Rozdział 16

6.4K 346 12
                                    

- Zapraszam... - radośnie otworzył szerokie z bielonego szkła podwójne drzwi wpuszczając mnie do swojego biznesowego królestwa. Jego kierowca zaprowadził mnie pod samo wejście bojąc się chyba, że po drodze mogłoby zainteresować mnie cokolwiek innego. Porównując do gęstości zaludnienia w gazecie, tu panował raczej klasztorny klimat. Jedna dziewczyna na recepcji i dwóch młodych mężczyzn wymieniajacych się dokumentami na korytarzu. Wszyscy jednak w nienagannym office dress.

- Cześć...Wybacz mój mało biurowy wygląd... - średnio pasowałam do skrojonych tu na miarę garniturów i garsonek. Przywitałam się swobodnie ruszając w głąb pomieszczenia. Ponownie surowe chromy, wysoki połysk czarnych mebli i... obrazy. Jednak miłośnik sztuki.

- Daj pokój... jak coś, rozpowiem że jesteś kurierem, albo dziennikarką - feministką. One zawsze mają outfitowy strój.

- I zegarek za parę setek... -dokończyłam stojąc już przy jego biurku i sięgając po fotografię w czarnej ramce. Być może zbyt swobodnie jak na gust gospodarza.

- Sprawdziłaś cenę prezentu? Mało eleganckie - uśmiechał się nonszalancko podchodząc i siadając obok na biurku przodem do wejścia. Wcześniej rozpiął wąską niebieską marynarkę odsłaniając połyskliwą błękitną koszulę i klamre paska od spodni w tym samym kolorze.

- Ismach zwrócił uwagę... Stwierdził, że mnie kupujesz - nadal przeglądałam fotografie.

- Gdybym ci kazał go zwrócić w tej chwili, zrobiłabyś to?

- Bez zastanowienia...

- Więc cię nie kupuję - wstał i obszedł stół. - Zresztą, gdybym miał taki zamiar zrobiłbym to w bardziej spektakularny sposób.

- A mianowicie?

- Może czerwony Spyder byłby dobrym pomysłem... - zalotnie spojrzał i wcisnął przycisk na interkomie wydając komuś polecenie w ojczystym języku.

- Co to za kobieta? - uniosłam zdjęcie domyślając się, że to jego żona.

- Ivana... to raczej naturalne trzymać takie fotografie w miejscu pracy.

- W ostatnim jakim byłam, poukrywano wszystkie. Nie gryzie się to ze zdjęciem Zoji obok? - zapytałam ciekawa jego zdania.

- Jest też Sergiej, mama, ojciec, dzieciaki, dziadek... Pomyślę o tym jak będę miał postawić twoje - zrozumiałam, że mnie prowokował.

- To mi się podoba... - wzięłam do ręki skórzaną oprawę z jego zdjęciem.

- Robiłem kiedyś sesję do Vouge, dostałem w prezencie.

- Pozowałeś?

- Taki epizod...

- Piękne... - trzymałam nienaturalnie długo wpatrując się w twarz Aristowa na zdjęciu.

 - trzymałam nienaturalnie długo wpatrując się w twarz Aristowa na zdjęciu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miłość po rosyjsku / Część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz