Three

1.2K 86 8
                                    

Rey

- Wierzę, że jest w nim dobro.
- Jesteś naiwna.

   Ze snu wybudziły mnie moc. A konkretnie jej zakłócenia. Gnałay po mojej głowie niczym stado spłoszonych fadirów, osłabiając moje uczucia. Musiało stać się coś strasznego, smutnego, skoro odczuwam to tak silnie. Słyszę stukot ciężkich buciorów, które należą do Bena. Wchodzi do celi, jednak nic nie mówi. Ból we mnie narasta, więc pytam:
- Czy ty też czujesz zakłócenia?
Wpatruje się we mnie nieco zmieszany, zaskoczony wręcz oniemiały. Jego atramentowe oczy otworzyły się mocniej, poczułam że się boi.
- Powiedz mi... - nalegam.
Chłopak wzdycha, nachyla się nade mną i wyjawia:
- Generał Organa nie żyje.
Nie potrafię wyrazić tego co teraz czuję - jestem bezsilna, otępiała... wszystko staje
się czarne. Okropne szare ściany zaczynają mnie przytłaczać, a obecność syna Lei budzi we mnie złość i nienawiść. Miał czas, aby zmienić stronę. Czas, by pogodzić się z matką, prosić o przebaczenie wszystkich rebeliantów, ale on zmarnował go. I na co? Na głupie pościgi za mną? Na szukanie BB-8? Na niszczenie Republiki? Czy to faktycznie były tylko mżonki, że się nawróci? Luke miał rację? Wszystko popiera jego tezę, ale ja nadal mam wiarę? Na moc! Co ze mną nie tak? Mam przed sobą potwora! Mordercę, handlarza uczuciami, kłamcę, zdrajcę, a nie ukochanego syna pani generał.
- Nie chciałem być ani mordercą ani kłamcą ani Kylo Renem. - mówi cicho, jakby do siebie.
- Ale jesteś nim! - pluję mu prosto w twarz.
Zbyt wiele negatywnych emocji mną targa, bym zachowała rozwagę. Wszystko mi już jedno.
- Nie zabił jej Najwyższy Porządek. - kontynuje.
Zamykam oczy, wchodzę prosto w mrok. Chcę wiedzieć jak do tego doszło.
Rozkazuję ciemnej stronie ukazać mi prawdę, a ona wszystko mi ofiarowuje.
Wiem już, iż jej serce nie wytrzymało wiecznego czekania na swoje jedyne dziecko.
Na Bena Solo. Odczuwam jeszcze większy gniew, niż przed chwilą. Chcę wysłać w próżnie Kylo i jego całe Imperium! Niech giną!

To co zrobiłeś, jest niewybaczalne. - ogłaszamu w myślach, a on wścieka się.

Uderza w ścianę, robiąc w niej dziurę. Pare białych obwodów zwisa teraz do pdłogi. Zaczyna je wyrywać, wrzynają mu się w ręce i ranią je, ale on nie przestaje. Nie zamierzam mu pogać, nie obchodzi mnie czy coś sobie zrobi. Odwracam twarz w lewo, próbując wyobrazić sobie ocean.

   W końcu opanowuję swoją moc, przepełnia mnie teraz światłość. Pomyliłam się, Ben ma jeszcze czas... Leię zawiódł, ale ma szansę ocalić Ruch Oporu, a ja muszę mu w tym pomóc. Zacznę od siebie, bedę trzymać gniew na wodzy i zastępować je pokojem. Jestem ostatnim Jedi, nie mogę zawieść.

Stajnia Fadirów, obok kasyna.

- Wtedy Rose wręczyła mi to! - opowiada chłopiec.
- Widziałam to, on mówi prawdę. - popiera go ciemnoskóry.
- A ja ci nie wierzę, Alderaan. - mówi ciemowłosy dziewczyna.
Do pomieszczenia wpada treser fadirów i wygania dzieci. Alderaan pośpiesznie wraca do stajni i używa mocy, by przyciągnąć miotłę. Przed pracą spogląda na swój pierścień
i gdy na niebie, dostrzega wejście rebelianckiego statku w czasoprzestrzeń, uśmiecha się sam do siebie.

Kiedyś ja także, będę latać. Zemszczę się na mieszkańcach tego okropnego miasta, zlikwiduję kasyno, uwolnię Tre i pokonam Kylo Rena.


Sojusznicy (reylo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz