Żałoba?

7 1 0
                                    

Moon i Aki mieli ten sam sen,związany z Niemym.To było dziwne dla Akiego,bo on z nią nie jest w żaden w sposób związany,a dla Moon to jedynie co w nim było jest dziwne.Owy sen jest o Niemym jak już wiecie i ona była w ciemnym pomieszczeniu,siedziała na środku pokoju.Wyraz twarzy wyrarzał ból,tak samo jak cały wygląd ciala,rana na ranie,siniak na siniaku.To było bardzo dziwne,aż za bardzo....Za realistyczny to był sen.
Na szczęście Luna i Quen wróciły z pełnymi plecakami i siniakami,otarciami.Jednak jak Moon zapytał czy widziały Niemego,niestety jej nie widziały jak wracały.Było widać,że chłopaka zaczynały nosić nerwy,mimo to,że Aki z dziewczynami upewniali go,że wróci...kiedyś,musi wrócić.Tym bardziej wszyscy wiedzą,że to tchórz i piekielne boi się ciemności oraz pająków-nawet tych malutkich.Moon starał wierzyć im na słowo i zaczął się przygotowywać na akcje z mordorem.Aki dziewczyny poinformował,o tym godzinę później.One jako złodzieje nie muszą teraz się przygotowywać,tylko około trzy dni przed.W kącu kratną nie jeden dzień.Więc poszły do pokoju Quen i usiadły na łóżku,zaczęły rozmawiać jak zawsze o kilka tysięcy tematów na raz.
-Trochę nad opiekuńczy jest Moon,co nie?-powiedziała Quen
-Trochę,myślisz,że ta mała szuja przyjdzie?-zaśmiała się Luna
-Jo,coś ona by w ciemności nie wiem co zrobiła...Na pewno by nie wytrzymała,sama wiesz jaka ona jest.
-Racja to racja.A jak się zgubiła?!Tu są wilki!
-Ma broń,jest mordercą i raczej się nie zgubiła!Ona ma wmiarę doby orjęt...kiedy chodzi o tereny,hehe.
-Ta ona na pewno hehe....Ty,a jak nie wróci?!
-Nie panikuj!Wróci!
-A jak nie?
-Czy ty nie rozumujesz słowa WRÓCI?!A z resztą jak nie przyjdzie,nie wiem co będzie...Zmienny temat,oki?
-Oczywiście.-powiedziała Luna uśmiechając się.Po godzinnej rozmowie,o tym czy masło jest masłem,Luna coś zauważyła co ją nie za pokojło.
-Quen,dobrze się czujesz?
-No...tak se- odpowiedziała dziewczyna,która zrobiła się blada jak trup.
-Widać,może się położysz?Bardzo źle wyglądasz.
-Bezprzesady tak źle raczej nie jest!
-Bardzo źle jest!Nic cię nie boli?
-Trochę mocno bardzo boli mnie głowa....A ty panikujesz z byle powodu!
-Nie pierdol tylko się połóż,naprawdę źle wyglądasz.
-No dobrze....Mamo-powiedziała kładąc się na plecach.-Może być?
-Śpij!
-Nie!
-A z patelni chcesz?
Quen zaczęła się śmiać.W tym samym czasie z dołu można było usłyszeć krzyki.Chłopach o coś się kłócili,Luna zbiegła sama na dół zobaczyć co się tu dzieje i o co chodzi.Tak zdążyła,że tylko zobaczyła jak Aki przeklnął i uderzył w ścianę.Blondyn nawet nie zwrócił uwagi na dziewczynę,tylko poszedł kontynuować ostrze nie noży.Luna poszła za nim,w piwnicy zapytała:
-Gdzie jest Moon?
-Poszedł szukać Niemego.-odpowiedział nie patrząc na dziewczynę.
-Dla tego krzyczeliście na siebie?!-zapytała z zaskoczeniem.
-Nie zrozumiesz...Po prostu nie zrozumiesz.-mówił cicho
-Mów,tępa nie jestem!
-Eh,dobra...Jak nie zrozumiesz to nie tłumacze od nowa.Obaj mamy podejrzenia,że ona poszla tak daleko,że stała się...śmiertelna,mogą ją bez problemu zabić...Wiem bo widziałem jak ona uderzyła Złodzieja.Bez problemu mogą ją połamać,torturować i zabić.Nie pytaj,jak to jest teraz śmiertelna...To bardzo trudne jak matma.A darliśmy na siebie mordy,bo wiesz,że my prawilne kuzynostwo.Japierdole....Mam nadzieje,że da rade i wróci przynajmniej sam,ale MA KURWA WRÓCIĆ!Dobra...Eh,jak coś będziesz chciała odemnie wiedz,że będę tutaj długo.
-Dobra...-powiedziała i poszła do Quen.U niej zaczęła mówić,czemu się kłócili.
-Ale jak to śmiertelni?!-zapytała w szoku Quen,cały czas leżała w łóżku
-Nie chciał powiedzieć.Nie jestem z osób które cały czas naciskają!
-Ja wale....A jak tam za tydzień też będziemy śmiertelni?!
-O nie.....Będzie źle!Bardzo źle!
-Nie chce o tym nawet myśleć...
-Też!Ah,teraz jeszcze mieć nadzieję,że Moon wróci....Jak nie wróci nie chcę wiedzieć co Aki będzie czuć.
-Wróci,gorzej z Niemym...No chyba,że aż tak daleko nie poszła.
-Mam nadzieję,że nie.Lepiej wyglądasz!
-No bo nic mi nie było!
-Głowa cię. ie boli?
-Trochę.Ale da się przeżyć.-powiedziała i spojrzala na okno-CZY TO ŚNIEG!?
-Co?-Luna tez spojrzała na okno-ŚNIEG?!
-Moon poszedł w śnieg....O nie...NIE!
-Nie wierzę!On już na pewno nie wróci!-Linie zczęły napływać łzy do oczu-Kurwa....Nie.....nie....
Tym czasem Aki słysząc krzyki z góry "śnieg",wyszedł z piwnicy i przez okna zobaczył mocno sypiący śnieg.Po drzewach było widać,że bardzo mocno wiało.Chłopak wyksztusil z płaczu tylko:
-Moon....nie....
************************************

Pamiętniki PsychopatówWhere stories live. Discover now