Rozdział XXIX - Chyba straciłem zmysły

2.4K 170 56
                                    


Trochę mi to zajęło, ale hmm, chyba będziecie zadowoleni.

Dodam, że pracuję teraz nad krótszym opowiadaniem - fanfikiem z Fantastycznych zwierząt, bo mnie wena i obsesja napadły... Zainteresowanych zapraszam na priva, mam jeden wątek/spisek/tego typu  do przedyskutowania z chętnym <3

_______

Alexandra obudziła się bez kaca i zastała Sonyę śpiącą w łóżku obok. Teehle musiał po nią pojechać, gdy zasnęła.

Wstała i ubrała się, starając być cicho. Nie wiedziała, kiedy Sonya wróciła, ale nie chciała jej budzić. Poza tym... musiała porozmawiać z Teehlem bez szansy, że przyjaciółka podsłucha. Skrzywiła się. Pamiętała wszystko, co mówili w nocy, ale była zawstydzona swoim zachowaniem. Nigdy wcześniej nie wypiła tak dużo, żeby zachowywać się chociaż podobnie.

Nie żeby usprawiedliwiała swoje słowa, były prawdą. Ale niepotrzebnie je mówiła, bo to nic nie zmieniało.

A propozycja Teehlego, żeby zerwać umowę... dzisiaj jest wtorek, prawda?

Uśmiechnęła się pochmurnie, schodząc na parter. To się wampir zdziwi.

Znalazła Teehlego w salonie. Grał w grę, jak zwykle, ale obrócił do niej głowę, gdy pojawiła się w progu.

- Dzień dobry - powiedział i wrócił do telefonu.

- Bry - podeszła i usiadła na fotelu po drugiej stronie stołu - Jak widzę, dobry humor. Zaskakująco dobry jak na... to, co się działo w nocy.

Teehle momentalnie spauzował grę i podniósł na nią wzrok.

- Że się tak zapytam, pamiętasz wszystko?

- Sądzę, że tak - zaśmiała się słabo, chowając twarz w dłoniach - Okaże się za chwilę.

- Chcesz pogadać o czymś z wieczora?

- Oczywiście, że chcę - spojrzała na niego niezadowolona - Chociażby o twoim głupim pomyśle zerwania umowy.

- Nie jest głupi - wzruszył ramionami - Ale jak widzę, zdania nie zmieniłaś mimo bycia trzeźwą.

- Nie chcę, żebyś zabijał kogoś, bo ja nie daję się ugryźć.

- W porządku - kiwnął głową - Wiesz tylko, że dzisiaj jest wtorek?

- Wiem, przypomnę się wieczorem - uniosła brwi - Sonya na pewno będzie miała mi trochę do opowiedzenia z sylwestra.

- A ty jej? - spytał beztrosko wampir.

- Ja jej opowiem... jak najmniej - zacisnęła wargi - Ty też nie opowiadaj.

- Tak swoją drogą nie mów jej, że ugh... że widziałaś się z rodzicami - zmarkotniał - Nie chcę, żeby ci zazdrościła i co chwilę wyrzucała mi, że jej tego nie zaproponowałem.

- Nie zaproponowałeś jej? - uniosła zaskoczona brwi - To gdzie była cały wieczór?

- W klubie, tańczyła z jakimś gościem. Raczej już się nie spotkają. I oczywiście, że jej nie zaproponowałem. To było zbyt ryzykowne, musiałbym raczej z nią pojechać, nie z tobą, a patrząc na to, co się działo wczoraj... cóż, dobrze, że byłem jednak przy tobie.

- Rozumiem - odparła krótko, odwracając wzrok. Otworzyła usta, zamierzając coś jeszcze dodać, ale się rozmyśliła. Na pewno go nie przeprosi za swoje zachowanie, ale męczy ją jeszcze jedna myśl, dotycząca jego słów...

- W barze i potem w domu mówiłeś... - przełknęła ślinę - Mówiłeś, że żałujesz, że mnie w to wciągnąłeś.

- To prawda - odparł. Nie wyglądało na to, żeby zamierzał coś jeszcze powiedzieć, więc sama postanowiła nacisnąć.

Teehle (Widmowa Wojna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz