Mia
-Caleb!- Wrzeszczę przez płot jego domu.
Odpowiada mi cisza jak poprzednio, kiedy tutaj byliśmy. Nie wiem tylko czy ponowne włamanie się do jego domu będzie dobrym rozwiązaniem. Przez to właśnie mnie zaatakował. Nie spodziewał się od tak, że postanowimy zignorować jego milczenie i po prostu wejść mu na teren a pewnie też spodziewał się rabusiów.
Will zaczyna kłaść stopy na pierwszych elementach bramy i podnosić się żeby przejść na drugą stronę.
-Czy to konieczne?- Unoszę brew.
Zeskakuje i znajduje się na terenie właścicieli.
-Stój tutaj dopóki ci nie powiem.
Podchodzi do drzwi i ciągnie za klamkę. Widzi, że zamknięte, po czym schyla się i patrzy przez dziurkę.
-Co jest?- Podskoczyłam żeby lepiej zobaczyć, co się dzieje.
-Klucze w zamku po drugiej stronie.- Westchnął i zeskoczył ze schodów.- Lecę na drugą stronę.- Pokazuje na mnie palcem.- Stoisz tu i się nie ruszasz.
Pokiwałam głową, że rozumiem, po czym czekałam aż da mi znać, kiedy mam mu pomóc. Na szczęście lub nieszczęście nie czekałam nawet pięciu minut.
*****
Will
Idę w stronę drugiego wejścia ukrytego po drugiej stronie domu. Wchodzę na taras po schodach i podchodzę do odsłoniętych okien i drzwi. Przykładam czoło do szyby i czuję chłód, który przelatuje przez całe moje ciało tworząc gęsią skórkę. Olewam to, kiedy widzę jak cały salon u państwa Miller jest... zadymiony? Ale to nie przez papierosy. Ile człowiek by musiał wypalić żeby zrobić takie powietrze? To wygląda jakby ktoś rozpalił sobie ognisko w domu.
Zaraz potem widzę coś jeszcze. To ludzkie bezwładne nogi leżące przy ścianie kuchni.
-Mia!- Krzyczę.- Mia pomóż!
Rozpędzam się i z całej siły walę ramieniem w szybę żeby ją rozbić. Mia dołącza do mnie po paru minutach i ląduje obok mnie.
-Co ty robisz?!
-Caleb...- zaczynam waląc w szybę.
Mia domyśla się, że nie robię tego od tak i musi to być coś poważnego, dlatego zaczyna się rozglądać. Szybko chwyta doniczkę wypełnioną ziemią i zwiędłym kwiatkiem oraz z całej swojej siły wali prostu w szybę. Drzwi pękają a my od razu wchodzimy do środka.
Mia zaczyna kaszleć po pierwszym zaczerpnięciu powietrza. Ja również. Zakrywam nos i usta rękawem żeby wdychać jak najmniej.
-Co tu się stało?!- Mia rozgląda się na boki.
Dom Caleba był zdemolowany. Stolik był przewrócony, na ziemi leżały papiery. Zignorowałem jednak pytanie Mii, bo to nie czas ani miejsce na takie wyjaśnienia. Od razu pobiegłem w stronę kuchni gdzie zobaczyłem od razu, czemu tak właściwie Caleb nas nie wpuszczał.
Leżał nieprzytomny z lekko zakrwawioną głową obok otwartego piekarnika. Co najgorsze piekarnik ten był włączony. Ktoś chciał spalić ten dom!
Od razu chwytam za kurki od gazu i przekręcam na zero.
-Mia, tutaj!
Wyjmuję z kieszeni telefon i rzucam w jej stronę jak tylko pojawia się w drzwiach.
CZYTASZ
Dwa Czarne Dmuchawce
Teen FictionPo tym jak rodzice musieli się na chwilę rozstać Mia Crawford jest zmuszona dołączyć do swojego brata Edmunda i zamieszkać z tatą w tętniącym życiem Londynie mającym jak każde miasto swoją mroczną stronę... Mia spotyka na swojej drodze wiele ludzi:...