Rozdział XVIII - Chcesz mnie wkurzyć?

2.7K 179 225
                                    


Teehle czekał z założonymi rękami, gdy samolot lądował, ale gdy tylko się zatrzymał, podszedł i wyciągnął rękę. Alexandra spojrzała na nią, marszcząc brwi.

- Twój plecak - powiedział zniecierpliwiony. Dziewczyna ostentacyjnie poprawiła go na ramieniu i ruszyła pewnym krokiem do auta. Mimo że to sprawiło, że Teehle był za nią i go nie widziała, stłumiła strach. Nie będzie się bać. Nie będzie przerażona. Usłyszała za sobą kroki i wyprzedził ją, wsiadając i zapalając silnik. Usiadła na miejscu pasażera, kładąc plecak na kolanach.

- Jak w zamku?

Wyciągnęła z kieszeni telefon i pokazała nieodczytaną wiadomość od niego. Uniósł brew zdziwiony.

- Zakładałem, że mi nie odpiszesz, ale mogłaś chociaż przeczytać.

Nie odpowiedziała, chowając komórkę.

- Zamierzasz mnie ignorować?

- A co, jeśli nie będę chciała gadać, to sam ze mną porozmawiasz?

Zamrugał wyraźnie zaskoczony i od razu zrozumiała, że wie, co ma na myśli.

- Vlad wpuścił cię do archiwum.

- To nie jest pytanie.

- Nie, bo są dwa sposoby, w jakie mogłaś czegoś takiego się dowiedzieć. Z archiwów i od Vlada Tepesa, który osobiście na pewno ci nie powiedział - wzruszył ramionami - I nie, nie zamierzam cię torturować. Chyba że dasz mi powód, ale milczenie nie jest wystarczającą prowokacją.

Zmierzyła go chłodnym, ale zmęczonym spojrzeniem, zaciskając i rozluźniając pięści w kieszeniach bluzy. Nie chciała, by wampir zauważył, jak bardzo jej drżą ręce.

- Jak miło - stwierdziła krótko.

- Zmieniłaś się.

- A ty nie.

- Nie wiem, czy powinienem lubić sposób, w jaki mi odpowiadasz, czy się zmartwić.

- Znalazłam w archiwum segregator z incydentami.

Wybiło go to z rytmu na tyle, że prawie nie zdążył zahamować na skrzyżowaniu.

- Byłam co najmniej zaskoczona, znajdując przy artykułach o twoich ofiarach te małe karteczki - uśmiechnęła się ponuro - Tepes zmusił cię do napisania ich?

- Nie. Wszystkie są napisane z własnej woli. Bawi cię to? - zauważył na jej ustach lekki uśmiech.

- Nie wierzę, że byłbyś zdolny do czegoś takiego - poczuła satysfakcję, słysząc lekko agresywny ton w ostatnim pytaniu. O to jej chodziło. Chciała go zdenerwować.

- Nie każę Ci wierzyć. W ogóle nie rozumiem tego, że Vlad cię tam wpuścił. Swoją drogą nie wiem, dlaczego zaczynasz ten temat. Zobaczyłaś przeprosiny mojego autorstwa i liczysz, że cię przeproszę?

Nawet o tym nie pomyślała.

- A ty liczysz, że bym ci wybaczyła?

- Te trupy z gazet niekoniecznie mi wybaczyły - zauważył złośliwie.

- A jednak przeprosiłeś.

- Może miałem chwilę słabości. Nie pamiętam - wzruszył ramionami - W każdym razie - skoro czytałaś moją teczkę, to śmiem podejrzewać, że Vlad też ci coś o mnie opowiedział.

- Zależy co masz na myśli.

W jakiś sposób wiedziała, co. Chciał wiedzieć, czy Vlad powiedział jej o tym, że wychował go Tepes. A ona nie zamierzała mu tego mówić, tylko poczekać, aż sam się przyzna.

Teehle (Widmowa Wojna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz