Szanuj starszego człowieka

100 10 0
                                    

Mia

Samochód parkuje obok mojego domu. Nie gadaliśmy za dużo w trakcie jazdy. Byliśmy bardzo skupieni na tym jak między nami się zmieniło w czasie tego jednego wieczoru, bardziej myśleliśmy o tym, co właściwie się stało. W czasie drogi tylko raz zdarzyło nam się wspólnie przyłapać, że cały czas myślimy o tej sytuacji. Zrobiło mi się za gorąco, więc mówiąc Willowi dokładnie zdanie: ''jest za gorąco'' zamierzałam przygasić nieco podmuch w ogrzewaniu. W tym samym momencie on pomyślał o tym samym i nasze palce stuknęły się blisko przycisku. Szybko cofnęłam rękę – w zasadzie to nie wiem, dlaczego. Może poczułam się dziwnie. Muszę przestać się wstydzić tego, że się zakochałam. Zachowuję się jak małe dziecko.

Kamyki charakterystycznie zazgrzytały, kiedy podjechaliśmy, co było dla mnie sygnałem, że zaraz będę musiała wyjść. Jeśli mam mu coś powiedzieć to najlepiej to zrobić teraz. Tylko, że... nawet dziwnie mi się odezwać. Po krótkiej ciszy Will wygasza samochód i wtedy już nawet nie słyszę dźwięku ogrzewania.

Wolno podnoszę na niego wzrok i staram się nie uśmiać, bo właściwie to mi się chce.

-Dzięki.- Zaczynam i łapię jego wzrok.- Za...

Za co do cholery?

-Za podwózkę.- Sugeruje.

-Też.- Rumienię się.- I ogólnie... za wszystko.

Wszystko w postaci spędzenia ze mną całej nocy.

-Nie ma za co.- Uśmiecha się i widzę, że też powstrzymuje się od wybuchnięcia śmiechem.

W zasadzie nie wiem, czemu to nas tak śmieszy. Może, dlatego że nigdy nie przypuszczaliśmy, że z naszych relacji może wyniknąć coś takiego.

Kładę dłoń na klamce od drzwi.

-Do zobaczenia.

Kiedy już mam wyjść Will bierze mnie za rękę.

-Zaczekaj.- Sięga po coś, co jest na tyle fotela.- Mogłabyś coś dla mnie zrobić?- Widzę, że wyjmuje szarego misia.

-Jasne.- Siadam z powrotem na fotelu.- Co takiego?

Will się lekko smuci i podaje mi pluszaka.

-Mogłabyś przechować go dla mnie proszę. Jest trochę cenny a czuję, że u mnie w domu nie może już dłużej zostać.

Dziwię się lekko, ale podnoszę kącik ust do góry i chwytam miśka za łapki.

-Będzie u mnie bezpieczny.- Zapewniam i przybliżam się żeby móc go pocałować w policzek.

Jednak, kiedy tylko zamierzałam to zrobić Will przekręca głowę w bok i moje usta z powrotem lądują na jego tak jak było wczoraj. Jedną rękę kładę mu na policzku i przyciskam do siebie. Czule i delikatnie mnie całuje, co sprawia, że nie chcę iść. Wolałabym tu z nim zostać, w tym samochodzie i nie wchodzić nigdy do środka mojego domu. Jednak, kiedy tylko odrywamy się od siebie czuję, że muszę iść. Mogę mieć u taty poważne kłopoty, już sam fakt, że zapomniałam mu powiedzieć o tym, że nie zamierzam wrócić na noc pewnie spowoduje kłótnię.

Przegryzam wargę, jeszcze nie nauczyłam się normalniej reagować na to, co dzieje się po pocałunku. Znowu sięgam dłonią do klamki i otwieram drzwi.

-To... do zobaczenia.

-Do zobaczenia.- Uśmiecha się.

Wysiadam z szarym misiem w rękach i zamykam drzwi. Stoję jeszcze przez chwilę za zewnątrz patrząc jak Will się oddala.

Wiem, że czeka mnie poważna rozmowa z ojcem o tym ''czemu mu nic nie powiedziałam''. Przecież według bardziej ''rodzicielskiej'' wersji byłam u Camilli. A przecież to tylko Camilla. Nie rozumiem, czemu on się tak o mnie stresuje. Że ktoś mnie porwie? W domu koleżanki?

Dwa Czarne DmuchawceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz