Ze ściskanym do czerwoności moich palców aparatem telefonicznym czekałam na połączenie. Tu było późno, ale w NY dopiero osiemnasta. - Odbieraj Colombo.... - mówiłam pełna złości siebie.
- Czego chcesz? - usłyszałam głos kogoś, kogo z pewnością bym się nie spodziewała. Kogoś, kogo zwyczajnie nie chciałam usłyszeć.
- Chcę rozmawiać z Martinem. Daj go do telefonu.
- Wystarczająco dużo mieszasz w naszym życiu. Odczep się od niego. Ciągle go dręczysz, a on biedny nie radzi sobie pózniej z emocjami.
- Posłuchaj panienko... gówno mnie obchodzi twoje zdanie w tej kwestii. Jak nie miałaś czasu na chodzenie grzecznie do szkoły, tylko zabawę w romans ze starszym facetem, to będziesz musiała pogodzić się z tym, że nie tylko ciebie posuwał na tej kuli ziemskiej i tym samym będzie ojcem innych dzieci. Daj mi go do telefonu, albo wysmaruję mu takiego maila, że będzie chodził po ścianach przez tydzień i nie dobierzesz się do żadnej z jego kart kredytowych - biłam sobie w myślach brawo. Jednocześnie w tle usłyszałam wściekły głos Bruneta i wyrwanie aparatu z dłoni dziewczyny.
- Słucham?! - nie miał jeszcze pojęcia, że to ja dzwonię.
- Widzę, że gustowanie w nieposłusznych panienkach zaczyna się an tobie niezle mścić. Ja przynajmniej nie grzebałam ci w telefonie.
- O co tym razem chodzi? - pytał beznamiętnie, choć jeszcze kilka godzin temu wysłał mi niemal wyznanie dozgonnej miłości.
- Wyjaśnij mi Sherloku, co tym razem próbujesz wygrzebać? Po co się w to bawisz? Myślałam, że jasno ustaliliśmy, iż nie wtrącasz się w moje sprawy. Ja nie interesuję się twoim życiem, ty nie komplikujesz mojego.
- Nie wiem o czym mówisz... Kolacja ci nie smakowała, czy co tym razem?
- Kurwa Ismach... nie traktuj wszystkich lasek jak idiotek. Wiem, że odnalazłeś terapeutę Ivany i spotkałeś się z nim. Po jasną cholerę?!
- Skąd to wiesz? - czułam przerażenie w jego głosie.
- To nie istotne. Pytam po co?
- Na przykład żeby dowiedzieć się, że nie z Aristowem była w ciąży... - powiedział cicho, ale moje ogromne zaskoczenie wzrosło z każdym słowem.
- Jak to?
- Nie do końca szczery, co?
- Nie wierzę ci...
- Zapytaj swojego wybawcę. Ciekaw jestem co wymyśli.
- Może prawdę. Niektórzy tak właśnie funkcjonują. Mówią prawdę.
- Meg, nie chcę żebyś się z nim zadawała.
- Odradzasz mi kontakt z kimś, z kim prowadzisz kilkuset milionowy interes?
- Każdego straconego dolara da się odzyskać, ale...
- Co ale?
- Po prostu...
- Co mi powiesz, że mnie kochasz i dlatego nie możesz znieść faktu, że ktoś też może? Nie podoba mi się co robisz. Jak tak bardzo ci zależy, mogę poprosić prawniczkę o jakiś mały aneksik do kontraktu, na przykład o zakaz pozyskiwania informacji bezpośrednich i pośrednich na temat mojego życia prywatnego. Będziesz wiedział tylko tyle, ile zobaczenie mnie w drzwiach kiedy będziesz odbierał i przywoził dzieci.
- Dlaczego tak go bronisz? Zakochałaś się?!
- Dlaczego mieszkasz z Sophi? Zakochałeś się? Widzisz jak takie pytania kłują. Nie życzę sobie kolejnych nowinek, szperania i poszukiwań. Słyszysz?!
CZYTASZ
Miłość po rosyjsku / Część II
RomanceMałgorzata wraca po burzliwym romansie i w ciąży do Polski. Chce całkowicie odciąć się od spraw pozostawionych w NY. Martin jednak nie odpuszcza jej i nie daje świętego spokoju. Początkowo wysyłane tylko smsy, maile zamienia w osobiste poszukiwania...