Rozdział 13

5.9K 374 17
                                    


- Meg nie ustąpię... powiedz mi co się stało.

- Igor nic, co miałoby z tobą związek - pociągałam nosem próbując uspokoić nerwy.

- Wyszedłem w trakcie ważnego zebrania zarządu i tak wywołując spore zaciekawienie jego członków po telefonie Borysa. Nie chcesz żebym tam wrócił i powiedział, że niestety nie podejmiemy dziś decyzji o zakupie gruntów pod budowę kurortu w Kazaniu, ponieważ jestem zmuszony pojechać wyciągnąć z otchłani smutku moją towarzyszkę na dzisiejsze przyjęcie. Mało tego, większość z zebranych będzie miała okazję wieczorem poznać osobiście sprawczynię mojego nagłego wyjścia - mówił spokojnie, ale nazbyt przekonująco.

- Zachowuję się jak histeryczka... To co powinno mnie bawić - przesadnie złości , to co powinno mnie zachwycać - irytuje, a to co zazwyczaj innych smuci - dla mnie jest obojętne...

- Taaak... wiemy. Jesteś w ciąży i tak może się dziać. Nie o to tym razem pewnie chodzi... - przeciągał znacznie.

- Dostałam kontrakt.

- Jaśniej?

- Rozwodowy.

- Szybko. Nie sądziłem, że Martin tak łatwo odpuści.

- O to właśnie chodzi. Wszystko jest tak skonstruowane, że w zasadzie da mi rozwód i przestanę być jego żoną, ale zacznę być zakładniczką. 

- Czekaj, czekaj... nie rozumiem.

- Osaczy mnie w NY i nie wypuści. A jeśli tylko zamarzy mi się nowy związek, bardzo się postara o to, żebym widywała dzieci z częstotliwością spadających gwiazd.

- Jakie to oczywiste... - śmiał się teraz, co mnie osobiście zaczęło wkurzać.

- Co cię tak bawi Aristow? - kończyłam beczeć i wycierać ostatnie łzy.

- Martin robi to z premedytacją... Pewnie każda strona jest naszpikowana tego typu złotymi myślami, bo doskonale wie że nigdy tego nie podpiszesz. On nie chcę się z tobą rozwieźć. To jest klucz do tej zagadki. Więc przestań dramatyzować, wytrzyj nos i widzimy się za trzy godziny.

- Wcale mnie nie uspokoiłeś. Nie wiem czy nie jestem równie wściekła jak przed tym objaśnieniem.

- Na jednego dobrego prawnika, zawsze znajdzie się lepszy.

- Już kiedyś słyszałam to hasło... choć dotyczyło akurat informatyka.

- Jeśli chcesz to załatwić jak należy, umówię cię Sergiejem. Jeżeli nie on, to na pewno poleci kogoś wybitnego. A teraz...

- A teraz wracaj sobie zarabiać pieniądze.

- Najpierw muszę trochę ich wydać, ale pomnożą się szybko.

- W takim razie do zobaczenia.

- Do zobaczenia. I następnym razem w takiej sytuacji czekam na telefon od ciebie.

- Kierowca nie musiał cię w ogóle powiadamiać.

- Musiał. Rozłączam się..

- Pa...

...

- Nie za mocny ten makijaż? - pytałam dziewczyny wystylizowanej na gotycką księżniczkę, która już trzeci raz używała krwisto czerwonej szminki smagając energicznymi ruchami moje wargi.

- Jest idealnie... - przysunęła mi w końcu po godzinnej walce z moją twarzą lustro.

- Wow! Kto to? - zabawnie podsumowałam odbicie, które zachwycało.

Miłość po rosyjsku / Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz