15-letnia dziewczyna chodziła po miasteczku,tu może za dużo nie było fajnych rzeczy i miejsc,ale był on otoczony przez las,który nie był całkowicie zbadany przez mieszkańców.Nikt nie był na tyle odważny,żeby przejść przez. Niego całkowicie przez kilka rzeczy:Jest niebezpieczny przez zwierzęta typu wilki,jest on ciemny nawet za dnia,a zanim go całkiem przejdzie jest już noc i legęda po miasteczku krąży,że wysoki demon o posturze ludzkiej chodzi po tym lesie,kilka lat temu potobno zrobił mordor tu,ale jak widać nadal domy są zamieszkane,przez starszych ludzi,ale nadal są.Myślenie nad tym przerwał jej dźwięk dzwonków.Szybko minęły jej,spojrzała na swoje nogi,pod butem miała jakąś kartkę.Informacja znowu o zaginionej dziewczynie...W szkole jest ich pełno,tak samo jak kiedyś o pewnym chłopaku.Oderwała informacje o niej z buta i czytała:"Zaginiona:
Róża Amber
Wiek:15
Kolor włosów: króczo czarne
Kolor oczu:Ciemno niebieskie
Sylwetka:chuda/anorektyczna"-bla,bla,bla....bla."Jak zaginęła to pewnie,ktoś ze szkoły zaginie,ale na chuj drążyć temat i tak pewnie nie żyje z tamtym chłopakiem-pomyślała-Hehe,pewnie ten "demon" ich zabił."W tym momencie zaczęła czuć ostry ból głowy i dzwoneczki w uszach nic nie pomagały.podniosła głowę do góry i zobaczyła To!Czyli co on nie jest legędą?!Patrząc na niego coraz bardziej czuła senność oraz ból.Mrugnęła.Otworzyła oczy patrząc z nie dowieżaniem gdzie ona jest,była w swoim domu,leżała na kanapie w salonie.Była przykryta kocem i obok na stoliczku herbatę."No to niezły sen...-myślała-Lub to jednak nie był cukier?"serce biło jak szalone jak chciała usiąść.Mięśnie ją bolały,chciała sobie przypomieć co robiła dziś,ale w głowie pustka,wstała jakoś i podeszła do schodów.Jednak coś jej nie pasowało,od kiedy tu jest tak zimno?Chciała to zignorowadź jednak kiedy była coraz wyżej było coraz zimniej.Już była na szczycie.Zimno jak cholera.Nigdy tak nie było tu zimno.Więc szybkim tempem podeszła do swojej sypialni.Przeczesała palcami po włosach,chwila...Przecierz ona ma blond włosy a nie białe!Po tym szybko popiegła do lustra,oczy się zgadzają,skóra taka sama jak wcześniej,włosy białe z końcówkami na grzywce dwu kolorowe,jedna strona czerwona druga niebieska.Poczuła się obserwowana.To nie jest miłe uczucie,tym bardziej kiedy ma się na sobie bieliznę i tylko jasno niebieską bluzę bez kaptura.Przynajmniej długa.Zamknęła oczy mając nadzieje,że minie!Jednak to się pokorszyło,teraz jeszcze czuła czyjś oddech.Bojąc się gwałtownie otworzyła oczy....i....nic,nikogo nie ma,zimno minęło,tylko dzwonki w uszach słyszała.Nie wytrzymując strachu i stresu usiadła na podłodze patrąc się w lustro.Pierwszy raz takie coś przeżywała,patrzała,patrzała,patrzała....patrzała i nagle,nic nadal się nie stało!Cisza jak w grobowcu.Wreszcie oderwała oczy z lustra,bo na dole rozległ się dźwięk otwieranych drzwi i słodki głos jej mamy."Tak!wreszcie coś dobrego!"Biegła z rozłożonymi rękami by przytulić ją,jednak o zgrozo....horror nadal trwa,zimno ,bardzo zimno na dole było,nikogo nie było z ludzi tylko To....Już była w kurzona i przestraszona wykrzyczała:
-KIM TY KURWA JESTEŚ I CO ODEMNIE CHCESZ?!-głos się załamał przy ostatnim słowie.To coś jakoś dziwnie szybko poruszając się pojawił się obok i długimi rękoma-które wyglądały jak szpony lub grabie-obijął ją.W głowie rozległ się dźwięk:"Będziesz moją Quen,Będziesz siostrą swojego nowego brata i swojej nowej siostry-był to spokojny demoniczny głos-Będziesz z nami na wieki,Dziecko moje nie bój się,bo to ciebie zgubi"
****3 dni później****
Quen siedziała z Niemym i Moon na schodach pałacu.Fajnie nie być jednynaczką....
YOU ARE READING
Pamiętniki Psychopatów
AventuraMłodzi mordercy i złodzieje,pierwszy raz się widzą i muszą razem mieszkać pod jednym dachem.Co z tego wyjdzie?Zobaczysz....*zakończone *