Ktoś był w domu.
I nie był to Teehle. On był na misji. Ale wiedziałam, że nieznajomy jest wampirem. Po prostu wiedziałam. Z walącym sercem wstałam z łóżka, słysząc ciche kroki na korytarzu, i sięgnęłam po pistolet... jednak go nie dosięgłam.
– Alex – usłyszałam znajomy głos, który złowrogo przeciągnął ostatnią sylabę. Michael! Ale to wampir-!
Nie mogłam go zabić. Mimo wszystko. Mimo że jest wampirem-?
Powinnam była zauważyć, że nie jest człowiekiem.
– Gdzie się ukrywasz? – podskoczyłam, słysząc pukanie w drzwi. Rzuciłam się do szafy – Tylko twojego pokoju nie sprawdziłem, a tam nie ma zbyt wiele kryjówek!
Zamknęłam się w szafie i zasłoniłam usta, powstrzymując się przed jękiem przerażenia. Tak długo mnie okłamywał! Byłam przerażona. Z jakiegoś powodu wiedziałam, że nie ma dobrych planów.
Kliknęły otwierane drzwi. Wstrzymałam oddech, gdy miękkie kroki się zbliżyły.
– Pod łóżkiem pusto... – zaśmiał się cicho i okropnie. Nie brzmiał jak mój przyjaciel. Nie brzmiał jak ten, który uspokajał mnie i bronił przed Teehlem.
Uspokój się! On słyszy twoje serce! Uspokój je!
Waliło w piersi tak, jakby zamierzało połamać żebra i wyskoczyć. Zacisnęłam powieki, gdy skrzypnęła podłoga obok szafy. Nie. Nie, nie, nie-
Drzwiczki uchyliły się-
– Mam cię.
Alexandra otworzyła gwałtownie oczy i usiadła na łóżku, trzęsąc się. Zacisnęła palce na cienkiej kołdrze i przycisnęła do piersi, czując się naga i bezbronna. Wbiła wzrok w zamknięte drzwi.
To był koszmar. Znowu koszmar. Jest jakaś metoda na pozbycie się koszmarów? Będzie musiała poszukać jakiś informacji. Musiała się uwolnić od koszmarów o Teehlego, Siergieju, krwi i Michaela, który jest wampirem...
To musiała być wina jej niedawnej pojedynczej myśli, że Michael ukrywa przed nią, że też należy do znienawidzonego grona nieśmiertelnych. O tyle dobrze, że mózg Alexandry nie zdołał przyswoić drugiej myśli – że mógłby być Tepesem. Czuła, że wtedy jej sen nie byłby taki... łagodny.
Opadła z powrotem na materac i położyła się na boku, wbijając wzrok w biurko.
***
Musiała zasnąć, bo gdy znowu otworzyła oczy, był już dzień. Nie była w ogóle zaskoczona, gdy zobaczyła, że Teehle siedzi w fotelu.
Za to zdziwiło ją to, że fotel jest tuż przy łóżku, a wampir nachylał się do niej, opierając łokcie na kolanach. Kolejną sekundę zajęło jej zrozumienie, że trzyma jej rękę – delikatnie w obu dłoniach, wnętrzem do góry.
Instynktownie szarpnęła ręką, by ją wyrwać, ale zacieśnił chwyt.
– Daj spokój, nic ci nie robię – odezwał się, jednak puścił ją. Od razu schowała rękę pod kołdrę, siadając i opierając się o ścianę. Zerknęła na szafę, w której schowała się we śnie, ale szybko odpędziła obrazy z koszmaru. Nie mógłby jej się śnić Teehle albo Siergiej? Dlaczego musiała mieć koszmar o Michaelu?
Zorientowała się, że wampir wpatruje się w nią i rzuciła mu ostre spojrzenie. Uniósł brew, ale nie skomentował tego.
– Co robiłeś?
CZYTASZ
Teehle (Widmowa Wojna #1)
VampireGdyby tylko nie wracała tego dnia motorem. Gdyby pojechała autobusem, nic by się nie wydarzyło. Wciąż by studiowała, rozmawiała ze znajomymi, żyła jak normalna dwudziestolatka. Zobaczyła tego dnia coś, czego nie powinna. Potem została uratowana i po...