Game Nine

2.3K 291 70
                                    

Eren Pov

Brunet zaczął wpatrywać się w odbicie kolorowego motywu na plecach, tak intensywnie, jakby myślał że ten zniknie, gdy będzie wystarczająco długo na niego się gapił. Pomału zaczęło jednak do niego dochodzić że to nie są jakieś tam bazgroły, na przykład męski członek, którego z nudów na lekcji historii namalowali mu koledzy z klasy, ponieważ uważali to za bardzo zabawne. Tatuaż ten jest jak najbardziej prawdziwy i zostanie z nim na zawsze, no chyba że wbije wyższy poziom w grze. 

Odsuwam się od niego o dwa kroki w tył. ''Spójrz na to z pozytywnej strony.'' Mówię i zaczynam się śmiać, z powodu oczywistego widoku oburzenia na jego twarzy, spowodowanego nowym 'dodatkiem' na jego skórze. ''Masz dziarę której pozazdrościłoby ci wiele osób i to bez jakiegokolwiek bólu i stosowania ton kremu którego musiałbyś wcierać w świeżo wykute igłą malowidło, by się zagoiło. Uwierz mi to nie jest miłe uczucie.'' 

''Uważasz że jest to śmieszne!?'' Pyta się mnie oszołomiony a jego ciało zaczyna trząść się z złości. Nawet nie musi czekać na moją odpowiedz, ponieważ widać że bawię się doskonale, patrząc  jak na to wszystko reaguje niższy ode mnie chłopak. Mój nastrój można  bardzo dobrze wyczytać z mojego zachowania.

Jednak nie przyszedłem tu tylko dla zabawy, nawet jeśli jest to fajny efekt uboczny z którym w ogóle się nie liczyłem. Po tym co wydarzyło się tamtej nocy, myślałem że będzie się bał , coś jednak  siądzie mu,  na tą niewytrzymałą psychikę, łatwowiernego i naiwnego chłopca. Aczkolwiek widzę że zbytnio go to nie ruszyło, ale również nie pozostawiło całkowicie obojętnym.

''Jak to się stało?'' Pyta i patrzy na mnie jeszcze szerzej otwierając oczy, tak jakbym znał odpowiedz na każde jego durne pytanie, tymczasem ja sam nie znam odpowiedzi na zagadki które mnie dręczą. Więc odpowiadam mu, teatralnie rozkładając ręce. ''Dzieje się to po zakończeniu pierwszego zadania. Przychodzą małe krasnoludki, te od królewny śnieżki, i tatuują ci dziarę na plecach żeby oznaczyć cię jako gracza.''

Jego oczy robią się jeszcze większe. ''Kurwa nie pierdol mi tu głupot! To przecież musi być jakimś totalny absurdem...'' Dłońmi zaczyna pocierać skronie i zachowuje się tak jakby nagle zawalił mu się cały świat.

Wzdycham zdenerwowany, swoje szybkie kroki kieruję znowu w  jego stronę, po chwili dzieli nas od siebie już tylko parę centymetrów. ''Jesteś idiotą? To był cholerny żart! Mam ci naprawdę wytłumaczyć skąd wziął się ten tatuaż? A nie lepiej się zapytać jak dokładnie funkcjonuje ta gra? Skąd posiada wszystkie informacje o tobie pomimo tego że żadnych danych nie wprowadziłeś? Dlaczego zwłoki w grze po prostu rozpływają się w powietrzu tak jakby nigdy ich nie było? Dlaczego nikt o tym nie wie i czemu ta gra w ogóle istnieje?''

To były pierwsze pytania które zadałem sobie ja, po zainstalowaniu jej. Zacząłem grać  w WOF z innego powodu niż reszta graczy , mój motyw jest trochę inny, ale zaczynając tą zabawę byłem tak samo nieświadomy jak wszyscy nowi użytkownicy. Chociaż, do końca, to całkowitą prawdą też nie jest. Miałem pewną przewagę ale teraz o tym nie mam czasu mówić. Jedyny powód dla którego właśnie teraz tu jetem i stoję na środku tego obcego mi pokoju, jest ten niebieskooki chłopak przede mną, i na nim się na razie skupmy. 

Siadam na jego łóżku, krzyżując ręce na klatce piersiowej i taksuję jego postawę świdrującym spojrzeniem. Pomimo tego że jesteśmy w tym samym wieku, jego drobniutka sylwetka odejmuje mu lat, wygląda on tak krucho i niewinnie.

Udało mi się zdobyć kilka małych informacji o czarnowłosym. Jego rówieśnicy z szkoły uważają że jest frajerem, outsiderem, osobą niższego pokroju a przecież jest on tak bardzo piękny. Niektórzy znęcają się nad nim z powodu jego orientacji seksualnej, tak o tym też już wiem. Wydaje mi się również że Levi dorastał pod kloszem naiwności, a jego jedynym zmartwieniem było to że jego gra wyłączy się samoczynnie nie zapisując osiągniętych wyników. On jest człowiekiem żyjącym w świecie wirtualnym. Rzeczywistość jest mu zupełnie obca, lekceważy ją. A szkoda, bo właśnie to dziecinne zachowanie może doprowadzić go do rychłej utraty życia.

''Posłuchaj, jeśli chcesz przejść przez tą grę cało, musisz wiedzieć o kilku bardzo ważnych rzeczach.'' Brunet marszczy brwi, na jego twarzy pojawia się zaciekawienie ale również niechęć. Zanim zdążył zadać mi jakiekolwiek pytanie, zacząłem kontynuować moją wypowiedz, by niepotrzebnie, nie przedłużać mojego pobytu tutaj. 

''Po pierwsze nikomu nie możesz powiedzieć o WOF. Nawet swojej rodzinie i przyjaciołom. Jeśli piśniesz, choćby najcichsze słówko, komuś kto nie jest również graczem, będziesz od razu martwy.''

Jest to dla niego nowa informacja, ale nie widać by go choć trochę zaskoczyła. Otwierając okno gry na pewno nie przeczytał dokładnie reguł tylko od razu zamknął wyświetloną wiadomość, to był błąd za którego teraz płaci.

''Po drugie nie możesz całkowicie wylogować się z gry, musisz być zawsze zalogowany chociaż na jednym z posiadanych urządzeń , najlepiej gdyby był to twój telefon, stale masz go przy sobie. Tutaj  'log out' oznacza to samo co poddanie się, a rezygnacja to śmierć.''

Słysząc tą informację na jego twarzy już zaczyna pojawiać się strach, ta wiadomość zaskakuje go jeszcze bardziej niż ta poprzednia ale nie mogę mu wziąć tego za złe.

Gra z której nie możesz się tak łatwo wylogować. Oczywiście jest taka opcja i nikt ci tego nie zabroni, niestety przerwanie gry jest równoznaczne z przerwaniem życia. To jakby taki rodzaj samobójstwa które popełnisz, jeśli nie wytrzymujesz już psychicznie dalszej egzystencji a nie chcesz zostać uśmiercony, na przykład poprzez poćwiartowanie, przez innego gracz. Drastyczne ale prawdziwe. 

Widać że Levi nie jest osobą o słabej psychice, bo gdyby tak było słysząc to co mu opowiadam,  już dawno by się załamał i tonąc w własnych łzach, kuliłby się na podłodze.  Niestety biedaczek naprawdę nie wiedział na co się zapisuje wchodząc do tego świata. Po prostu został do niego nieświadomie wrzucony i chociaż nie widzę w jego oczach czystej paniki, to jest to bezradność i starach przed tym co go jeszcze czeka.

''I co ja mam teraz zrobić?'' Pyta się mnie, przejeżdżając ręką po swoich już na wpół wyschniętych włosach.

''Zostaniesz ze mną.'' Próbuję wypowiedzieć te słowa najbardziej wiarygodnie jak umiem i staram się by mój głos nie był już tak oschły i zimny jak przed chwilą. Nie chcę by przed maną uciekał, w sumie ja też potrzebuję jego pomocy.

''Powiedz mi w końcu czego ty dokładnie ode mnie chcesz? Jesteś na samym szczycie hierarchii ja jestem na samym dole, nie mam ci nic do zaoferowania, więc skąd się bierze to twoje zainteresowanie moją osobą?''

Jego szczęka jest napięta, wargi mocno zaciśnięte, jedna na drugą, a  wzrok kryjący się w jego kobaltowych oczach, nieufny. Wydaje mi się że wygląda groźniej i jest bardziej zdeterminowany niż minutę wcześniej i nawet ten różowy ręcznik na jego biodrach już mnie tak bardzo nie śmieszy, jak chwilę wcześniej. 

On rzeczywiście nie byłby aż tak złą partią w tej grze, potrzebuje po prostu tylko trochę praktyki. Nie mam innego wyjścia  jak  uświadomić mu że musi zabijać po to by przeżyć, umrze jeśli nie będzie się bronić. W tej chwili jestem wyjątkowo optymistycznie nastawiony, myślę że mu się to uda. Levi nie jest  przypadkiem całkowicie beznadziejnym, spotkałem już na swojej drodze gorszych amatorów.   

Virtual Reality ᴱᴿᴱᴿᴵOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz