Teehle czekał z założonymi rękami, gdy samolot lądował, ale gdy tylko się zatrzymał, podszedł i wyciągnął rękę. Alexandra spojrzała na nią, marszcząc brwi.
- Twój plecak - powiedział zniecierpliwiony. Dziewczyna ostentacyjnie poprawiła go na ramieniu i ruszyła pewnym krokiem do auta. Mimo że to sprawiło, że Teehle był za nią i go nie widziała, stłumiła strach. Nie będzie się bać. Nie będzie przerażona. Usłyszała za sobą kroki i wyprzedził ją, wsiadając i zapalając silnik. Usiadła na miejscu pasażera, kładąc plecak na kolanach.
- Jak w zamku?
Wyciągnęła z kieszeni telefon i pokazała nieodczytaną wiadomość od niego. Uniósł brew zdziwiony.
- Zakładałem, że mi nie odpiszesz, ale mogłaś chociaż przeczytać.
Nie odpowiedziała, chowając komórkę.
- Zamierzasz mnie ignorować?
- A co, jeśli nie będę chciała gadać, to sam ze mną porozmawiasz?
Zamrugał wyraźnie zaskoczony i od razu zrozumiała, że wie, co ma na myśli.
- Vlad wpuścił cię do archiwum.
- To nie jest pytanie.
- Nie, bo są dwa sposoby, w jakie mogłaś czegoś takiego się dowiedzieć. Z archiwów i od Vlada Tepesa, który osobiście na pewno ci nie powiedział - wzruszył ramionami - I nie, nie zamierzam cię torturować. Chyba że dasz mi powód, ale milczenie nie jest wystarczającą prowokacją.
Zmierzyła go chłodnym, ale zmęczonym spojrzeniem, zaciskając i rozluźniając pięści w kieszeniach bluzy. Nie chciała, by wampir zauważył, jak bardzo jej drżą ręce.
- Jak miło - stwierdziła krótko.
- Zmieniłaś się.
- A ty nie.
- Nie wiem, czy powinienem lubić sposób, w jaki mi odpowiadasz, czy się zmartwić.
- Znalazłam w archiwum segregator z incydentami.
Wybiło go to z rytmu na tyle, że prawie nie zdążył zahamować na skrzyżowaniu.
- Byłam co najmniej zaskoczona, znajdując przy artykułach o twoich ofiarach te małe karteczki - uśmiechnęła się ponuro - Tepes zmusił cię do napisania ich?
- Nie. Wszystkie są napisane z własnej woli. Bawi cię to? - zauważył na jej ustach lekki uśmiech.
- Nie wierzę, że byłbyś zdolny do czegoś takiego - poczuła satysfakcję, słysząc lekko agresywny ton w ostatnim pytaniu. O to jej chodziło. Chciała go zdenerwować.
- Nie każę Ci wierzyć. W ogóle nie rozumiem tego, że Vlad cię tam wpuścił. Swoją drogą nie wiem, dlaczego zaczynasz ten temat. Zobaczyłaś przeprosiny mojego autorstwa i liczysz, że cię przeproszę?
Nawet o tym nie pomyślała.
- A ty liczysz, że bym ci wybaczyła?
- Te trupy z gazet niekoniecznie mi wybaczyły - zauważył złośliwie.
- A jednak przeprosiłeś.
- Może miałem chwilę słabości. Nie pamiętam - wzruszył ramionami - W każdym razie - skoro czytałaś moją teczkę, to śmiem podejrzewać, że Vlad też ci coś o mnie opowiedział.
- Zależy co masz na myśli.
W jakiś sposób wiedziała, co. Chciał wiedzieć, czy Vlad powiedział jej o tym, że wychował go Tepes. A ona nie zamierzała mu tego mówić, tylko poczekać, aż sam się przyzna.
CZYTASZ
Teehle (Widmowa Wojna #1)
VampireGdyby tylko nie wracała tego dnia motorem. Gdyby pojechała autobusem, nic by się nie wydarzyło. Wciąż by studiowała, rozmawiała ze znajomymi, żyła jak normalna dwudziestolatka. Zobaczyła tego dnia coś, czego nie powinna. Potem została uratowana i po...