Zabawki potwora

75 9 0
                                    

Mia

-Nie rozumiem, czemu nic mi o tym nie powiedziałaś?!- Pyta się mnie po raz setny.

Otwieram drzwi biblioteki. Nasze powtarzanie fizyki skończyło się na niczym. Najprawdopodobniej to obleję. Ale cóż, zdarza się. Will wczoraj tylko bezustannie pytał mnie, kto to, czemu mnie nęka i o co mu chodzi. Skąd ja mam to jego zdaniem wiedzieć? Najgorsze jest to, że mam poczucie jakbym była obserwowana, jakby to wszystko, co się dzieje wokół mnie było jak napisany wcześniej scenariusz i zaplanowane przedstawienie. Gram jak ktoś chce, musze to zmienić. Skąd ten ktoś wiedział, że jestem u Willa? Skąd ten ktoś ma mój numer?

Wchodzimy do środka przy akompaniamencie jęków Fieldsa, czemu zrobiłam tak a nie inaczej. Mam ochotę się odwrócić i walnąć go w twarz, ale się powstrzymuję.

Zamiast tego siadam przy Camilli i staram się już nie zwracać uwagi na jego dezaprobatę.

-Jak sytuacja ze zdjęciami?

Camilla zauważa nas i odrywa spojrzenie od laptopa.

-Szukaliśmy we wszystkich możliwych miejscach. Te zdjęcia nigdy nie zostały dostarczone do albumu, nigdy nie zostało opublikowanych sto.

Ściągam brwi.

-Marcus kłamał?

-Wątpię.- Will się rozpakowuje.- Raczej nie widzę powodu, dla którego miałby to robić.

Ja też. Kiedy z nim rozmawiałam nie wyczuwałam zdenerwowania ani stresu, kiedy pierwszy raz o nią zapytałam - o Amandę. Później jak mówił o aparacie zaciskał pięści. Ale z drugiej strony... Marcus był jednym z nielicznych, którym dałam kartkę z kontaktem. Najgorsze jest to, że wiadomości dostaję, co dwa, trzy dni i za każdym razem z innego numeru.

Charlie wchodzi do środka zaraz po nas. Dzisiaj się spóźnił, ale to nic. Nigdzie nam się nie śpieszy. Od razu kładzie tablet na stół i rzuca poduszką w Camillę żeby mogła ją złapać i się położyć się na niej. Ostatnio wygląda gorzej niż ja.

Bennett odwraca się w naszą stronę.

-Dzisiaj waszym celem jest Nial Davis. Proponuję żebyście poszli tam oboje.

Patrzę się na Willa.

-Na pewno? Słyszałam, że on z charakteru jest najgorszy.

-Bywało lepiej.- Popatrzył na mnie.- I gorzej też. Sama go nie przyciśniesz. Ma problemy z agresją.

Wzruszyłam ramionami. Nial faktycznie był jedyną osobą, do której bałam się podejść. Może lepiej, aby Fields tam ze mną poszedł. Będzie mi raźniej.

Kiwam głową.

-Niech ci będzie.

Skoro chce ze mną pójść nie będę mu bronić. Charlie siada obok nas przy stole i zabiera Camilli laptopa sprzed nosa.

-Tak w ogóle to mam coś dla was.- Wystukuje coś w Google i uśmiecha się do siebie.- Jakoś zaciekawiło mnie to wszystko, co dzieje się naszym świadkom. Zepsuty aparat, porysowany samochód, zbite lustro... masz rację Will, jedna osoba nie mogła tego wszystkiego zrobić na raz a już szczególnie osoba, która leżała w szpitalu.- Odrywa spojrzenie od ekranu i odwraca do nas komputer.- Dlatego poszukałem szpitalu, w którym przebywała wtedy Amanda.

Zaciekawiłam się.

-I?

-I znalazłem to.- Przycisnął ''Enter'' i wyświetliły nam się informacje.- Szpital świętego Tomasza na południowym brzegu Tamizy.- Wchodzi na ich stronę główną.- Amanda była u nich pacjentem przez miesiąc. Miała zaburzenia psychiczne, dlatego postanowili przedłużyć jej pobyt. Z tej racji w szpitalu musi znajdować się jej karta a poza tym lekarz prowadzący, któremu zapadła w pamięć. Znajdźcie go a dowiecie się czy jej stan pozwalał jej na to wszystko i może dowiecie się czegoś ciekawego.

Dwa Czarne DmuchawceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz