Czekaj czy my ten noo...

1.2K 89 14
                                    

*Pov. Lena*

Zaczęłam mrużyć oczy. Kiedy je wreszcie otworzyłam, dostrzegłam obok siebie Igora, który spał jak zabity. Gwałtownie odskoczyłam od niego, ale zorientowałam się, że jestem w samych majtkach, więc szybko zakryłam się kołdrą. Nic kompletnie nie pamiętam, kompletna pustka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i jak się okazało, był to jakiś hotelowym pokoju. Mam nadzieje, że do niczego tu nie doszło. Serce zaczęło mi przyspieszać na samą myśl, jak ja się tutaj znalazłam i co gorsza w takim stanie. Pamiętam tylko jak śpiewaliśmy jakąś piosenkę Kuby. Bodajże był to „Szejk" i najbardziej utknęło mi w pamięci, to jak chłopaki darli się na refrenie i oblewali się wódką. Plus w tym, że nie mam tak dużego kaca.

- Lencia - szepnął.

- Możesz mi wytłumaczyć co my tu robimy? - spytałam.

- Jak to co, leżymy - wymruczał mając przymknięte oczy.

- A możesz mi wytłumaczyć, dlaczego leże prawie goła? - spytałam zdenerwowana.

- Nie pamiętasz, przecież było nam tak dobrze? - powiedział z lekka chrypką.

- Czekaj czy my ten noo... - nie wiedziałam jak to powiedzieć.

- Tak uprawialiśmy seks - powiedział pewnie.

- Co? - Krzyknęłam.

- Spokojnie, żartuje - uśmiechnął się przytulając się do mnie.

- Igor! - wydarłam się i spaliłam ze wstydu. 

- No co fajnie się denerwujesz - uśmiechnął się i wstał z łóżka. 

Oczywiście jak gdyby nigdy nic wstał będąc w samych spodenkach. Po chwili podszedł do szafy i zaczął szukać jakichś ubrań.

- To, co my w końcu robiliśmy? - zapytałam i uniosłam się do pozycji siedzącej nadal przykrywając się kołdrą.

- Rozebrałem cię, bo miałaś mokre ubrania po tej kąpieli w jeziorze - powiedział nadal szukając czegoś w szafce. - Chyba nie chciałaś spać w mokrych ciuchach - dodał.

- Dzięki - powiedziałam.

- Nie ma za co, bo i tak widoki były przednie - uśmiechnął się łobuzersko.

- Debil - burknęłam.

- Nie marudź - oznajmił i rzucił mi jakąś swoją koszulkę, a następnie udał się do łazienki.

Szybko ubrałam swoje już suche spodnie i jego koszulkę, która wyglądała na mnie jak worek no ale co tam. Kiedy byłam już ubrana, sięgnęłam po telefon i zauważyłam wiadomość od Kuby.

Kłebonafajda:

Sory, ale nie spotkamy się w najbliższym czasie. Chciałem zrobić Skyli niespodziankę i wyjeżdżamy do Maroko już jutro :) Najgorzej będzie ze spakowaniem jej bez jej wiedzy.... Dobra, bo udało mi się ją wygonić na zakupy.  Mam nadzieje, że nie macie tak dużego kaca. Do zoba za jakiś czas ;)

Ja:

Nie jest tak źle po wczoraj. Bawcie się dobrze i miłej podróży ;)

Po chwili Igor wyszedł już ubrany z łazienki. Odłożył brudne ciuchy do szafki i podszedł do mnie.

- Co tak cię cieszy w tym telefonie? - zapytał.

- Kuba robi Sky niespodziankę i wyjeżdżają już jutro do Maroka, dlatego już pojechali - oznajmiłam.

- Uuuu Kuba w końcu na poważnie pomyślał o swojej dziewczynie - rzucił.

- Może i ty byś pomyślał - zaproponowałam.

- Mhm.... - oparł się o ścianę, dokładnie mi się przyglądając.

- Co mhm? - zapytałam lekko zdziwiona.

- Tak się składa, że zaplanowałem ci całe wakacje - powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.

- Słucham? 

- Trasa koncertowa się sama nie zrobi skarbie - uśmiechnął się. 

- Jezu kocham cię - krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyje.

~~~

2/3

~Julka 


Mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz