Słońce zbliżało się do linii drzew, świecąc prosto w twarz jadącej na motorze dziewczyny. Nawet przyciemniana szyba kasku nie mogła całkowicie załagodzić promieni zachodzącego słońca. Tak to bywa, gdy się studiuje do późna. Zresztą dzisiejszego dnia skończyła wcześniej niż zwykle, stąd problem. Normalnie kończyłaby godzinę później, gdy słońce już byłoby za drzewami. A tak wciąż jej przeszkadzało...
... i utrudniało zauważenie przeszkód. Ludzi. Jakaś postać pojawiła się znikąd na skraju lasu i wybiegła na drogę tuż przed motorem. Dziewczyna skręciła gwałtownie, unikając jej i wpadając na przeciwny pas w miejscu, gdzie droga zakręcała. I pech chciał, że z naprzeciwka ktoś jechał, do tego dość dużym autem. Znów szarpnęła kierownicą, ale tym razem nie uniknęła zderzenia. Przód motoru otarł się o vana i dziewczyna poczuła, jak uderza udem, po czym poleciała na szybę i znieruchomiała na masce bez przytomności.
Wszystko potrwało może z kilka sekund.
Z vana wyskoczył młody mężczyzna, i skrzywił się, nerwowym ruchem zaczesując jasne włosy do tyłu. Zlustrował motocyklistkę krytycznym spojrzeniem i uspokoił się. Nic wielkiego jej się nie stało ani nawet nie stłukła szyby, uderzenie nie było tak mocne, jak wyglądało. Kask i skórzane ubrania czasem potrafią zdziałać cuda.
Zmarszczył brwi, odwracając się od niej i skupiając uwagę na postaci, która zaszła jej drogę. Nieznajomy oświetlony lampami samochodu dopiero co się odnalazł w nowej sytuacji i ruszył w ich stronę z cichym warknięciem. Kierowca zmierzył go oceniającym spojrzeniem i uniósł brew. Mężczyzna był cały i zdrowy – w końcu dziewczyna nawet go nie drasnęła. Był za to co najmniej zdenerwowany. Wściekły? I pewnie głodny, nie bez powodu zaszedł dziewczynie drogę. Gdyby on sam przypadkiem tędy nie przejeżdżał, z motocyklistki byłyby tylko kolejne zwłoki na poboczu.
Bez pośpiechu sięgnął do kabury pod szarym płaszczem i wyciągnął pistolet. Zanim nieznajomy zdążył przemyśleć atak, dostał dwie kulki - w głowę i serce. Dla pewności, że się nie podniesie. Ciało opadło bezwładnie na asfalt, ale mężczyzna patrzył na nie jeszcze chwilę. Normalnie zostawiał porządki ekipie sprzątającej, ale trup na drodze był zagrożeniem. Podszedł do niego i kopnięciami sturlał go na pobocze, poniżej linii drogi.
Wrócił uwagą do nieprzytomnej dziewczyny i schował broń. Widział, jak poleciała na maskę, uderzyła mocno i była ranna, ale raczej nic nie złamała. Chociaż tyle. Nawet noga, która powinna być mocno poobcierana, została ochroniona przez spodnie. Najwyżej będzie miała siniaki. Ale głowa... Zacisnął wargi z niezadowoleniem, nachylił się i ostrożnie zdjął kask dziewczyny. Krew pobrudziła mu dłonie i znalazł tuż przy skroni dość małe rozcięcie. Wystarczające, by ich tutaj ściągnąć. Jego samochód na jakiś czas wystarczy, by ją ochronić, a w tym czasie będzie musiał się wszystkich pozbyć. Delikatnie zbadał ranę dziewczyny. Nie wydawała się ani głęboka, ani groźna, ale denerwująco mocno krwawiła. Wracanie zakrwawionym samochodem taki kawał drogi mu się nie uśmiechało. Byłby jak lampka dla wampirów "Tu jest jedzenie".
Szybko zabandażował ranę, sprawdził resztę ciała dla pewności, po czym podniósł ostrożnie dziewczynę i przeniósł na tylne siedzenia w vanie. Spojrzał na maskę, gdzie było trochę krwi, potem na nieznajomą, a potem znowu na krew i zmarszczył brwi zaniepokojony. Coś mu nie pasowało. Coś było z jej krwią-
Odwrócił się gwałtownie w stronę lasu. Między drzewami coś przemknęło. No jasne, już się zorientowali, że ktoś tu krwawi. Liczył, że zdąży jeszcze odłożyć motor gdzieś dalej, ale wyglądało na wszystko będzie musiał znaleźć czas po zabiciu reszty. Szybko wziął koc z bagażnika i owinął nim dziewczynę, a potem wyjął kartkę i ołówek ze schowka pasażera i napisał krótki liścik. Wcisnął go w dłoń nieprzytomnej, zerkając znowu na las. Nic się nie poruszyło. I tak powinien się pospieszyć.
CZYTASZ
Teehle (Widmowa Wojna #1)
VampireGdyby tylko nie wracała tego dnia motorem. Gdyby pojechała autobusem, nic by się nie wydarzyło. Wciąż by studiowała, rozmawiała ze znajomymi, żyła jak normalna dwudziestolatka. Zobaczyła tego dnia coś, czego nie powinna. Potem została uratowana i po...