Dziewczyny jak dziewczyny,były w kuchni i szukały jedzenia.W myślach Niemego była jedna myśl,którą nie dawno do niej przyszła....Zabić,zrobić mordor w szkole...zwanym też "piekło".Quen położyła pianki przed zamyśloną dziewczyną.
-Niemy,wszystko w porządku ?-zapytała widząc nietypowy wyraz twarzy-poważna i skupiona,rzadkie u niej...
-Hmm?A....Tak,tak,zamyśliłam się-powiedziała
-To ty umiesz myśleć?!-zaskoczyła się Quen-A wracając....Pójdziesz do piwnicy?
-Oczywiście-odparła i poszła,nadal mając skupienie na twarzy.A w głowie nadal miała tylko słowo "zabić".Ignorowanie tego było ciężkie,tym bardziej w głowie gdzie myśl nachodzi na myśl....Czyli tysiąc pomysłów na raz.Będąc na dole,szukała jedzenia lub picia,tak chodziarz myślała,że o to przyjaciułce chodzi.Znalazła kiełbasy,soki i więcej kiełbasy.Nie mogła na niczym się skupić,aż słabo jej się zrobiło.W oczach się zaciemniło i upadła na kamienną podłogę.Jednak nadal była przytomna."czyżby To nadal miał na nas kontrolę?-zapytała się samą siebie,przerywając myśl o zabiciu-Huh?"Wstała i weszła do góry.
-Ah!Niemy wszystko w porządku?! -krzyknęła Luna widząc starte kolana niskiej dziewczyny.
-No,tak...-uśmiechnęła się-Zawsze jest wspaniale!
-Co się stało?
-Aj,tylko się zamyśliłam...Da się przeżyć!
-Huh...Nad czym ty tak myślałaś?-zapytała Luna podchodząc i biorąc od Niemegl jedzenie oraz sok.
-Takie....Takie plany-powiedziała nieśmiało.
-Plany?-zapytała Luna odkładając rzeczy na plat.-Jakie to?
-Mordor,w szkole...aka w piekle.
-Powiadarz?No dobra...Powiesz o tym rano.-powiedziała z uśmiechem Luna.
Niemy spojrzała na swoje nogi,krew spływała po nich nieustannie.
-Ej,a co mam zrobić z krwią?!-zapytała stojąc.
-W szufladzie masz plastry!-krzyknęła Quen grzebiąc w dolnej szufladzie-W tamtej górnej,po lewej stronie!
-Dzięki!-odkrzyknęła krwawiąca.I podeszła do szuflady,wydziągnęła budełeczko z plastrami.Ogarniając kolana zaczęła ją boleć głowa,ale tak szybko minęło jam zaczęło.Po chwili zobaczyła,że z nosa też krwawi.
-NO KURWA!-krzyczała-ZARA SIĘ WYKRWAWIE CZY CÓŚ!!
-Huh?-Quen odeszła od szafki i spojrzała na Niemego.Dziewczyna trzymała dłońmi nos,ale przez palce nadal leciała.Aż Tina do niej przy biegła,co swoją drogą jest dziwne,bo to jednak dziki zwierzę.-O chuj....Niemy nie umieraj!Jeszcze!
-Pfff,jak to jeszcze?!-pytała ze śmiechem
-Jeszcze ogniska nie było!A po tym możesz umierać!-zaśmiała się
-No dziengi-odpowiedziała ze śmiechem.Quen podała nadal krwawiącej dziewczynie chusteczkę.
-Żyj!-powiedziała dając chusteczkę
-Nie!-krzyknęła tamując krew.
-Hej! -krzyknął Moon przez otwarte okno-Można juz przychodzić!Już się jara!**************************
(Yay Polsat O(≧∇≦)O)
YOU ARE READING
Pamiętniki Psychopatów
AdventureMłodzi mordercy i złodzieje,pierwszy raz się widzą i muszą razem mieszkać pod jednym dachem.Co z tego wyjdzie?Zobaczysz....*zakończone *