Zakopane, styczeń 2018
Weszli do Bistro, jednej z jej ulubionych kawiarni w Zakopanem. Gregor zamówił jajecznicę i kawę, czarną, którą zawsze lubił. Luiza zdecydowała się na herbatę z cytryną i musli. Najchętniej wzięłaby herbatę z rumem, ale było za wcześnie i raczej nie wypadało. Usiedli przy stoliku w środku knajpki by nikt z zewnątrz im nie przeszkadzał. Schlierenzauer był popularny w Polsce, więc możliwe było spotkanie z fanami.
- Teraz twoja kolej - spojrzał na dziewczynę - jesteś w związku naprawdę czy to była tylko zmyłka dla mnie? - uniósł brew biorąc łyk kawy. Luiza spięła się i spojrzała na swój kubek. Kłamała, oczywiście, że kłamała znowu stała się zamknięta w sobie dziewczyną, która boi się zranienia. Tylko Schlierenzauer umiał dotrzeć do niej, tak jak zrobił to na Ibizie, tylko teraz było za późno. Nawet on okazał się błędnym rycerzem, więc każdy inny facet, który pojawił się w jej życiu był spalony na miejscu.
- Nie jestem i w najbliższym czasie nie będę - mruknęła cicho i zakręciła smętnie herbatę łyżeczką. Gregor uśmiechnął się lekko. Jest nadzieja. Owszem istniała jakaś nadzieja, ale Luiza była teraz jak skrzywdzone i zagubione zwierzę, oswojenie jej było wręcz niemożliwe.
- Nie odezwałaś się, bo widziałaś mnie i Sandrę na lotnisku? - tym razem Austriak kontynuował przesłuchanie próbując swojego dania.
- Matylda widziała was jeszcze na Ibizie gdy wychodziliście razem z hotelu, a ty niosłeś jej walizkę. Dlatego nie pojechałam cię pożegnać. Matylda mnie od tego odciągnęła - przygryzła wargę - We Frankfurcie podczas przesiadki chciałam do ciebie napisać, ale wtedy zobaczyłam cię z nią. Widać było coś między wami, po prostu poczułam się jak wtedy z Wojtkiem. Postanowiłam odpuścić. - wzruszyła ramionami. Jestem zbyt słaba żeby przechodzić znowu przez to samo. Gregor odetchnął ciężko i przyglądał się badawczo dziewczynie. Dopiero teraz to zauważył. Jego Luiza się zmieniła, była wycofana, zamknięta w sobie i niepewna. Skrzywdziłem ją, moje kłamstwo ją zraniło. Austriak zbladł i przeczesał dłonią swoje włosy. Zrozumiał, że brak szczerości z jego strony doprowadził do ponownego załamania panny Kłos.
- Luiza - chwycił jej dłoń i potarł ją kciukiem - to można naprawić.. ja zawiniłem to fakt - westchnął ciężko - ale naprawdę nie miałem złych intencji. Chciałem ochronić cię przed moją chorą przeszłością. Teraz wiem, że to był błąd. Powinienem być z tobą szczery od samego początku. Ale oboje dobrze wiemy, że na Ibizie nastąpił dla nas jakiś przełomowy moment. - obserwował reakcję kobiety. Musisz spróbować - Myślę, że powinniśmy zacząć od nowa. Ibiza to był najlepszy czas w moim życiu i był najlepszy dzięki tobie. Ja chciałbym żebyś mi wybaczyła to kłamstwo, nie chcę żeby nasza relacja została przekreślona przez mój błąd. Cholernie mi na tobie zależy, zmieniłem się dzięki tobie i tylko skoki po twoim zniknięciu pomogły mi przetrwać. Ja oddałem się cały treningom żeby zapomnieć o tobie, ale to i tak nic nie dało. Lu, los znowu pcha nas ku sobie i chyba powinniśmy to wykorzystać - zakończył monolog i spojrzał pewnie w oczy blondynki. Luiza zamarła i spojrzała niezrozumiale na skoczka. Nie po to tu przyszłaś Lu, miałaś zakończyć to raz na zawsze pamiętaj! Spław go idiotko. Potarła jego dłoń i ścisnęła ją lekko. To był Gregor, którego znała, który był szczery i mówił to co mu leży na sercu, ale może ja tak w ogóle go nie znałam? Odetchnęła głęboko i spojrzała w oczy mężczyźnie, który tak wiele dla niej znaczył. Matylda i Karol mnie zabiją. Chociaż nie muszą się od razu dowiedzieć prawda?
- Powinniśmy przede wszystkim lepiej się poznać. Małe kroczki. Mamy cały sezon, ty oddasz się skokom, ja pracy. Będziemy spędzali razem czas i poznawali się tak jak należy. I zero seksu. - mówiła szybko i pewnie. Wiedziała, że ponowne wylądowanie w łóżku z Schlierenzauerem będzie błędem, ponieważ od razu by mu wybaczyła. Czuła coś do tego faceta i chciała by wszystko między nimi się ułożyło, ale nie chaotycznie i bez wielkiego huraoptymizmu. Na Ibizie wszystko poszło zbyt szybko, dlatego rozczarowanie było tak ogromne. Gregor uśmiechnął się szeroko i ucałował dłoń Kłos. Zaufa mi, sprawię, że będzie szczęśliwa i co najważniejsze. Będzie moja.
_________________________________________________________________________
DZIĘKUJĘĘĘĘĘ ZA 1K WYŚWIETLEŃ ♥
JAKO NAGRODĘ MAM DLA WAS ONE SHOTA Z KENNETHEM WIĘC ZAPRASZAM
CZYTASZ
First vacay, then love | G. Schlierenzauer|
Fanfic„los znowu pcha nas ku sobie i chyba powinniśmy to wykorzystać" okładka stworzona przez : aewagash