Sixteen

713 69 12
                                    

Nie zapomnij o przeczytaniu oneshota - Łotr i Łotrzyca!

https://www.wattpad.com/513587740

Kylo

   Nie mogę cofnąć swojej decyzji.
Choć pali mnie jak nigdy nic innego. Dociera do najmniejszego nerwa na moim ciele.
- Czyli jak dobrze rozumiem... -mówi zachrypniętym głosem Rey - Stworzysz Nowy Porządek z resztek Najwyższego? Który nie skrzywdzi rebeliantów, a jego prawo będzie teoretycznie sprawiedliwe?

- Tak. - odpowiadam pewnie, choć wiem jakie to paskudne kłamstwo.

Brunetka zatacza kciukiem kółka po swoim kolanie. Kiedy dostrzega mój wzrok skierowany na nią - śmieje się histerycznie, co przyprawie mnie o zdezorientowanie.

- Ach, ty chesz utworzyć kolejną dyktaturę! - krzyczy.

- Nie...

Chwyta mocą moje nadgarstki i pociąga je do siebie. Nienaiwść do moich czynów czuć od niej na jeden świetlny pasek. Gdyby tylko nauczyła się nad nią panować...

- Słuchaj, nie po to tutaj przyleciałam, żeby wysłuchiwać tych twoich... - łapie oddech -chorych herezji -kończy, wbijając mi paznokcie w żyły.

Ucisk sprawia, że przywołuje się we mnie dzisiejszy sen. Skryty
i zapomniany.

Biegłem wzdłuż brzegu ogromnego jeziora. Wiedziałem, że znajduję się na Naboo. Planecie mojej babki. Wielkiej senator Padmē Amidali. U stóp ogromnego drzewa zauważyłem chudą brunetkę. Spojrzała na mnie, a potem podbiegła. Wyczułem jak czuje do mnie obrzydenie, a może zadrościła potęgi? Postanowiłem pochwalić się nieznajomej, jak zwykłe dziecko. Za sprawą otaczającej mnie potęgi - woda ze zbiornika zalała liściaste drzewo jednym susem. Zadowolony uśmiechnąłem się do obcej.
Jej wargi przez chwilę drgały, ale potem przestało czuć niepokój.

- Ruch Oporu i tak cię zniszczy. Tak szybko, jak ty to wspaniałe drzewo. Mogło być silne, a i tak poległo. - powiedziała sucho.

Kogo ja oszukuję? Sen mówił prawdę - galaktyka jest nastawiona do mnie wrogo, a w tym wszystkim Rey. Jedyna istota, którą...

- Namierzyliśmy okręt wroga, panie. - jakiś admirał przekazuje mi komunikat.

Stoi w drzwiach cały rozbawiony.
To, że wytropił ich - oznacza awans. Nie zamierzam mu go odbierać, ale...
Wyszarpuję się mistrzyni Jedi.

- Mam inną umowę! - warczę do niej - Życie moich wrogów za to, że zostaniesz tu na tydzień.

Ubrany w mundur Najwyższego Porządku oficer nie podejmuje żadnej mimiki twarzy, ale myśli go zdradzają. Jak śmie mnie wyśmiewać - rozprawię się z nim później.

- Wynocha. - odprawiam go gestem dłoni.

Mężczyzna salutuje. Odchodzi.
Zostaję sam na sam z moim największym strachem - byłą złomiarką złomu.

- Trzy. - zaczynam odliczać.

Dziewczyna ani drgnie.

- Dwa. - robię nacisk na ostatniej literce.

- Ja... - próbuje coś powiedzieć.

- Jeden. - ogarnia mnie spokój, bo znam już jej decyzję, znam jej myśli.

- Rozgość się. - posyłam sztucznie manieryczne spojrzenie, aby wiedziała jak ważna była to decyzja.

Ruch Oporu dogonię kiedy indziej, teraz czas przekonać tą zuchwałą rebeliantkę do mojego planu.

- Rey, czy wiesz iż połączenie formalne otworzyło by dzwi do galaktycznego pokoju? - pytam, prostując się.

- To znaczy? - nie domyśla się.

- Jeśli złożylibyśmy na piśmie nasz związek, pogodzilibyśmy wszytkich walczących. - wyjaśniam usatysfakcjonowany.

Rey

   Czasem wybieramy dobro, a kiedy indziej zło. Co wybieram ja? Właściwą śnieżkę? Nie jestem pewna, a intuicja gdzieś się zawieruszyła.
Z bólem, lecz uśmiechem.
Z pohańbieniem, acz honorem.
Ze smutkiem, jednak pewnością
oraz wiarą.

- Niech tak się stanie. - mówię krótko. Odwracam twarz w kierunku ściany. Nie mam odwagi na niego popatrzeć. Jest mi trochę wstyd, za to że doprowadziłam do tej sytuacji. Czuję się słabo.

Wszystko co mam, zawieżam mocy. Choć brzmi to bardzo sztywno, a wręcz książkowo
- tak nakazuje mi sumienie.

Nawet polityczne małżeństwo.

Z trudem oddycham, ale to najlepsza z decyzji. Gdy zostanę na tym statku -nie pozwolą na skrzywdzenie kogo kolwiek z republiki. To mój obowiązek.
Spoglądam na swoje ręce. Mam nadzieję, że przynajmniej Alderan dotarł szczęśliwie do bazy. On pokona zło.


999 msc w fanficktion...

Jak się Wam podoba taki obrót wydarzeń w tym rozdziale?

             K O M E N T U J C I E

Sojusznicy (reylo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz