Chyba się zatrułam

596 52 20
                                    

*miesiąc później*

*Pov. Lena*

Nie wiem co się ze mną dzieje. Znowu te same mdłości, które mam co kilka dni od jakiś dwóch tygodni. Na szczęście tym razem nie są to jakieś duże bulę, jak ostatnio. Jednak opadłam na deskę klozetową i zaczęłam, już któryś raz z rzędu, wymiotować. Nie wiem ile siedzę w tej łazience, ale chyba długo. Było mi bardzo słabo i kręciło mi się w głowie, a najgorsze jest to, że Igor jest w domu. Niespodziewanie usłyszałam pukanie do drzwi.

- Wyłaź, bo obiad ci wystygnie - usłyszałam głos Bugajczyka.

- Nie będę jeść - odpowiedziałam cicho.

- Wszystko w porządku? - zapytał.

- Chyba się zatrułam - oznajmiłam i znowu zaczęłam wymiotować.

- To pewnie przez te roladki od Pani Alicji - powiedział. - Mówiłem ci żebyś ich nie jadła, a ta jak zwykle musi postawić na swoim - dodał.

- Nie wkurwiaj mnie - krzyknęłam do chłopaka.

- Dobrze spokojnie... pójdę do apteki po jakieś tabletki - oznajmił i po kilku minutach usłyszałam trzask drzwi, co oznaczało, że wyszedł z domu. 

Ogarnęłam twarz i wyszłam z łazienki. Nie wiem dlaczego, ale mam przeczucie, że to nie jest zatrucie. Tylko coś innego...

- I właśnie w tym momencie przydałaby się najlepsza przyjaciółka, ale nie, czekaj, ona wyjechała - pomyślałam i postanowiłam napisać do Sky.

*PV Lena i Sky*

lenaxbae: Mam problem i to chyba duży. Przyjedziesz? 

sky.li: W sumie i tak miałam brata odwiedzić, więc mogę być jutro :)

sky.li: A co się stało?

lenaxbae: To nie temat na rozmowę przez telefon...

sky.li: Okey to pogadamy na żywo.

sky.li: Sory, ale ciocia mnie woła także...

sky.li: Trzymaj się! Do jutra :)

lenaxbae: Narka :( 

- Wróciłem - krzyknął, przy okazji waląc drzwiami.

- Nie musisz się drzeć i tak cię słychać - przewróciłam oczami.

- Okres masz czy co? - zapytał i spojrzał na mnie.

- No właśnie nie... - krzyknęłam. - Idę się położyć - odparłam i udałam się do sypialni, od razu rzucając się na łóżko. Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy płakać. Jeżeli te całe mdłości oznaczają to o czym myślę, to moje życie się zmieni. Naglę poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie i obejmuje mój brzuch.

- Przyniosłem ci jakieś tabletki na brzuch - odezwał się chłopak. 

- Dzięki i przepraszam, po prostu mam zły dzień - odparłam po chwili ciszy.

- Rozumiem - westchnął. - Niestety jutro mnie nie będzie, bo jadę do studia - dodał.

- Okej

- Co? Tak po prostu? - zapytał zdziwiony. - Zawsze marudziłaś, a teraz po prostu OKEJ? - podkreślił ostatnie słowo.

- Przyzwyczaiłam się już - powiedziałam i wzięłam tabletki, które przyniósł. - A teraz dobranoc, ale muszę odpocząć - oznajmiłam i ułożyłam się wygodnie na poduszce. Nawet nie wiem kiedy, ale zamknęłam powieki i zasnęłam.

~~~

Mamy w planach zrobić pytania do bohaterów, bo to całkiem fajny pomysł. Tylko pojawia się pytanie, czy chcielibyście coś takiego i czy byłyby jakieś pytania :) Jeśli tak, to piszcie tutaj czy chcecie (tylko, żeby to nie były dwie osoby, bo im was więcej, tym lepiej). 

Czekamy na jakiś odzew!

~Alex

Mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz