Zakopane, styczeń 2018
Leżała na łóżku w pokoju gościnnym Stochów, patrzyła tępo w swoją komórkę i kilka cyferek w niej oraz nazwę kontaktu: Nękający fotograf Gregor. Dziś konkurs drużynowy o 16. Od rana ma czas, Kamil nadal jest w domu. Zadzwoń i spotkaj się z nim, wytłumaczcie sobie wszystko. Nie to bez sensu, minęło parę miesięcy po co znowu wracać. Bo twoje życie to porażka? Hej! Wcale nie jest tak źle. Mam super przyjaciół i psa plus mój brat mnie kocha.
- Jezus Luiza ogarnij się rozmawiasz sama ze sobą - westchnęła i wybrała numer. O nie co ty zrobiłaś idiotko, rozłącz się, rozłącz się!
- Lu?- usłyszała zachrypnięty głos w telefonie.
- Hej Gregor ja przepraszam, pewnie cię obudziłam i jezu nie pomyślałam w ogóle - zaczęła wyrzucać słowa w języku w angielskim jak z procy.
- Spokojnie, obudziłem się jakieś dziesięć minut temu. - zaśmiał się Austriak
- To dobrze - odetchnęła, a w słuchawce zapadła cisza.
- Luiza dzwoniłaś, bo coś się stało czy..
- Spotkajmy się i zjedzmy razem śniadanie. - przerwała mu. - Chce się z tobą spotkać dlatego zadzwoniłam
- Cóż nie sądziłem, że tak szybko to nastąpi, ale jasne. Bardzo się cieszę.
- To za 30 minut na Krupówkach? - usiadła na łóżku.
- Mam nadzieję, że znasz knajpę gdzie robią dobrą kawę. W ogóle gdzie? Co to Krupócoś tam- zaciął się śmiejąc się. No tak Austriak.
- Nieważne przyjdę po ciebie do Cosu, stój przed hotelem. - wstała z łóżka i uklęknęła przy swojej walizce.
- Jasne szefowo. To zobaczenia- rozłączył się.
Uszykowanie zajęło jej dziesięć minut, była już ubrana, a makijaż miała opanowany do perfekcji, więc nie zajmował dużo czasu. Właśnie jechała z Kamilem autem do COS- u, miał się tam spotkać z drużyną i trenerem przed treningiem. Skoczek co chwile zerkał na nią, a ona po dłuższej chwili nie wytrzymała.
- Co?- westchnęła ciężko i spojrzała na kierowcę.
- Nie, nic. - mruknął brunet i spojrzał na drogę. Po minucie odezwał się jednak - Może nie powinienem, bo jesteś dorosła - oho zaczyna się, cudownie. - ale nie podoba mi się to, że znowu coś między wami jest.
- Kamil nic nie ma.. Ja chcę tylko wyjaśnić sytuację z sierpnia. On ma mi za złe to, że się nie odezwałam. - spojrzała na swoje dłonie.
- Wiesz, że Karol się wścieknie? - zerknął na nią. Karol Kłos, mistrz świata w piłce siatkowej z 2014 roku, najlepszy środkowy bloku w całym turnieju, obecnie środkowy PGE Skry Bełchatów. Prywatnie nadopiekuńczy brat Luizy i od niedawna dobry kolega Kamila Stocha. W polskim sporcie wszystko zostaje w rodzinie od tak.
- Karol się nie dowie, to tylko jedno spotkanie i tyle. Nie lubię ciągnąć za sobą niewyjaśnionych spraw. - wzruszyła ramionami. Nie dowie się, ta jasne na co ja liczę Stoch zaraz wszystko mu wyśpiewa.
- Jak już mówiłem, jesteś dorosła. Nie chcę wcinać się w twoje życie prywatne, zresztą twój brat pewnie też nie. Po prostu nie daj się znowu zranić, okej? - spojrzał na nią poważnie, parkując pod hotelem. Karol był ważny dla skoczka, mimo, że znali się krótko, Kłos był zabawnym gościem, posiadającym pasję, która stała się dla niego zawodem. Doszedł do swojej pozycji w siatkarskim świecie przede wszystkim ciężką pracą, treningami i wielką ilością wyrzeczeń. Podobnie jak Stoch budował swoją pozycję przez wiele lat. Kamila i Karola połączyła koleżeńska relacja i nie można się temu dziwić byli do siebie bardzo podobni. Dlatego Stoch nie chciał żeby siostra kumpla robiła coś za jego plecami dodatkowo robiła coś co mogło ją zranić. Skoczek wiedział jak ważną osobą jest Luiza w życiu Karola.
- Dam sobie radę, dziękuję Kamyk. - rozczuliła ją mowa Stocha, więc odpięła pas i przytuliła skoczka. - Gdyby coś się działo powiem Karolowi, na razie mam wszystko pod kontrolą. - zapewniła i spojrzała na hotel, gdzie przed wejściem siedział Schlierenzauer.
- W takim razie spadaj do niego, niech już nie marznie w końcu chcemy rozwalić konkurencje na skoczni, a nie przed konkursem.
Dziewczyna zaśmiała się i otworzyła drzwi auta, wyszła powoli i ruszyła pod hotel. Stoch dogonił ją kilka kroków przed wejściem.
- Szcześć wam - powitał ich Gregor łamaną polszczyzną i szerokim uśmiechem.
- Hej - uśmiechnął się do niego Kamil i przybił piątkę- uważaj na nią - pogroził mu palcem i odwrócił w jej stronę- Dotrzesz sama na Krokiew?
- Tak, dam radę. - kiwnęła głową.
- To trzymaj się - puścił jej oczko i zniknął we wnętrzu hotelu.
- Musisz mi to wszystko wytłumaczyć- spojrzał na nią zdumiony Austriak.
- Po to tu jestem - mruknęła - Chodź - kiwnęła głową i ruszyła w stronę jednej z jej ulubionych knajp.
_______________________________________________________________________
2/2 i powitajcie Kamyka. Do niedzieli x
CZYTASZ
First vacay, then love | G. Schlierenzauer|
Hayran Kurgu„los znowu pcha nas ku sobie i chyba powinniśmy to wykorzystać" okładka stworzona przez : aewagash