,zaczął się widać i gadał ze wszystkimi.Normalne realne słowo "Wesołych Świąt"!Siedzieli rozgadani,roześmiani i głupokowatym nastroju.
*******Wesołych kurwa Świąt*******
YOU ARE READING
Pamiętniki Psychopatów
AdventureMłodzi mordercy i złodzieje,pierwszy raz się widzą i muszą razem mieszkać pod jednym dachem.Co z tego wyjdzie?Zobaczysz....*zakończone *