Nowy Dom

4 0 0
                                    

O czwartej rano wszyscy byli zmuszeni wstać,ponieważ mieli przeprowadzkę i to daleko.Po szybkim ogarnięciu się wyszli,wyruszyli w miasto,po mieście w las,podczas chodzenia dużo ludzi na nich patrzało.Normalnie to nie możliwe,że ktoś jest inny,bo przecież takie coś jak fabra do włosów i soczewki kolorowe nieistnieją!
Pomijając ten fakt,po dwugodzinnym chodzeniu po lesie,drugie trzygodzinny po mieście,w prost i bez żadnego skręcania w sklepy.Zmęczeni usiedli na chwilę.
-Moon....-mówiła Luna-Daleko jeszcze?
-No.....tak z pół kilometra-uśmiechnął się nerwowo-...Ale spokojnie!Tam powinny być karetki,więc jakby coś to możemy se normalnie pojechać....
-Oczywiście,jeszcze kurwa pół kilometra!-oburzyła się Quen trzymając małe zwierzątko.
-Nie przeżywaj,ja i Złodziej dalej chodziliśmy.-odpowiedział chłopak siedząc na ziemi.Po dziesięciu minutach poszli dalej,aż wreszcie przybyli do upragnionego miejsca.
Quen i Niemy usiadły od razu na kamiennych zimnych schodach,Luna weszła do środka,a Moon zaczął badać cały budynek.

Pamiętniki PsychopatówWhere stories live. Discover now