Daria
Dziewczyna była zaskoczona wystrojem wnętrz. Nie za bardzo przepadam za kanapami ze skóry, są zawsze strasznie zimne i nieprzyjemne dla mojego ciała, ale ta, na której siadam codziennie wieczorem jest tak miękka, że od razu mogłabym pójść spać. Tu są bogate pokoje jakby mieszkała tutaj jakaś aktorka. Kuchnia też jest niczego sobie. Piękne meble i telewizor w praktycznie każdym pokoju poza jadalnią. No tak, jadalnia to miejsce, w którym nie powinno się niczego słuchać tylko skupić na rozmowie z rodziną. Tylko przecież tutaj nikt inny nie mieszka.
Kładę świeże bułeczki na ladzie i wstawiam wodę na herbatę. Nieznajoma opiera się o framugę drzwi. Jest w obcym domu z obcą osobą. Nie zrobi nawet kroku do przodu, jeśli mnie o to nie poprosi. Za bardzo się boi zrobić czegoś nie tak. W końcu dałam jej jedną szansę i to pięć minut. Nie może tego zmarnować.
Wyciągam z półki opakowanie na herbatę.
-Zwykła czy owocowa?
-Zwykła.
Patrzę się na nią ze zdziwieniem. Ona cały czas tam sterczy?
-Nie ugryzę, wchodź i siadaj. Nie cierpię jak ktoś stoi w przejściu.
Od razu rusza do przodu i siada na pierwszym lepszym krześle. Zaraz pod nos podkładam jej parującą herbatę.
-Byłaś znajomą mojej siostry?
Ta informacje uderza w nią jak kamień uderza o niewzruszoną wodę. Mimo to przełyka ślinę i udaje, że nie jest zaskoczona tym faktem. Skoro znała Amandę powinna wiedzieć, że miała starszą siostrę. Chociaż z tego, co wiemy nie wszyscy tak dokładnie ją znali. Niektórych mogła nawet nabierać, jeśli chodzi o jej wiek.
-Można t-tak powiedzieć.- Jąka się i obejmuje dłońmi filiżankę żeby ogrzać sobie ręce.- Pani jest jej... siostrą?
-Weź mnie nie postarzaj.- Burczę pod nosem.- Daria jestem.
Czemu pani? Jestem starsza zaledwie o dwa lata. Uśmiecha się do mnie i podaje mi rękę.
-Mia.
Siadam naprzeciwko niej, podaję jej prawą rękę przy okazji lewą podsuwając cukier.
-Nie słodzę.- Pokazuje dłonią stop, więc przesuwam cukierniczkę w swoją stronę. Widzę, że Mia rozgląda się na boki.- Ładnie tu macie.
-Jeżeli więzienie może być ładne to tak.- Wrzucam sobie dwie kostki do wrzątku.
Patrzy na mnie nie za bardzo wiedząc, o co chodzi. Jak to może być więzienie? To piękny dom. Wiele ludzi dałoby wszystkie swoje oszczędności żeby mieszkać w takim miejscu. Posiadłość blisko Tamizy, w jednej z najbogatszych ulic w centrum, posiada niesamowity wystrój, meble, wiele pokoi, w których pomieściłaby się masa ludzi i...
Właśnie.
Ludzi.
Nie ma tutaj nikogo. Tu nie ma żadnych ludzi. Tu nikt nie mieszka. Nikt poza mną. To smutne, że tak skończyłam, ale ktoś musiał. Ta rudera zasługuje mimo wszystko na to żeby być zamieszkała chociażby przez jedną osobę. Ale, po co mi taki pałac? Ja nie lubię takich bogatych rzeczy. Po co mi to wszystko?
-Nie wiedziałam, że Amanda miała siostrę.- Zmienia temat i dla odmiany wkłada łyżkę w herbatę. Miesza ją, chociaż nie wrzucała cukru.
-Nasza rodzina jest dość skomplikowana.- Popatrzyłam się w jej stronę.- Miałyśmy problemy rodzinne.
-Rozumiem.- Pokiwała głową.
-Nie rozumiesz.- Zaprzeczyłam od razu.- Nikt tego nie rozumie.- Wstałam i podeszłam do lady żeby zza papierowego ręcznika wyciągnąć ciastka na talerzu.- Amanda i ja byłyśmy bardzo blisko...- położyłam je przed oczami gościa.- Miałyśmy tylko siebie.
CZYTASZ
Dwa Czarne Dmuchawce
Teen FictionPo tym jak rodzice musieli się na chwilę rozstać Mia Crawford jest zmuszona dołączyć do swojego brata Edmunda i zamieszkać z tatą w tętniącym życiem Londynie mającym jak każde miasto swoją mroczną stronę... Mia spotyka na swojej drodze wiele ludzi:...