Rozdział XVII - Szukałem teczki Michaela

2.6K 170 114
                                    


- Jak było w archiwach?

Uśmiechnęła się, gdy Michael przysiadł się do niej w kuchni. Przełknęła łyżkę zupy i wyprostowała się.

- Nie zdążyłam zajrzeć do wszystkiego, co chciałam przeczytać, bo zajęły mnie artykuły z... incydentów - dziwnie mówiło jej się to słowo. Było zbyt łagodne jak na to, co było w segregatorze. Na twarz Michaela spadł cień, jakby dobrze wiedział, co o tym myśli.

- I czytałaś je przez pół dnia?

Wzruszyła ramionami.

- Najpierw się obawiałam, ale potem znalazłam przeprosiny - uśmiechnęła się mimowolnie, przypominając sobie zmieszaną minę Vlada - Te karteczki pokazały mi to, czego Teehle nie chciał pokazać.

- Rozumiem - kiwnął głową. Wszyscy traktowali ją tak, jakby miała zaraz wybuchnąć płaczem. Nie dziwiło jej to i nie miała tego za złe nikomu poza sobą - w końcu to była jej wina. I Teehlego. Vlad nie chciał jej pokazywać niektórych rzeczy - tak jak na przykład mówić o przeszłości Teehlego - ale zmuszał się do tego, mając nadzieję, że nie wywoła załamania, a pomoże.

- Więc zauważyłaś na pewno, ile osób pisało te kartki.

- To było subtelne pytanie o to, czy zauważyłam, że są tam przeprosiny Teehlego?

Michael skrzywił się, co było odpowiedzią.

- Gdy to odkryłam - powiedziała po chwili - skupiłam się na artykułach jego ofiar.

Nie przyznała tego głośno, ale ulżyło jej po przejrzeniu wszystkich, bo zabici nie nosili żadnych szczególnych ran i miała wrażenie, że zostali zabici szybko.

- Ciekawi mnie za to fakt, że Tepes miał najmniej ofiar w tych artykułach.

- Tepes zna się na ukrywaniu - odparł Michael spokojnie - Swego czasu zniknął z Organizacji na długi czas i musiał sam... ugh, wyćwiczyć, jak przeżyć.

Alexandra zmarszczyła brwi.

- Mówisz tak, jakbyś go znał - stwierdziła ostrożnie. Michael uśmiechnął się słabo.

- Bo tak jest. Jako przywódca oddziału miałem okazję go poznać.

- Powiedz mi coś o nim - nachyliła się zaciekawiona. Michael pobladł wyraźnie, przez co straciła trochę zainteresowania.

- Wolałbym nie - powiedział powoli i dziewczyna natychmiast zrezygnowała z prób wyciągnięcia z niego informacji. Nie chciała go do niczego zmuszać, zwłaszcza że wyraz jego twarzy nie podobał jej się.

- Okej, nie będę zmuszać - powiedziała, prostując się i szybko biorąc łyżkę zupy do ust. Michael przez chwilę milczał, ale znowu się odezwał.

- A generalnie to przyszedłem cię zaprosić do sali treningowej.

Alexandra aż podskoczyła na miejscu i spojrzała z nadzieją.

- Ale nie do ćwiczeń - zastrzegł łowca - Vlad zaproponował, że mogłabyś na razie pooglądać inne walki. Zaraz jestem umówiony z nim na trening, więc widziałabyś jedną z najlepszych w Organizacji walk - mrugnął do niej.

Otworzyła usta zaskoczona.

- Będziesz walczył z Vladem?

- Nie pierwszy i nie ostatni raz - uśmiechnął się szeroko - A potem być może poznasz podstawy jakiejś umiejętności, która nie wymaga tak dużego ruchu...

- Konkretniej? - powstrzymała uśmiech, cisnący się jej na usta.

- Być może rzucanie nożami. Jedna z prostszych technik wymaga tylko ruchu ręką. Ewentualnie strzelnica. Używasz pistoletu, więc przydałoby się nauczyć cię czegoś o broni palnej.

Teehle (Widmowa Wojna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz