Game Thirtyone

1.8K 220 56
                                    

Eren Pov

Za bardzo to pytanie mnie nie zaskoczyło, wręcz przeciwnie przychodzi później niż się tego spodziewałem. Opowiadanie mu o sobie wydaje się być trochę głupie? Przecież i tak zbyt długo ze mną nie pobędzie. Nie lubię zawierać nowych znajomości z ludźmi, mam problemy by zaufać komukolwiek, ponieważ żyję cały czas zmyślą że wszystko kiedyś się skończy, również każdy związek. Nie chcę komuś opowiadać o sobie wiedząc, że ta osoba kiedyś odejdzie a w przypadku Levia jest to nieuniknione. Przecież jest tutaj ze mną tylko po to, bym mógł oddać go w ręce mojego brata.

Niemniej jednak jest w nim coś, co budzi we mnie uczucie wewnętrznego spokoju. U niego działa to inaczej niż u mnie. On jest praktycznie zmuszony do tego by mi ufać, ponieważ jestem jedyną osobą, w tej grze, która go ochrania. Ale co chwilę łapię się na myśli że również chcę mu zaufać, nie dlatego że muszę, po prostu wydaje mi się to słuszne.

Levi może nie jest najodważniejszą i najsilniejszą fizycznie osobą, którą spotkałem, ale jest najbardziej ludzką. Bardzo długo uważałem, że jego reakcja na śmierć  szkolnego kolegi, jest oznaką słabości, a jego niechęć do zabijanie doprowadzi go prawdopodobnie do krwawego końca. Ale ostatecznie zdałem sobie sprawę, że odczuwanie takich uczuć jak ból i strach, czyni nas ludźmi a nie jakimś robotami zaprogramowanymi do zabijania, czyż nie?

Kołyszę butelką w wszystkie strony, patrząc jak  resztka alkoholu wiruje w jej środku. Wpatruję się w to z większą satysfakcją niż w zachód słońca, tylko po to by trzymać głowę nadal pochyloną i tym samym nie musieć patrzyć Leviemu prosto w oczy, w czasie trwania naszej rozmowy.

''Gdybym tylko wiedział, że moje pojawienie się w grze nie przyniesie innego efektu oprócz tego, że przez moje ręce zginie tak wiele osób, to nigdy bym tego nie zrobił. Ale wtedy było to jedyną opcją którą miałem przed sobą. Zrobiłem to by uratować człowieka który jest mi bardzo bliski, ponieważ nadzieję na jego wyzwolenie, widziałem tylko w rozpoczęciu tej gry. Nie wiedziałem co to za gra, ale byłem gotowy na wszystko, by uratować tą osobę. Niestety patrząc na to z biegiem czasu, wiara w to z mojej strony, była bardzo naiwna.''

Uśmiecham się słabo i ponownie biorę dużego łyka z otwartej butelki, przygryzając dolną wargę. zanim ponownie odzywam się do czarnowłosego. ''On się fizycznie nie zmienił, jego włosy, jego twarz, nawet sposób poruszania się pozostał ten sam, ale jego usposobienie, jego całkowity charakter jest taki inny, jakby został podmieniony od kompletnie nieznanej mi postaci. Nawet gdy już zauważyłem tą ogromną zmianę, to dalej chciałem mu pomóc. Chciałem sprowadzić go z powrotem, nie tylko dla mnie ale i dla wszystkich osób którym jego zniknięcie sprawiło ogromny ból. I również dla niego samego, by się w końcu opamiętał, ale niestety tak się nie stało. Gdybyś próbował tego dokonać przez tyle samo lat co ja, to powoli zauważył byś że w świecie takim jak ten, nie ma miejsca na nadzieję. Nie można ocalić kogoś kto nie chce zostać uratowany. Niemożna sprowadzić z powrotem osoby która sama zagubiła się w pragnieniu zemsty. Każdy ma własne zdanie i każdy widzi świat w innym świetle. Dla mnie Zeke był zawsze kochającym i troskliwym starszym bratem, który nigdy nie dopuścił  do tego by mi działa się jakakolwiek krzywda. Był dla mnie wzorem do naśladowania, najważniejszym opiekunem, ale po tym bracie nie został już nawet ślad. Trudno było mi zaakceptować to, że w momencie w którym zawarł umowę z boginią ciemności, przestał już być mi bliski. Stał się moim wrogiem, wiedząc o tym i tak przez długi czas nie umiałem się z tym pogodzić.''

Za bardzo się rozgadałem. Może to wina alkoholu? 

''Naprawdę musi on dla ciebie wiele znaczyć. Czy nie ma innego sposobu by mu pomóc?'' Patrzy na mnie z ciekawością, z tym swoim głupim wyrazem twarzy który zawsze się pojawia, gdy  czeka na jakąś konkretną odpowiedz. Czasami naprawdę zastanawiam się czy on wie jaką wtedy robi minę. Wygląda  jak taki mały kotek wpatrujący się w ciebie wielkimi i śliniącym oczętami , po prostu nie można potraktować go na poważnie. Ale w tym momencie nie potrafię się z tego śmiać, ponieważ te zadane pytania i odpowiedzi które oczywiście znam, zbyt dobrze uświadamiają mi jak to wszystko się skończy.

Virtual Reality ᴱᴿᴱᴿᴵOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz