*Pov. Sky*
Był ranek. Naturalne było to, że tuż koło mnie leżał Kubuś. Ostatnio spędzam u niego znacznie więcej czasu niż u siebie w domu... Jak najciszej wyplątałam się z ramion chłopaka oplatających moje ciało. Skierowałam się do szafy i wzięłam z niej koszulkę Kuby. Następnie poszłam do kuchni i postanowiłam zrobić śniadanie. Przypominając sobie o swoich zdolnościach kulinarnych, postawiłam na kanapki. Postanowiłam, że moje piękne arcydzieło będzie składało się z bułki masła sałaty szynki i papryki dla Kuby i pomidora dla mnie, gdyż ta pisanka nie przepada za nimi. Włączyłam muzykę i zaczęłam robić kanapki, przy tym tańcząc do rytmu muzyki. Gdy przekładałam gotowe dzieła sztuki na talerze, poczułam nagi tors mojego chłopaka na plecach i ręce oplatające mnie w talii. Po chwili zostałam gwałtownie odwrócona i posadzona na kuchennym blacie. Kuba stanął pomiędzy moimi nogami tuż przy blacie i namiętnie mnie pocałował.
- Czy mój śpiący królewicz chciałby coś zjeść? - zapytałam z udawaną doniosłością.
- Jeśli zrobiły to rączki mojej królewny to z chęcią... - powiedział składając pocałunek na mojej dłoni.
Zjedliśmy śniadanie, gadając na różne luźne tematy, aż nie zadzwonił mój telefon. Zgarnęłam go z szafki i nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam go.
- Tak słucham? - zapytałam przepełniona radością.
- Pani Skyler Smith?
- Tak a z kim mam przyjemność? - zapytałam poważniejąc.
- Szpital w Rzeszowie.
- Boże. Coś się stało? - zapytałam, a Kuba usłyszawszy co powiedziałam zmarszczył brwi.
- Pani ojciec został do nas przywieziony dzisiejszej nocy. Jego stan jest bardzo poważny i poprosił o skontaktowanie się z panią. - na samą myśl o ojcu lekko posmutniałam.
- Nie miałam z nim kontaktu od lat... A co się stało?
- Uczestniczył on w wypadku, w wyniku którego doszło do poważnego uszkodzenia jednej tętnic. Krwotok udało się zatamować, jednak pan Michał stracił bardzo dużo krwi. Jego grupa krwi jest bardzo ciężko dostępna, a pani krew zgadza się z wymaganiami... - na tę wieść jeszcze bardziej posmutniałam.
- Czy ma pani możliwość pojawienia się tu jak najszybciej?
- Mieszkam w okolicach Warszawy, ale postaram się...
- Dobrze. Dziękuję bardzo do widzenia.
- Do widzenia. - rozłączyłam się i pobiegłam do pokoju kuby.
Nie chciałam w to wszystko mieszać Kuby ma swoje sprawy i nie będę zawracać u głowy swoimi problemami, jednak Kuba widocznie nie odpuszczał bo pobiegł za mną. W ekspresowym tępię ubrałam swoje ciuchy i zabrałam z szafki swoją torbę. Już chciałam wychodzić lecz Kuba mnie zatrzymał.
- Skarbie co się dzieje? - zapytał spokojnie, jednak ja wybuchłam płaczem.
- Nic... po prostu muszę wyjechać na jakiś tydzień albo dwa...
- Gdzie? Pojadę z tobą.
- Nie ty masz swoje sprawy, poza tym jutro miałeś mieć nagrania.
- Przełożę je. - wzruszył ramionami.
- Nie dam sobie radę...
- Ale chce ci pomóc!
- Nie chcę twojej pomocy teraz! Masz swoje problemy, a ja mam swoje!
- NIE CHCE, ŻEBY TAK BYŁO! SKY JESTEŚMY RAZEM! Związek polega na szczerości i pomaganiu sobie nawzajem! Twoje problemy są też moimi!
- Nie ten. Dam sobie radę naprawdę nie jestem małą dziewczynką! To, że jestem młodsza o kilka lat, nie znaczy, że możesz mi rozkazywać jak mam postępować! Jak ja chcę ci pomóc to mi nie pozwalasz, więc nie pierdol takich rzeczy!
- Bo nie lubię wykorzystywać innych! Wolę robić dużo rzeczy sam!
- No widzisz! A ja nie mogę!?
- Możesz, ale chcę cię wesprzeć!
- Nie chce teraz twojego wsparcia! Mam do załatwienia coś rodzinnego i nie chcę ci tym zajmować głowy!
- DOBRA! JEDŹ SOBIE GDZIE CHCESZ! ZOBACZYMY KTO BĘDZIE WIĘCEJ PŁAKAŁ!
- ZOBACZYMY! - teraz to przegiął, ale cóż może tydzień przerwy dobrze nam zrobi...
Wyszłam na ulicę i zadzwoniłam do brata, który już po kilku chwilach przyjechał.
~~~
4/4 ;)
Niestety to już koniec rozdziałów na dzisiaj, ale następne już niedługo ;)
W ogóle to chcielibyście zobaczyć w tej książce coś takiego jak "Pytania do bohaterów" (ewentualnie mogłyby być też pytania do autorek)? Piszcie w komentarzach co wy na to, bo jest to fajny pomysł i będzie można go zrealizować :)
~Alex
CZYTASZ
Mimo wszystko
Hayran Kurgu***** - A dlaczego mam ci wierzyć, że tego znowu nie weźmiesz? - Bo cie kocham. - wyszeptał. - Powtórz. - Kocham cie. - Igor spojrzał mi szczerze w oczy. ***** -Podoba ci się?- zapytał z tym swoim chytrym uśmieszkiem. -Kocham cie- podbiegłam do nieg...