Rozdział XXV - Wyglądasz pięknie

2.5K 177 17
                                    


– Co robisz? – spytała z niepokojem Alexandra, ale odsunęła się, gdy Teehle gestem to nakazał.

– Nic konkretnego. Chcę spróbować ją obudzić.

– Jak?

Wzruszył ramionami i poklepał dziewczynę po policzku.

– Zdarzało się, że musiałem kogoś obudzić, ale to były metody, których tu nie zastosuję.

Teehle powiedział to lekkim tonem, ale zerknęła zaniepokojona. W tej samej chwili Sonya wrzasnęła. Alexandra odskoczyła przestraszona, ale zaraz potem przysunęła się z powrotem, gdy wampir przycisnął jej przyjaciółkę do kanapy.

– Nie ruszaj się. Nie wyrywaj. I zwłaszcza nie próbuj wstać. Nic ci nie robię-

– Puść mnie! Miałeś mnie nie dotykać! – pisnęła, szarpiąc się, ale jęknęła z bólu. Alexandra nie wiedziała, co robić. Czy w ogóle coś robić.

– Nie powiedziałem, że nie będę cię dotykać, tylko krzywdzić – poprawił ją spokojnie – Chcę tylko zmienić opatrunek.

Sonya znieruchomiała sparaliżowana przerażeniem. Alexandra postanowiła wkroczyć do akcji.

– Son – przyklęknęła obok Teehlego. Jej przyjaciółka natychmiast spojrzała na nią, a jej oczy rozszerzyły się, jakby widziałają po raz pierwszy.

– Pomóż! – wydusiła – Zabierz go ode mnie!

– Pozwól się opatrzyć – poprosiłam – Nie skrzywdzi cię. Mnie... mnie nie skrzywdził.

Teehle drgnął. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Alexandra okłamała Sonyę. Oboje wiedzieli, jak bezwględny jest wampir, ale żadne nie zamierzało tego mówić dziewczynie.

– Pozwól mu, a potem spróbuję ci wytłumaczyć to, czego ci nie powiedział. Albo nie zrozumiałaś. Po prostu pogadamy.

– Umiesz opatrywać? Opatrz mnie zamiast niego. Ma lodowate ręce! Jesteś głodny? – zwróciła się nerwowo do wampira – Zamierzasz mnie ugryźć? Albo zabić?

– Nic z tych rzeczy – pokręcił głową. Alexandra widziała, że jest rozbawiony, chociaż starał się to ukryć. Zachowanie Sonyi musiało mu się kojarzyć z zachowaniem Alexandry wcześniej.

Dziewczyna nie wierzyła wampirowi, ale zrezygnowana położyła się prosto i znieruchomiała, wpatrując się w niego z napięciem. Poszukała ręką ręki Alexandry i ścisnęła. Przyjaciółka bez wahania odwzajemniła uścisk. Było jej żal Sonyi. Drżała, była przerażona i obolała. Alexandra nie wiedziała, ile Teehle jej zdradził, ale liczyła, że tyle, by jednocześnie jej nie przerazić i żeby poczuła się w miarę pewnie w nowej sytuacji.

Nie wątpiła, że Teehle będzie chciał ją gryźć w zamian za mieszkanie tutaj. Jak Alexandrę.

Wampir sprawnie posmarował czymś ranę i zakleił ją nowym opatrunkiem. Sonya miała gęsią skórkę od chłodnych dłoni.

– I z głowy. Jutro znowu.

Teehle wstał i zajął miejsce w fotelu. Alexandra przysunęła się bliżej Sonyi i usiadła na ziemi, opierając się o kanapę.

– Nie wstawaj! – ostrzegła Alexandra, ale Sonya ostrożnie podniosła się i usiadła, opierając plecami z cichym jękiem.

Wampir zerknął na Alexandrę, ale zaraz potem zwrócił całą uwagę na ranną.

– Dobra. Zacznijmy od tego, czego najwyraźniej nie wyłapałaś od rana – uniósł brew z uśmieszkiem – Twoja przyjaciółka nie ma na imię Andrea. Jej prawdziwe imię to Alexandra.

Teehle (Widmowa Wojna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz