-Witaj Olena... Nie sądziłam, że ciebie tu spotkam... - zadowolona usiadłam obok kobiety.
- Przyszłam na zaproszenie BYŁEGO. Każdemu należy się odrobina przyjemności... - mówiła bardziej przed siebie niż do mnie popijając ogromne martini.
- Trochę mam bałagan... Stwierdziłaś, że wolisz kobiety, a ponoć...
- Byliśmy razem rok. To prawda. Wiesz, to nie jest tak, że budzisz się pewnego dnia i od tej pory postanawiasz sypiąc tylko z babeczkami. Miałam swój okres poszukiwań.- Czyli nie "BI"?
- Zdecydowanie nie, ale sympatia i przyjaźń została.
- Teraz masz kogoś?
- Podrywasz mnie? - zabawnie spojrzała wreszcie w moim kierunku.
- Skąd, nie ja....
- Przecież wiem. Mam cię rozwieść, a w progu czeka kolejny.
- Taaak... - przeciągnęłam jakby to miało być najlepsze podsumowanie tej całej patowej sytuacji.
- Czytałam kontrakt. Świetnie napisany.
- Właściwie wszystko to, o co prosiłam.
- I te trzy lata "więzienia" to twój pomysł? - słowo klucz podkreśliła robiąc znak cudzysłowia w powietrzu.
- Jeśli chciałam coś dla siebie, musiałam dać od siebie.
- Nie za spory prezent? Mogę wywalczyć coś lepszego.
- Tak niech zostanie.
- Nie omieszkałam zajrzeć na kilka stron w sieci. Ismach to niezły kąsek. Dlaczego się z nim rozstajesz?
- Zbyt dużo błędów, zbyt dużo kobiet i zbyt dużo dzieci.
- Ale to jego kochasz? - ostentacyjnie zębami zsunęła dwie zielone oliwki z wykałaczki i zaczęła przeżuwać jak gwiazda porno.
- Ciężki temat... - patrzyłam na nią mimo wszystko z zachwytem.
- Nie pakuj się w związek z Igorem.
- I mówisz to jako jego znajoma? Była jego przyjaciela? - zadziwiłam się nieco tą uwagą.
- Mówię ci to jako kobieta, jako twój adwokat i jako ktoś, do kogo przyszła dwukrotnie Ivana żeby od niego odejść.
- Gdyby nie fakt, że jesteś lesbijką uznałabym, że próbujesz mnie zetrzeć z pola walki. Jak Aristow skomentowałby tą radę? - pytałam z zupełnym spokojem w głosie. Nie traktowałam kobiety jak wroga.
- Pewnie przestałby przysyłać mi kwiaty na urodziny - zażartowała.
- Rozumiem, że to najdelikatniejsza z opcji?
- Aristow jak nikt, nie lubi gdy ktoś wtrąca się w jego sprawy, więc pewnie za mój długi język zapłaciłabym zwinięciem praktyki w Moskwie razem z roletami w gabinecie. Od dłuższego czasu myślę zresztą o wyjeździe, więc może byłaby to dobra motywacja - wymuszonym uśmiechem zakończyła zdanie.
- Zupełnie jak jej terapeuta...
- Wiesz o tym? - zaskoczyła ją ta wiedza.
- Właściwie wszystko.
- Myślę, że wszystkiego nie wie nikt, poza Igorem. On ci powiedział?
- Część tak, część tylko potwierdził.
- Zaskakujące... - wypowiedziane podsumowanie było dla niej samej.
- Olena... mam wrażenie, że chcesz mi coś powiedzieć, a z drugiej strony uciekasz od tematu.
CZYTASZ
Miłość po rosyjsku / Część II
RomanceMałgorzata wraca po burzliwym romansie i w ciąży do Polski. Chce całkowicie odciąć się od spraw pozostawionych w NY. Martin jednak nie odpuszcza jej i nie daje świętego spokoju. Początkowo wysyłane tylko smsy, maile zamienia w osobiste poszukiwania...