brother

945 53 9
                                    

Warszawa, luty 2018

Para leżała w sypialni, Luiza oparta o klatkę piersiową Gregora, który gładził jej ramię. Oboje uśmiechali się co jakiś czas zerkając na siebie. Zdawali sobie sprawę, że to co wydarzyło się w nocy to był krok i to milowy, nie kroczek, ale jakoś specjalnie im to nie przeszkadzało. I co najważniejsze nie przestraszyli się. 

- Nie wierzę, że się na mnie rzuciłaś - parsknął cicho i ucałował jej głowę. Nie sądził, że pójdzie tak łatwo.

- Byłam podpita i zdesperowana - mruknęła zażenowana blondynka i wtuliła się mocniej w swojego mężczyznę - myślałam, że cię stracę.

- Luiza - podniósł jej podbródek - nie po to walczyłem jak lew żeby teraz odpuścić, bo jestem cholernie uparty - uśmiechnął się patrząc w oczy Kłosównie i cmoknął jej usta.

- Przyleciałeś po mnie do samej Warszawy - ułożyła głowę na jego ramieniu- jesteś szalony.

- Z miłości - zaśmiali się oboje, Luiza wtuliła się mocniej w bok swojego mężczyzny. Wciąż nie mogła nacieszyć się tym uczuciem, sama jeszcze nie powiedziała tych dwóch magicznych słów, ale wiedziała, że jest do tego coraz bliżej. Już nie wyobrażała sobie życia bez Gregora, a on nie wyobrażał sobie życia bez niej. Do sypialni wkroczył Frodo i od razu wskoczył na łóżku. Labrador pokręcił się na łóżku i zeskoczył, nawet dla psa to wszystko było nowe - chyba nie jest przyzwyczajony do braku miejsca. 

- No kochasiu ukradłeś jego połowę łóżka.

- I zgadnij co? W ogóle mi to nie przeszkadza - uśmiechnął się szeroko łącząc ich usta w słodkim pocałunku. Gdy wstali i wzięli wspólny prysznic, Luiza postanowiła zrobić śniadanie, a Gregor zaproponował, że wyjdzie z psem. Niedaleko był park, a Warszawa nie może być taka straszna, musiał zobaczyć co urzekło blondynkę w tym mieście. Poza tym Frodo bardzo polubił Austriaka co zdziwiło Kłosówne, bo pies był wrogo nastawiony do nowych osób. Według Schlierenzauer, labrador po prostu zna się na ludziach. Luiza zajęła się przygotowaniem posiłku, ale po piętnastu minutach do drzwi zadzwonił dzwonek przerywając jej przygotowanie tostów. Była pewna, że to Gregor, dlatego nie sprawdziła judasza i wciąż paradowała w jego koszuli. Otworzyła drzwi widząc po drugiej stronie swojego brata.

- Kogo to koszula? - zmarszczył brwi - nie mów, że on tutaj jest.

- Karol... - starszy z Kłosów wpakował się do mieszkania rozglądając po pokojach - co ukryłaś go przede mną? Bardzo dobrze, mam ochotę go rozszarpać za to co ci zrobił.

- Kłosie uspokój się - Luizę bawiło zachowanie brata, był nadopiekuńczy - wyjaśniliśmy sobie wszystko - w łóżku, bardzo dogłębnie, nie omijając żadnego szczegółu - poszedł z Frodo na spacer. Jak wróci zachowuj się jak człowiek, jest dla mnie ważny - Kłos prychnął i usiadł na kanapie.

- Oczywiście od razu mu wybaczyłaś? - pokręcił głową zrezygnowany - siostra przysięgam, że jesteś najbardziej naiwną osobą jaką znam - Luiza posłała bratu wściekłe spojrzenie, a siatkarz uniósł dłonie w geście poddania - dobra skoro jesteś gotowa żeby cierpieć i być w takim związku to okej. Jesteś dorosła i to twoje życie - Luiza przewróciła oczami wracając do przygotowania posiłku. Wiedziała, że ona i Schlierenzauer to mieszanka wybuchowa. Była przygotowana na ciężką drogę, na wzloty i upadki. Jasne Karol i Ola mieli prosty, zdrowy związek, ale byli idealnie dobranymi charakterami. Poza tym znali się jak dwa łyse konie, od pierwszej liceum. Ona i Gregor znają się od kilku miesięcy, to nic w porównaniu z połową życia. Kłosówna wierzyła, że oni za parę lat też będą idealnie dobrani, muszą tylko lepiej się poznać, a sytuacje jak ta z Pjongczang tylko im w tym pomogą. Już wie, że jeśli mu nie wychodzi wystarczy go przytulić w ciszy, później pozwolić wyjść na trening i zrobić obiad. On natomiast wie, że Luizę dotykają nawet głupie słowa wypowiedziane w emocjach. Będzie pamiętał żeby najpierw myśleć, a później odpowiedzieć. Jednak Luiza obserwując swojego brata na kanapie, wystraszyła się. Wiedziała, że Gregor ją kocha i nie odpuści, wiedziała, że nie ucieknie, ale co jeśli wszyscy będą przeciwko nim? Jej brat zaakceptuje skoczka? Co jeśli nawet gdy będą po ślubie, Karol będzie skakał Gregorowi do gardła? I najważniejsze czy Gregor sobie z tym poradzi? Westchnęła ciężko, bo część odpowiedzi miała przyjść za parę minut gdy jej facet wróci do mieszkania, a czekać na niego będzie bomba w postaci jej starszego brata.

__________________________________________________________

przepraszam, postaram się dodać coś lepszego niedługo x

First vacay, then love | G. Schlierenzauer|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz