.4. + BONUS

500 48 0
                                    

To znowu ja, w tej części oprócz czwartego rozdziału 2 CZĘŚCI pojawi się także pewien BONUS.
Chodzi tu o nowego oneshota.

A i taka drobna uwaga - w nowej książce z oneshotami pojawią się także dopełnienia Sojuszników.

Ważne: ostatnio mniej osób czyta to reylo, co jest dla mnie znakiem, że chyba trzeba coś w nim zmienić.

Rey

Opadam z sił. Spotkanie, a potem przemowa bardzo mnie przytłoczyły. Niestety był to jedyny sposób na zachamowanie wszelkiego przejawu buntu. Teraz muszę znów być silną i delikatnie mroczną Lady Rey, dla moich dzielnych ludzi. To brzmi tak pretensjonalnie, ale nie widzę innego rozwiązania. Rola silnej pozbawionej uczuć dziewczyny to dla nich idealny symbol władzy.

- Rey. - za dzwiami dochodzi mnie głos Damerona.

- Proszę odejść. - rozkazuje mu moja eskorta.

- Mam dla niej ważną informację, wiem prawdę o jej matce!

Nagle cała pałam mocą, a po zmęczeniu nie ma ani śladu. Moje ręce stają się czerwone, a ja wręcz czuję uderzenia krwi w żyłach. Targają mną ogromne uczucia, ale mimo to otwieram wejście. Poe wchodzi, zasuwa drzwi.

- Byłaś bardzo blisko związana z Leią, a ona ze swoją przyjaciółką. - tłumaczy - To właśnie ona była drugą najbardziej oddaną osobą w Ruchu Oporu...

Opieram się o stolik, choć Dameron stoji pewny swoich słów.

- Admirał Holdo. - mówi.

- Kto? - rzucam mu zaskoczone spojrzenie.

- To ona była na pokładzie krążownika, który przeciął niszczyciela. Wtedy toczyłaś walkę z... - odwrócił głowę - Kylo. - wypluł jego imię oraz z odrazą poslał mi złe spojrzenie.

- Przykro mi Rey.

- Skąd to wiesz?

- Kiedy przejąłem flotę, aby wdrożyć swój plan... znalazłem zaszyfrowaną wiadomość w systemie. Rzuciło mi się w oczy, to że jest zaadresowana do ciebie. - przejechał dłonią po włosach, a potem połążył je na moich ramionach.

- Były tylko trzy zdania. Rey, kochana córko wybacz mi, że dopiero teraz zrozumiałam, iż jesteś w Ruchu Oporu. Nie wiedziałam, że tutaj jesteś... Proszę, zrozum moją ofiarę.

Ręce pilota drżą, ponieważ dostaję ciarek. Cała się trzęsę, nogi uginają się odmawiając mi posłuszeństwa. Słyszę stukot ciężkich butów i już wiem kto stoi obok Damerona.

- Wyczułem zachwianie mocy. Co się stało? - warczy Ben, podtrzymując mnie przed upadkiem.

Poe mierzy go gniwnym i nienawistnym spojrzeniem, caly czas pielęgnując zemstę. Nie podoba mi się jego nastawienie.

- Przestań! - krzyczę, odpychając od siebie męża - Oboje dajcie spokój! Jest pokój!

Solo wdycha ciężko, ale to tylko przykrywka dla jego ciemnej cząstki duszy. Składa mi delikatny całus w czoło, a potem wychodzi. Mija chwila po czym Poe podąża za nim.

Admirał Holdo

(W TRAKCIE DECYZJI)

Sojusznicy (reylo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz