Wszedł do domu pochmurny jak jesienne niebo nad Seatle. Przez te cztery godziny, które ciągnęły się dla mnie jak wieczność, nie uraczył mnie nawet krótkim sms-em, że panuje nad sytuacją, cokolwiek... Przez ten czas odchodziłam od zmysłów wędrując jak obłąkana między kuchnią, a pokoikiem dzieci. Próbowałam się przespać, posłuchać czegoś, nawet poczta od Piotra mnie nie ratowała. Kiedy jego aktówka wylądowała już na blacie, obok misternie położył kluczyki i telefon . Wszystko praktycznie w tej scenie mnie irytowało. Ta jego nic nie wyrażająca mina, postawa... umiejętnie budował napięcie. Cierpliwie jednak czekałam na pierwsze słowa.
- Powiedz mi Meg...jakim cudem wpadło ci do głowy, że samej ci się uda rozprawić z Aristowem? - mówił chłodno i wypuszczając wyraznie każde słowo wspierał się na obu rękach szeroko rozstawionych po obu stronach wyspy.
- Jak już pewnie wiesz, nie miałam szerokiego wachlarza opcji wyboru. Jeśli chciałam pomóc tobie, musiałam zgodzić się na warunki Igora.
- Czy wam się wszystkim wydaje, że jestem skończonym idiotą nieumiejącym poruszać się w tym świecie?
- Nie, ale... - próbowałam wytoczyć kolejne argumenty.
- Jeżeli jeszcze raz narazisz siebie i nasze dzieci, obiecuję że zamknę cię w tym domu i twoja wolność będzie się kończyć tuż przy podjezdzie. Do pełnoletniości dzieci nie zarobisz sama ani jednego centa. Mówię z wyprzedzeniem gdybyś liczyła, że jeżdżenie do pracy będzie twoim wybawieniem. Będziesz siedziała tu i cierpliwie przesuwała czas do przodu.
- Rozumiem, że tak wyrażasz swoją miłość i troskę, o wdzięczności nie wspomnę - rzucałam ironiczne wersy.
- Gdybyś wsadziła swój tyłek - co oni z tym mają? - do samolotu Rosjanina nie ręczyłbym za siebie.
- Skąd w ogóle...?
- Nie jestem ignorantem. Sprawdzam każdego z kim mam do czynienia. Kiedy jednak Aristow zaczął interesować się tobą, musiałem pogrzebać głębiej. Znalazłem brudy z jego małżeństwa, ale początkowo zakładałem, że to tylko powód, dla którego mam chronić ciebie. Wszystko czego się dowiedziałem, miało być zabezpieczeniem. Kiedy zobaczyłem jak Matthew z Karlem snują się po nocy w firmie i taszczą za sobą dokumenty prawie zamkniętego zlecenia, wydało mi się to bardzo podejrzane. Spotkanie z Oleną wyjaśniło wszystko dokładnie.
- Olena?
- Tak...przyszła do mnie przedwczoraj. Powiedziała tylko, że Aristow chce pogrążyć moją firmę i zakłada, że ty też mieścisz się w jego niecnych planach, ale nie znała konkretów.
- Nie wiedziałam... - zaskoczyło mnie to bardzo.
- Widocznie cię polubiła, zwłaszcza że jest dobrą znajomą Igora. Zwyczajnie go wystawiła. Nie mogłem tylko zrozumieć, oczywiście poza faktem że Igor poważnie się tobą interesuje, dlaczego miałabyś z nim odchodzić.
- Martin...
- Zostawiłaś telefon w kuchni... w obecnej sytuacji musiałem. Wiadomość do mojego braciszka była ostatnim puzzlem. Jednak dopiero zgoda Dimy - terapeuty na zeznania i udostępnienie dziennika, była dla mnie kartą przetargową w rozmowie z Aristowem. Nie miał pojęcia, że jego żona tak wiele wiedziała o jego nieczystych interesach. To zresztą sprawiło, że tak go znienawidziła, a on ją osaczył.
- Wiesz dlaczego obrał sobie was za cel? - chciałam sprawdzić tą ostatnią rzecz.
- Tak... ale to powinno zostać tylko między nami. Rosjanin nie powie ani słowa w zamian za zamrożenie całej sprawy, a z ojcem odbyłem osobistą rozmowę.
CZYTASZ
Miłość po rosyjsku / Część II
RomanceMałgorzata wraca po burzliwym romansie i w ciąży do Polski. Chce całkowicie odciąć się od spraw pozostawionych w NY. Martin jednak nie odpuszcza jej i nie daje świętego spokoju. Początkowo wysyłane tylko smsy, maile zamienia w osobiste poszukiwania...