*Pov. Sky*
Dni tutaj mijały bardzo wolno... Moja głowa nie potrafiła uwolnić się od myśli o przyjaciołach i o NIM... Jestem tutaj dopiero 9 miesięcy, a wydaję mi się, jak by minęły już dwa lata...
Mieszkam z moją mamą i ojczymem w ich domu. Moja rodzina nie była jakoś super bogata, ale moja mama wyszła kilka lat temu za dość bogatego mężczyznę. Mój ojczym jest architektem i projektuje wille dla naprawdę wpływowych ludzi. Dzięki temu, mogłam spędzić ten czas mieszkając w ogromnej willi. Nie wiem czy jest to powód do szczęścia, bo nie przepadam za aż takimi luksusami oraz nie przepadam za moim ojczymem...
Mimo, że nie musiałam, to bardzo zależało mi na jakimś zajęciu oraz nie chciałam brać ciągle hajsu od mojej mamy i coś samemu zarobić. Pomogła mi w tym moja ciocia, która prowadziła w centrum Nowego Yorku restaurację. Nie była ona zwykła, gdyż moja ciocia z pochodzenia była polką i ta oto restauracja jest miejscem, w którym można było zjeść coś typowo polskiego. Z wielką chęcią przyjęłam jej zlecenie i pomagałam w kuchni. Dzięki mnie wzbogaciła swoje menu o parę nowych potraw, które znałam głównie dzięki Kubie...
Gdy Lena napisała do mnie, że potrzebuje mojej pomocy od razu powiedziałam cioci, że muszę wyjechać na kilka dni. Ona od razu mi na to pozwoliła, a nawet powiedziała, że po tylu miesiącach harowania mi się należy. Powiadomiłam o tym również brata, aby wiedział, że go odwiedzę. Wsiadłam w pierwszy samolot do Polski i już po niespełna 10 godzinach byłam na lotnisku w Warszawie, z którego odebrał mnie brat. Spędziłam z nim trochę czasu, po czym napisałam do Leny.
sky.li: Już jestem do twojej dyspozycji :)
lenaxbae: To zapraszam do mieszkania Igora.
lenaxbae: Spokojnie, nie będzie go cały dzień ;)
sky.li: 10 minut i jestem ;)
Na całe szczęście, mój brat jechał w tamtą stronę i mnie podwiózł, bo nie chciało mi się iść. Będąc już pod drzwiami zapukałam i w przeciągu kilku sekund otworzyła mi przyjaciółka.
-Wyglądasz słabo... ale zaraz mi wszystko wyśpiewasz. Heeeej - powiedziałam i przytuliłam się do dziewczyny.
- Jezu, jak ja cie dawno nie widziałam - powiedziała wpuszczając mnie do środka.
-Masakra... Tyle się działo pewnie... Ale mniejsza. Co się stało? - zapytałam.
- Nie wiem, jak ci to powiedzieć... - westchnęła. - Ale lepiej usiądźmy - oznajmiła i zaprowadziła mnie do salonu, gdzie usiadłyśmy na kanapie.
-Wal prosto z mostu, znosiłam już gorsze rzeczy.
- No nie wiem... - zatrzymała się na chwile. - Nie jestem w stu procentach pewna, al.e.. - za jąkała się. - Mogę być w ciąży... - szepnęła.
-Pierdolisz...- powiedziałam zaskoczona. - Jak? Gdzie? Kiedy? I z kim?
- Kurwa, z Grabowskim - odpowiedziała sarkastycznie. - A jak myślisz? - spojrzała na mnie.
-Twoje szczęście, że nie z Kubą... A robiłaś test?
- Jeszcze nie - odpowiedziała. - Boje się, a jeżeli to będzie prawda? Przecież on nie chce mieć dzieci... - dodała, a po jej policzku spłynęły pojedyncze łzy.
- Spokojnie. Znam trochę Igora i wiem, że nie będzie aż tak źle. A masz kupione?
- Tak powinny być w kuchni - powiedziała. - Przecież Igor jara, piję, a czasami nawet i ćpa. Jest za młody na dziecko. Nawet sam tak mówił. Co ja zrobię, jak to okaże się prawdą... - spojrzała na mnie z politowaniem.
- Może i jest młody, ale cię kocha i to jest najważniejsze - powiedziałam, na co przyjaciółka przytuliła się do mnie mocno. - Chodź zrobisz testy i zaraz zobaczymy czy masz, po co się martwić na zapas.
- Dobra - powiedziała i poszła do kuchni po test, a zaraz potem zamknęła się w łazience
***
- Długo jeszcze zamierzasz tam się modlić nad tym testem?
- Wejdź - usłyszałam załamany głoś dziewczyny.
Zgodnie z tym, co powiedziała powoli uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. Lena siedziała skulona na podłodze. Test leżał na umywalce. Z tej odległości zauważyłam, że wynik jest pozytywny i podeszłam do dziewczyny, przytulając ją do siebie.
-Nie bój się. Dacie radę.
- Chciałaś powiedzieć dam radę - poprawiła mnie.
-Nie. Igor będzie z tobą. Jestem pewna.
~~~
Igor zachowa się jak chuj czy może nie? Jak myślicie?
Kto czekał na powrót Sky? :)
~Alex
*przypadkowy gif*
CZYTASZ
Mimo wszystko
Fanfiction***** - A dlaczego mam ci wierzyć, że tego znowu nie weźmiesz? - Bo cie kocham. - wyszeptał. - Powtórz. - Kocham cie. - Igor spojrzał mi szczerze w oczy. ***** -Podoba ci się?- zapytał z tym swoim chytrym uśmieszkiem. -Kocham cie- podbiegłam do nieg...