Game Sixtyfour

1.1K 156 36
                                    

Eren Pov

Kładę swój policzek na kawałku jego białej koszuli, którą właśnie ubiera, mocno przytulając czarnowłosego do siebie. Obraca głowę patrząc na mnie z podniesioną brwią ku górze,  jak na dziecko które dobrze wie że robiło coś złego, ale co ja mogę za to że on jest tak bardzo pociągający?

A jednak nadal świadomie olewa mnie, luzuje uścisk moich ramion, przesuwając się kawałeczek do przodu. 

Tej nocy praktycznie nie spaliśmy, po pierwszym seksie kochaliśmy się kolejny raz, pod prysznicem, a potem pomimo zmęczenia i tak nie potrafiłem oderwać od niego rąk. Każdy by zrozumiał gdyby zrobił sobie dzisiaj wolne od szkoły, ale nie on.

Ponieważ przebywał u mnie dłużej niż planowany urlop rodziców, niestety, nadal w mojej szafie wisiał jego szkolny mundurek. Szkoda że nie zaniosłem mu go do domu, wtedy nie miałby w co się ubrać i został tutaj razem zemną.

''Eren.'' Brunet ostro wypowiadając moje imię próbuje uwolnić się  z rąk które nadal oplecione są wokół jego talii, ale mu na to nie pozwalam.

''Musze zapiąć guziki koszuli, puść mnie, bo spóźnię się do szkoły.''

Kieruję swój wzrok w stronę wielkiego okrągłego zegara który wisi naprzeciwko łóżka i głośno wzdycham, gdy stwierdzam że wbrew pozorom zostało mu jeszcze dużo czasu.

''Nie chcę żebyś poszedł.'' Mój głos zostaje stłumiony przez kawałek materiału w którego wtuliłem swoją twarz, ale ponieważ jest cicho Levi słyszy wypowiedziane prze zemnie słowa. ''Mogę sobie wyobrazić coś lepszego niż szkoła.'' Kusząco mruczę w jego ramię.  

 Czarnowłosy znów obraca się w moim kierunku, pozwalając mi spojrzeć na jego twarz, w tym momencie odrywam się od jego pleców.

''Niestety przez tą zasraną grę mam już zbyt wiele nieobecności i nie mogę sobie pozwolić na jeszcze jedne wagary.''

''Jeden dzień więcej czy mniej, to przecież nie jest aż tak wielki dramat.'' Gdy chłopak chce wstać z łóżka, chwytam jego podbródek między swoje palce i przybliżam się do niego. ''Nie chcesz zostać i kontynuować?'' Druga ręka wędruje do jego krocza i już chcę zacząć masować jego męskość przez materiał spodni, gdy nagle to on przejmuje kontrolę nad sytuacją. 

Levi obraca się, chwyta mnie za ramiona i popycha na łóżko przyciskając moje ciało do materacu. Patrzę na niego z zaskoczeniem, gdy ten siada na moim brzuchu pochyla się ku mnie i daje szybkiego całusa w nos. ''Nie ma wagarowania, gdy rodzice się o tym dowiedzą, to koniec spania tutaj.'' Jego usta układają się w krzywy uśmiech, gdy jego ręka wędruje w stronę mojej męskości i zaczyna ją ugniatać co wywołuje u mnie jęk. ''Wtedy nie będziemy mogli tego robić.'' Mówi z premedytacją w głosie.  

Znów przesuwa się wyżej i nachyla  się do moich ust, lubieżnie przejeżdżając po mojej dolnej wardze językiem. W momencie w którym chciałem zaplątać nasze ciała w gorący pocałunek, robi unik. Uśmiech staje się bardziej zadziorny, a uścisk na moim kroczu silniejszy. ''Nadal chcesz bym nie poszedł do szkoły?''

''Tak.'' Odpowiadam i staram powstrzymać swoje donośne  jęki, gdy jego ręka wędruje pod gumkę moich dresowych spodni. Smukłe paluszki owijają się wokół mojego penisa. Jego kciuk lekko drażni moją główkę, zanim powoli zaczyna poruszać dłonią w górę i w dół, bezwstydnie patrząc mi prosto w oczy.

''To będzie ostatni raz kiedy zostanę tu na dłużej. Moi rodzice zabronią mi do ciebie poprzychodzi, dopóki nie skończę szkoły. Nadal chcesz tego bym został? Hm?''

''Mhm~'' Jest mi tak kurewsko dobrze...

Chociaż to zawsze Levi był tym bardziej nieśmiałym z naszej dwójki, to teraz nie ma po tym ani śladu. Chłopak który zwykle rumieni się gdy usłyszy najdrobniejszą aluzję dotyczącą seksu, uśmiech się do mnie z świadomością, że gdyby jego ciężko  'pracująca' ręka nie rozpraszała mojej uwag, tobym od razu się na niego rzucił i ostro zerżnął. 

Przez chwilę zastanawiam się nad pomysłem, aby jednak zaryzykować, chwycić go za biodra, zedrzeć z niego świeżo ubrany mundurek i po prostu w niego się wbić, by pokazać mu że mną nie można się zabawić, nie ponosząc później żadnych konsekwencji. Ale jego słowa mnie przed tym powstrzymują.

Jego rodzice są naprawdę miłymi ludźmi, ale temat 'szkoła' biorą na poważnie. Powiedzieli że nie maja nic przeciwko temu by Levi spędzał ze mną swój wolny czas, ale mam zadbać o to by ich syn regularnie uczęszczał na lekcje. Zabiorą go z powrotem do siebie, gdy zatrzymam go teraz, tutaj, przy sobie.

Nie zniosę kolejnego banu na seks.

''Nie~'' Mówię, tym samym dając mu odpowiedz na którą cały czas czekał.

Natychmiast siada prosto, wyciąga rękę z moich spodni, zsuwa się ze mnie i zeskakuje z łóżka. ''Więc będę się już zbierać, byłoby źle gdybym się spóźnił.'' Puszczając do mnie oczko, chwyta za swój plecak ''A to'' Wskazuje na moje spodnie, gdzie już od dłuższego czasu pojawiło się cholernie uciskające wybrzuszenie ''Zemsta za mój sutek i bolący tyłek.'' Brunet znika z mojego pola widzenia, z prędkością światła, pozostawiając mnie z problemem, którego teraz prawdopodobnie będę musiał rozwiązać sam... 



Oj jaki biedny ten nasz Ereś wszyscy przeciwko niemu XDDDDDDD    

Virtual Reality ᴱᴿᴱᴿᴵOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz