Rozdział IV - Jesteś wyczerpana

3.8K 214 41
                                    

Błyskawicznie opatrzył ranę dziewczyny. Była głęboka i zdecydowanie zagrażająca życiu – wampir ugryzł ją, by zabić, a nie by tylko pozbawić przytomności albo się napić. Teehle wiedział, że postąpił lekkomyślnie, zostawiając ją samą, ale to była najszybsza opcja. Gdyby poszła z nim, musiałby jeszcze uważniej pilnować, by jakiś wampir nie zaszedł ich od tyłu i nie zaatakował jej. Tak przynajmniej może zostawić ją w aucie, bezpiecznie zamkniętą, i zająć się robotą.

Podniósł ją ostrożnie i tak jak za pierwszym razem, ułożył ją na tylnych siedzeniach, otulając kocem.

Była biała jak ściana i drżała z zimna. Popatrzył na nią, po czym wyjął szybko apteczkę i wstrzyknął jej środek przeciwbólowy oraz wspomagający krzepnięcie krwi. Jej zapach był naprawdę kuszący dla wampira, a nie chciał, by jakiś się tu znowu przyplątał. Poza tym straciła wystarczająco dużo krwi, by mógł się martwić o jej stan.

Zatrzasnął drzwi i zamknął auto, upewniając się, że szyby są zamknięte. Były kuloodporne, więc podrzędnemu wampirowi ciężko będzie się przez nie przebić, nawet jeśli skusi go zapach krwi Alexandry.

Spojrzał jeszcze raz z niepokojem na dziewczynę i ruszył poboczem w stronę wsi.

***

Znajdowaliśmy się w nieznanym mi pokoju, który oświetlało jedynie słabe światło zza zasłoniętego ciemną kotarą okna. Teehle stał przy drzwiach, odgradzając drogę trzeciej osobie w pomieszczeniu. Czy raczej drugiej, bo tym razem domyśliłam się, że jestem niewidoczna.

Jasnowłosa dziewczyna opierała się o ścianę i wyglądała na przerażoną. Śmiertelnie przerażoną. Nawet w tej ciemności widziałam, że się trzęsie i ledwo trzyma na nogach. Gdybym mogła, wypytałabym, co się dzieje, potem pewnie pomogła tej dziewczynie... Spojrzałam na Teehlego. Miał kamienny wyraz twarzy i szare oczy wbite w nieznajomą.

– Niewiele ci powiedziała – odezwał się.

– Wystarczająco, bym chciała, abyś mnie nie krzywdził – wydusiła dziewczyna, zerkając na szafkę stojącą niedaleko. Zobaczyłam na niej pistolety mężczyzny. Zamierza go zastrzelić?!

I dlaczego Teehle miałby ją skrzywdzić bez powodu?

Chyba że ma powód. A zresztą, czy musi mieć? Postrzelił mnie samą dla własnego kaprysu.

– To jest niemożliwe – odparł – Ostrzegałem Alexandrę, co się stanie, gdy ktoś tu przyjdzie.

Ostrzegał mnie? Kim jest ta dziewczyna i przed czym ostrzegał?

Zrobiłam kilka kroków w stronę mężczyzny, ale w tym samym czasie on sam ruszył do nieznajomej.

Wampir.

Alexandra otworzyła oczy, oddychając płytko. Pamiętała. Ugryzł ją wampir. Wampir. Teehle nie kłamał.

Przerażenie nie pozwalało jej złapać oddechu. Przycisnęła dłoń do klatki piersiowej, łapiąc panicznie hausty powietrza.

Ciało.

Zamknęła oczy.

Krew.

Skuliła się pod kołdrą, próbując oddychać. Dopiero po chwili zrozumiała, że ciężko jest jej odetchnąć też z bólu, który czuła w szyi.

Ból.

– Alexo-

Obróciła się gwałtownie, napotykając zaniepokojone szare oczy. Zacisnęła z powrotem powieki z cichym szlochem i chciała się z powrotem zakopać w kołdrze, ale poczuła palce na podbródku.

Teehle (Widmowa Wojna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz