Warszawa, styczeń 2018Luiza weszła do swojego mieszkania, od progu przywitał ją Frodo, który zaczął skakać i piszczeć na jej widok. Kobieta postawiła torbę w korytarzu i zdjęła kurtkę. Cieszyła się, że Karol z Olą zabrali ją z Zakopanego, ostatnie o czym marzyła to kilkugodzinna podróż zimnym pociągiem. Kucnęła obok czworonoga, zaczęła go głaskać i tarmosić. Tęskniła za nim, dzięki Matyldzie psiak jeszcze dobrze się trzymał, brunetka wychodziła z nim na spacery i karmiła go w trakcie nieobecności przyjaciółki. Kłos rozejrzała się po mieszkaniu, była sama z Frodo. Matylda miała wpaść do niej później, gdy wróci z uczelni.
- No nic piesku pora zrobić coś ze swoim życiem - podrapała labradora za uchem i wstała z klęczek. Przyciągnęła torbę do salonu i włączyła telewizor, włączyła program muzyczny i zabrała się za rozpakowanie swoich ubrań. Czekają cię ciężkie dwa tygodnie Lu. Po dwóch godzinach Kłos opadła na kanapę, torba była schowana na dnie szafy w sypialni, ubrania wyprane, a obiad Luiza trzymała przed sobą. Pizza zamówiona na wynos to nie była zbyt wytrawna potrwa, ale po tylu tygodniach jałowej diety skoczków należał jej się jakiś fast food. Kobieta włączyła jakąś durną komedia i odpłynęła we własne myśli. W tym tygodniu bierzesz się za naukę żeby zaliczyć wszystko przed Pyeongchang, później zaczniesz przygotowywać się do igrzysk. Dobrze, że mogę odpuścić sobie Willingen. Luiza ze względu na sesję musiała odpuścić Willingen Five, ale była zadowolona, ponieważ mogła spokojnie zająć się sobą. Jej rozmyślenia i obiad przerwał telefon. Odebrała go z pełną buzią, oczywiście nie sprawdzając kto to.
- Cześć Kłosie - wesoła Rakus krzyknęła do słuchawki, a blondynka odsunęła telefon od ucha.
- Cześć Rakusie - Luiza przełknęła kawałek pizzy - myślałam, że wpadniesz odwiedzić swoją przyjaciółkę, która powróciła z odległego zakątku Polski - brunetka parsknęła
- Sorki mordo, mam dużo na głowie. Sesja to zło, a jeszcze musiałam ogarnąć kilka klientek. Właśnie musisz koniecznie wpaść na hybrydę!
- Jutro mam chwilę wolną, a może ty wpadniesz do mnie i weźmiesz wszystko? Chcę spędzić jak najwięcej czasu w swoim mieszkanku zanim znowu je opuszczę - rozciągnęła się na kanapie
- Dobrze i zostanę na noc. Masz mi dużo do wytłumaczenia moja panno - Matylda nie wytrzymała i użyła oskarżycielskiego tonu, nie podobał jej się fakt, że Schlierenzauer znowu się pojawił.
- Ola? Karola czy Ewa? - Kłos westchnęła i potarła skroń. Nie miała zamiaru się tłumaczyć, coś przyciągało ją do Gregora i tyle. Musiała spróbować, bo kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, prawda?
- Ola, zresztą spodziewałam się tego.
- Matylda ja muszę spróbować, sama mówiłaś, że jest coś pomiędzy nami i to widać - Luiza próbowała przekonać Rakus, musiała ją jakoś udobruchać.
- Porozmawiamy jutro, ale mam nadzieję, że nie zrobisz niczego głupiego.
- Jestem ostrożna.
- Dobra Kłosie, muszę powtórzyć jeszcze budowę włosa.. ahh kosmetologia to miłość. Trzymaj się i do jutra, biorę wino i jestem o 18.
- Powodzenia mamo!
- Luiza..
- Cześć - Kłos uwielbiała wkurzać swoją przyjaciółkę, jej nadopiekuńczość przypominała tą jej mamy. Pokręciła głową odłożyła telefon i zabrała się za kolejny kawałek pizzy. Jej błogi spokój przerwał dźwięk SMS-a.
- Czy oni wszyscy powariowali - przewróciła oczami i chwyciła swój smartphone. Gregor wysłał zdjęcie. Przełknęła ciężko ślinę i kliknęła w powiadomienie. Momentalnie zrobiło jej się gorąco. Tego zdjęcia nie pamiętała, ile on tego ma?
" Tego nie pamiętałam. I uprzedzaj następnym razem. Dobrze, że nic nie piłam, bo pewnie bym wypluła. "
" To miała być niespodzianka. Dlaczego ja dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że nie będzie cię w Willingen?"
" Idealnie rozpoczęta rozmowa Schlierenzauer nie ma co, innym też wysyłasz ich nudesy zamiast hej? Możliwe, że się nie pochwaliłam, mam egzaminy zobaczymy się w Pyeongchang"
" Nie skarbie tylko ty masz ten przywilej. Chyba zwariowałaś, przyjedź do mnie"
" Chyba ty zwariowałeś jeśli myślisz, że przylecę do Austrii" Zignorowała zdrobnienie, którego użył w stosunku do niej, w końcu to nic złego. Nawet uśmiechnęła się dzięki temu.
" Cóż ja też mam wolne aż do igrzysk, więc mielibyśmy czas dla siebie. Mogłabyś się zrelaksować i spokojnie uczyć"
" Tsaa już widzę naukę z tobą"
" Czy ty mi coś proponujesz?" Mogła wyobrazić sobie jego sugestywny uśmieszek, który teraz miał na ustach. Przygryzła wargę.
" To ty piszesz o relaksie."
" Panno Kłos nie poznaję pani. Miałem na myśli piękne widoki i spokój." Luiza zaśmiała się pod nosem. Czuła się jak gówniara, ale brakowało jej tej lekkomyślności.
"Przylecę jeśli jednym z widoków będzie pan bez koszulki"
" Lu, naprawdę cię nie poznaję czy ty coś ćpałaś czy pomyliłem numery?"
"Jeśli pomyliłbyś numery i wysłał komuś innemu moją nagą fotkę to bym cię zabiła."
"Czyli ćpałaś, a może ty chcesz wyłudzić mojego nudesa?" Kłos parsknęła, gdyby tylko chciała mogłaby mieć tysiąc takich zdjęć, ale po co? Skoro na żywo wszystko wygląda lepiej.
"Nie nic nie ćpałam, wracając do nudesa, wtedy nie przylecę. Ja takie widoki lubię oglądać na żywo."
" Cholera Kłos bukuję ci bilet na czwartek i nawet się nie wymiguj, bo po ciebie przylecę"
" Kto powiedział, że chce się wymigiwać, kochanie?" Zwariowałaś Luiza, ale jeśli każdy wariat jest tak szczęśliwy jak ja teraz to im zazdroszczę.
______________________________________________________
well well well
po pierwsze nie mam pojęcia co robi się na kosmetologii, dlatego strzeliłam z tą budową włosa i w ogóle, po drugie nie wiem co zadziało się w tym rozdziale i o chodzi z tym zdjęciem, ale jest prześliczne musicie przyznać.
update: poprzednią fote usunął wattpad, więc zastąpiłam ją grzeczniejszym zdjęcie, ale nie chcę mi się zmeniać rozdziału, kiski
CZYTASZ
First vacay, then love | G. Schlierenzauer|
Fanfiction„los znowu pcha nas ku sobie i chyba powinniśmy to wykorzystać" okładka stworzona przez : aewagash