Game Twentyseven

1.6K 220 98
                                    

Levi Pov

Gdy spadasz, to w pierwszych sekundach czujesz się tak jakby czas zatrzymał się w miejscu. Twój umysł przejmują kłębiące się w głowie myśli, przez które przepływa desperacja, panika, śmierć i to co stanie się potem, jeśli w ogóle jakieś potem będzie. Ale nawet w tej pesymistycznej plątaninie uczyć można odnaleźć nadzieję, nadzieję że jakoś się ucieknie, z tej sytuacji bez wyjścia. Niestety w tym wypadku się tak nie da, nie ma żadnej szansy.

Upadek  w dół oznacza również chwilę wolności. Rzeczywiście wydaje się że latasz,  unosząc się w powietrzu, tracąc kontrolę nad sobą, czujesz ten rześki wiatr na twarzy i we włosach. Słyszysz jak ten lekki powiew szepce ci coś do ucha, ale gdy dokładniej  przysłuchasz się wypowiedzianym słowom, zorientujesz się że była to tylko śmierć która właśnie się zapowiedziała, ponieważ czas tak naprawdę nie przystanął w miejscu.

Czas który bezlitośnie biegnie do przodu, nie zwracając uwagi na strach i panikę. Zdajesz sobie sprawę z tego że nie latasz tylko spadasz w dół, a tam nie czeka na ciebie nadzieja tylko pewny koniec. Gdy spadasz to jedyne co ci pozostaje to lęk, i nikomu bym nie życzył umierać właśnie z tym uczuciem, nawet sobie.

Zapominam nawet o strzale którego usłyszałem tuż przed moim upadkiem, ponieważ wiatr w moich uszach jest o wiele głośniejszy. Moje oczy nawet nie mają czasu na to by wytworzyć potok łez , kropelki słonej wody od razu wysychają, a w kończynach straciłem już całkowite czucie, moje ciało przejęło tępe odrętwienie. Nigdy nie pomyślałbym że tak łatwo przyjdzie mi umrzeć. Nie muszę nic robić, wszystko za mnie zrobi grawitacja i prawdopodobnie umrę tak szybko, że nawet nie poczuję bólu.

Właściwie to muszę tylko trochę się odprężyć, zamknąć oczy i pozwolić, aby to wszystko po prostu się wydarzyło, ale w momencie w którym właśnie chciałem to uczynić, widzę jak Eren również skacze w dół, głową do  przodu. Jednakże na długo nie pozostaje w tej pozycji, gdy już zaczyna swobodnie spadać, obraca się plecami do mnie a przodem w stronę oddalającego się dachu.

Podmuch wiatru sprawia że włosy wpadają mi prosto w oczy, tak że ograniczają moją widoczność, ale to co ujrzałem potem okazało się wystarczające by w tych krótkich sekundach przeanalizować ten incydent. To twarz tej kobiety, mojego wroga, która wychyla się na chwilę prawdopodobnie po to by sprawdzić czy rzeczywiście spadamy i uderzymy o ziemię, nie wiedząc o tym że Eren właśnie na to czekał. 

Precyzyjnie wycelował pocisk. Tym razem nie usłyszałem huku, gdy pociągnął za spust. Widzę tylko jak kula robi wielką dziurę prosto w czole mojej przeciwniczki, po chwili również i ona, jak wszyscy zmarli w tej grze, rozpływa się w powietrzu.

Śmierć człowieka powinna wzbudzić we mnie więcej uczuć, ale w tym momencie nie odczuwam żadnego żalu i smutku, tak jak wtedy gdy zginął Farlan. Nie czuję również gniewu wobec Erena. Tylko nienawidzę siebie, za myśl przebiegającą mi przez głowę, która mówi mi że owa kobieta prawdopodobnie zasłużyła sobie na to. Przecież była morderczynią i w przeciwieństwie do Erena , cieszyła się tym statusem.

Rozmyślając nad tym wszystkim prawie zapominam, gdzie  tak właściwie się znajduję i że sam jestem bliski finału. Zawsze myślałem że w takich momentach jak ten, życie przeleci mi przed oczami, tak jakby w szybkich slajdach. Ale żadne obrazy się nie pojawiają. Jedyne co widzę to twarz Erena, który się do mnie zbliża, do momentu kiedy jest już na tyle blisko że obejmuje mnie ramionami i przyciąga do siebie.

Przynajmniej nie umrę samotnie.

Patrząc nad jego ramieniem, widzę miejsce w którym przed chwilą stała blondynka, teraz nie został już po niej ani ślad. Kiedy zginę w tej grze czaka mnie ten sam los. Po prostu zniknę, jak nic nieznacząca drobinka kurzu znajdująca się na tym świecie, tak jakbym nigdy nie egzystował, a wszyscy którzy mnie znali, nigdy  się dowiedzą co tak naprawdę się ze mną stało.

''Wszystko będzie dobrze.'' Szepce mi do ucha szatyn i przytula mnie jeszcze bardziej. ''Możesz mi zaufać.''

I rzeczywiście po moim ciele rozpływa się ciepłe uczucie, uczucie bezpieczeństwa. Bycie w obecności Erena to jak upojenie, wyłączenie normalnego toku myślenia. Jest jak narkotyk od którego powinienem trzymać się z daleka ale przychodzi mi to bardzo ciężko. Wydaje się jakby coś ciągnęło nas ku sobie i jestem temu czemuś bardzo za to wdzięczny. Nawet gdyby okazała się, że tym czymś ma być tylko ta głupia mapa która otwiera się w aplikacji pokazując miejsce pobytu.

Te wypowiedziane przez niego krótkie słowa sprawiły, że naprawdę się rozluźniłem i na sekundę zamknąłem oczy. Co okazało być się błędem, którego skutek, chwilę potem dokuczliwie odczułem, ponieważ gdy wziąłem kolejny głęboki, relaksujący oddech, zamiast powietrza do moich płuc dostała się płynna ciecz, zacząłem się dusić.

Szybko do mnie dotarło że znajdujemy się pod wodą. W panice znów otwarłem oczy i próbowałem dostrzec i rozpoznać cokolwiek, by zlokalizować nasze położenie, ale okazało się to być  praktycznie niemożliwe. Jedyne co zobaczyłem to rozmazaną sylwetkę Erena, a jedyne co poczułem to jego ręka która objęła mnie w pasie, wyciągając moje ciało na powierzchnię zbiornika.



A teraz tak szczerze, z ręką na sercu, kto z was zapomniał jaką zdolność posiada Erę? XD

Buziaczki dla was kochani 😘💕💕💕💕 

Virtual Reality ᴱᴿᴱᴿᴵOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz