Eleven + bonus

793 71 8
                                    

Na początek mały bonus:

Jestem w trakcie pisania
one - shotsa zainspirowanego
filmem - Rogue One.
Premiera opowiadania przewidzina na 31.12.17. 
Mam nadzieję, że polubicie je równie mocno co reylo.
Jesteście ciekawi?
Muszę jednak zaopatrzyć mój oneshot w okładkę.

Rey

   Widzę, że Kylo chce coś powiedzieć. Prostuję się więc i czekam ze skrzyżowanymi rękoma. Nie chcę sprawiać wrażenia, że zależy mi na nim.
- Ja... - zaczyna, ale nagle zza pryczy wyskakuje BB-8.
Piszczy, wyciągając zapalniczkę w stronę Rena.
- Spokojnie, mały. - kładę dłoń na jego głowie. - Wszystko dobrze.
Robot pomrukuje coś, budząc przy tym pozostałych szturmowców. Sytuacja staje się bardzo niekomfortowa, więc przepycham się w stronę wyjścia. O dziwo nikt nawet nie drgnie, aby mnie zatrzymać. Jestem na korytarzu, a za mną stoi mój towarzysz.
- Nie martw się. - uspokajam BB-8. - Zachowuję ostrożność, a w kieszeni mam ukryty blaster. - tłumaczę mu, ale droid uparcie wpatruje się w Kylo, który podąża za mną.
Teraz jesteśmy we trójkę na korytarzu. Czy powinnam się bać? Nie... w ciągu tych paru lat nauczyłam się celnie strzelać.  Jestem mistrzynią Jedi, która umie się obronić. Podnoszę dumnie głowę, aby widzieć oczy Rena.
- Chciałeś coś powiedzieć. -przypominam mu. - Czy już się rozmyśliłeś? - kpię.
- Pamiętasz jak kiedyś powiedziałem, że potrzebujesz mistrza?
- Naturalnie.
- Myliłem się. Jesteś i byłaś potężną kobietą, ale teraz zrozumiałem co do ciebie czuję...
Przerywa nam pojawiający się z nikąd Hux.
Na jego widok krew się we mnie ścina. Nie mogę patrzeć na jego parszywą twarz, posyłam Kylo rozczarowany wzrok.
- A więc to wszystko było pułapką? No tak, zabrakłoby ci odwagi, aby zacząć nowe życie.
Wyciągam blaster, strzelając w nogę generała.
- Pamiętasz? Strzał za strzał. - wyjaśniam rudzielcowi swoją agresję.
Kylo Ren zręcznie przechwytuje moją broń, celując we mnie.
- Mówiłem prawdę. - jego głos drży, lecz oczy są oziębłe.
Nadzieja jaką miałam - uschła.
- BB - 8! - wydaję polecenie, a droid sprawnie podcina nogi mojemu byłemu rozmówcy.
Czarnowłosy wydaje się być zdziwiony, ale ja nie zwracam na to uwagi - poprostu kieruję się w stronę kapsuły ratunkowej.
Rey, czas zdać sobię sprawę, że dla Kylo Rena jest już za późno... przepraszam Leio, przegrałam.

Alderan. - kontaktuję się z moim padawanem.

Mistrzynio...

Moja misja się nie powiodła, natychmiast do mnie dołącz -kapsuła nr. 45.

Jestem w hangarze, obezwładnię tylko paru szturmowców...

Śpiesz się, mój uczniu.

Alderan

   Błękitną klingą przecinam ostatniego żołnierza. Mimo to zachowuję wewnętrzny spokój - tego nauczyła mnie mistrzyni Rey.
Nie mogę jej zawieść, muszę jak najszybciej do niej dotrzeć... przywołuję mocą windę, ale to kogo w niej zastaję - wzbudza we mnie odrazę i zakuca opanowanie. Moja harmonia upada widząc ubranego w czarne szaty - potwora.
- Kylo Ren. - warczę.
To on jest największą zmorą tego wszechświata.
To on zabił bohatera galaktyki - Hana Solo.
To on chciał odnaleźć i zabić Trę.
To on usiłował zrobić ze mnie bestię...
- Jestem silniejszy niż ostatnio. - posyłam mu gniewne spojrzenie.
Ren odrzuca mnie mocą na podłogę i za nim zdążam zareagować otwiera swój miecz świetlny.

Czekam na najgorsze... gdy...
To niemożliwe! Jakiś szturmowiec osłania mnie własnym ciałem!
Nie ma hełmu, więc już wiem, że to moja była przyjaciółka.

Kylo Ren

   Nie chcę wyrządzić krzywdy temu dzieciakowi, poprostu zabezpieczyłem się przed zamachem na moje życie. Chłopak jest młody, więc nie zdaje sobie  sprawy z tego co trzyma w dłoni
i z łatwością mógłby pozbawić mnie życia. Sprawy jednak się komplikują, bo stoi przede mną jakiś szyurmowiec i gorączkowo wpatruje się we mnie
- Wielki Kylo Renie, oszczędź go. - prosi, zasłaniając Alderana.
- Zakuć go i zamknąć. - rzucam przez ramię.
- Tak jest. -salutuje mi, a ja idę szukać Rey.
Odnajduję ją mocą.

Rey, proszę...

Pomyliłam się, nie jesteś już Benem.

Błagam....

Reni nie błagają, prawda?

Nie jestem Kylo Renem.

Udowodnij.

Sojusznicy (reylo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz